Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2019, 11:46   #1
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
[DEG] Błogosławiona Krew [18+]




BŁOGOSŁAWIONA KREW



Montpellier, czerwiec 2595

Promienie słonecznego światła przebijały listowie gęstej roślinności w delcie Rhone na podobieństwo złocistych oszczepów, migotały w pomarszczonej toni płynącej leniwie wody. Niczym klejnot ułożony na zielonym kobiercu mangrowców, białe Montpellier pyszniło się śnieżną barwą swoich wysokich obronnych murów. Czerwone płaszcze patrolujących wały Sangów przypominały z oddali krople rozpryśniętej po pasie bieli krwi, tak symbolicznie ważnej dla zamieszkujących wielkie miasto Franków. Strzeliste dachy pałacu neolibijskiego konsula wznosiły się wysoko w pogodne letnie niebo, widziane z pokładów setek pracujących na odnogach delty rybackich łodzi.

Montpellier - klejnot czystej frankańskiej krwi strzeżony pieczołowicie przez afrykańskich protektorów miasta. Kolebka odradzającej się potęgi dawnego dumnego kraju. Siedziba wykształconych i układających dalekosiężne plany ludzi o wielkich ambicjach. Nadzieja na odzyskanie utraconej bezpowrotnie chwały i wpływów mogących zadecydować o losach całej Europy.

Montpellier - gniazdo mrocznych intryg i skrytobójstw, bezwzględnej walki o przychylność starej arystokracji, wyrachowania, zimnego okrucieństwa i gotowości do poświęcenia wszystkiego w imię dobra własnego rodu.

Dwie strony tej samej monety, jakże obojętne dla prostych ludzi mozolących się w pocie czoła na łodziach do połowu ryb i małży, w portowych magazynach, w fabrykach i warsztatach, przy krosnach, hydraulicznych prasach i tartacznych piłach. Dla maluczkich, pełnych szacunku wobec błękitnokrwistej szlachty, oczarowanych egzotyką neolibijskich rezydentów i głęboko wdzięcznych wielkim tego świata za ochronę przed potwornościami Wynaturzonych, ważny był każdy przeżyty w sytości i spokoju dzień.

Montpellier czuwało nad nimi niczym troskliwy rodziciel, chroniąc przed zakusami feromanserów, zapewniając rynek zbytu na plony i pozwalając snuć pełne optymizmu plany na przyszłość.

Tajemnice innych planów, układanych w sekretnych pokojach narad, za zamkniętymi oknami albo w głębokich kazamatach rodowych rezydencji, miały na zawsze pozostawać tajemnicą dla tych, którzy swą ciężką pracą utrzymywali błękitnokrwistych suzerenów.
 
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem