Wątek: Call-Girl (21+)
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2019, 23:06   #101
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację

Rezydencja Rogersów znajdowała się na przedmieściach i zbudowana została w starym stylu. Dom był nowoczesny, ale jego elewacje i wystrój bardziej klasyczne. Przede wszystkim otoczony płotem i ogrodem całkiem skutecznie krył się przed wzrokiem sąsiadów i przejeżdżających po ulicy samochodów. Zaraz po zamknięciu bramy Wilfred mógł zatrzymać samochód na podjeździe. Guy wysiadł pierwszy i zmusił ją za pomocą smyczy do podążenia za nim.
- Wytrzymasz swoją karę z naszą kolacją w środku? - spytał ją, prowadząc do wejścia. Gestem zasugerował, że powinna podążać zanim jak suczka, na czworakach.
Pochyliła się a potem opadła na ręce uginając nogi i ruszyła za nim jak tego pragnął. W tej pozycji utrzymanie posiłku nie należało do łatwych, ale Desire udało się to dzięki doskonale wyćwiczonym mięśniom. No i mogła się domyślić, że jeszcze nawet nie zaczęła swojej kary. Jej milczenie jednak zostało wzięte za zgodę.

Weszli do środka, podążając korytarzem do schodów do piwnicy, po których Guy ostrożnie ją sprowadził. Była już tutaj wcześniej, prawie wszystko co robili z klientem odbywało się właśnie w piwnicach, gdzie mężczyzna urządził specjalny, zamykany na elektroniczny klucz pokój urządzony prawie jak średniowieczna sala tortur. Były tam drewniane ławki, metalowe klatki i zwisające ze ścian kajdany. Ba, była nawet żelazna dziewica. Desire wiedziała, że wszystko było z najlepszych materiałów i zostało zoptymalizowane w ten sposób, aby nie uczynić poważniejszej krzywdy, lecz efekt robiło odpowiedni. Niewiele kobiet, nawet z jej fachu, chciałoby zostać tu zamknięte sam na sam z wielbicielem BDSM.

Jak tylko weszli wskazał jej środek pomieszczenia, gdzie do ziemi przyczepiona była para metalowych obręczy, a przed nimi, zagłębiony w podłodze, znajdował się otwór, w którym swobodnie mogła zmieścić się głowa. Zaprowadził ją tuż przed niego, umieszczając nogi w obręczach i zapinając je na kostkach kobiety.
- Będę brutalny, szczególnie, że nie mogę użyć twojej cipki - ostrzegł ją. - Kiedy pochylisz tu głowę i cię unieruchomię, nie będzie już odwrotu. Im więcej naszej kolacji zgubisz, tym więcej będziesz musiała… odpracować.
Kurtyzana dała się spętać w przeciwieństwie do wielu kobiet w jej fachu miała ubezpieczenie. Gdyby klient okazał się prawdziwym wariatem H4 natychmiast wezwałby Wilfreda, który po za innymi zaletami był także doskonałym ochroniarzem. Jak do tej pory jednak Guy nigdy nie przekroczył graniczy, po za którą musiałaby uciekać się do wzywania pomocy. Było nawet do tego całkiem daleko, ale on lubił o tym mówić. I lubił jak mówi kobieta, chociaż w tym przypadku nie było mowy o takiej możliwości. Wziął z jednego ze stołu czarną kulkę na pasku.
- Otwórz usta.
Jak tylko to zrobiła włożył ją do jej ust i zawiązał za głową, tworząc tym samym zapychający usta knebel.
- Pochyl się i włóż tam głowę - rozkazał, wskazując na otwór.
Zawahała się lekko, na tyle by klient nie był pewien czy jest to część gry stwarzającej wrażenie przymusu i strachu, a potem wsunęła głowę w otwór. Odpiął smycz i zamknął metalowe zatrzaski, unieruchamiając głowę Desire pod podłogą. Pozycja wymagała wypinania się i nic nie zmieniało to, że ręce miała wolne - musiała się bowiem nimi podpierać. Otoczyła ją ciemność, również odgłosy zostały przytłumione. Pozostawało jej tylko oddać się na pomysły Guy'a, którego kroki oddaliły się na chwilę, a następnie zbliżyły ponownie. Zupełnie bez ostrzeżenia na wypięte pośladki spadł pejcz, trochę większy i zadający więcej bólu niż małe i delikatne wersje dla początkujących amatorów tego typu zabaw.
Z zakneblowaną twarzą i unieruchomionymi nogami niewiele mogła zrobić po za przyjmowaniem kolejnych razów, które spadały na jej ciało. Zdecydowanie będzie po tym musiała długo używać regeneratora, zanim jej ciało wróci do idealnego stanu. Z drugiej strony Guy nie używał nigdy rzeczy pozostawiające trwalsze ślady. A i tak ból był znaczny. Kilka uderzeń, jedno za drugim, spadły na jej wypiętą, obnażoną pupę.
- Mam nadzieję, że rozumiesz, że muszę cię ukarać - doszedł do jej uszu stłumiony głos mężczyzny. Kolejne uderzenia zostały wykonane giętką, ale jednocześnie sztywną trzcinką. Ta jak pamiętała Desire, zostawiała długie czerwone pręgi, od których rozchodziło się pieczenie. Kilka razów tym razem spadło nie tylko na pośladki, ale także na uda kurtyzany.
- Mogę liczyć na to, że będziesz już grzeczną niewolnicą? Gdybyś dobrze się sprawiła, może spełniłbym nawet jakieś twoje życzenie.
Kobieta poddawała się tym zabiegom bezgłośnie. W sumie nie miała innego wyjścia unieruchomiona i z zaknebnowanymi ustami. Pytanie mężczyzny musiało więc być retoryczne. Spróbowała skinąć głową, ale i to było niemożliwe bo nawet jej szyja miała ograniczone możliwości ruchu. W zasadzie nie oczekiwał wyraźnej odpowiedzi. Zbliżył się, słyszała jego kroki, a potem poczuła jak coś dużego, zimnego i zakrzywionego wnika w jej anus. Przedmiot wyginał wszystko w środku w niesamowity, trochę bolesny sposób. To nie było wszystko, na wargach sromowych odczuła bolesne ukłucia, które nie ustępowały. Znała już to, Guy użył starodawnych klamerek do bielizny. Odpiął jej nogi i wstał.
- Niedługo wrócę. Musisz wytrzymać tę karę, przykro mi.
Usłyszała jego kroki, jak opuszczał pomieszczenie. Mimo, że nie była już przypięta, nie licząc głowy zamkniętej w otworze, to nie bardzo mogła zmienić pozycję, przedmiot w pupie połączony był linką z sufitem, stając się coraz bardziej odczuwalny w środku ciała call-girl.
Czekała więc cierpliwie, bez ruchu na jego powrót.

Pozycja stawała się coraz bardziej niewygodna. Zakrzywiony, metalowy przedmiot jak i klamerki wywoływały intensywne, nie w pełni przyjemne odczucia. Dla zwykłej kobiety w każdym razie, Desire miała przecież w tym wprawę. Rogers wrócił po jakimś czasie, stąpając o wiele bardziej miękko. Musiał wykorzystać tę karę na przebranie i odświeżenie się. Lubił brudne zabawy, ale paradoksalnie dbał o siebie. I swoją niewolnicę, gdy już się nią nasycił. Usłyszała jak pochyla się, a następnie otwiera klapkę więżącą jej głowę, delikatnie unosząc twarz Jess i zdejmując knebel.
- Bardzo dobrze. W zamian za swoje wzorowe zachowanie możesz wybrać, którą częścią ciała zaspokoisz moją potrzebę na tyle, żebyśmy mogli spożyć kolację.
Zauważyła, że jest ubrany w krwistoczerwony, jedwabny szlafrok i miękkie sandały. Prawdopodobnie w nic więcej.
- Skoro dwa pozostałe otwory mam zajęte, zaspokoję cie ustami i dłońmi. - Odpowiedziała Desire uśmiechając się nieznacznie.
- Tylny otworek możemy uwolnić, gdybyś chciała mnie tam przyjąć. Pytanie ile po tym zostanie z naszej kolacji… - przesunął delikatnie i wręcz czule dłonią po jej policzku, a drugą rozwiązał szlafrok, ukazując swoje nagie pod spodem i gotowe ciało.
- Nie jestem pewna czy nie dostalibyśmy czegoś w postaci rybnego koktailu. - Zażartowała przybliżając się do niego. - Chyba jednak pozostaje przy poprzedniej propozycji…
Przybliżyła usta do jego członka i na początek lekko dotknęła mokrym językiem napletka. Rozchylił szatę, ukazując go w całej okazałości, sztywnego od długotrwałego podniecenia. Wstał z kucków, stając przed nią. Przedmiot w jej anusie pozwalał jej samej ostrożnie podnieść się do klęczącej pozycji, takiej, z której mogłaby go dosięgnąć.
- Skosztuj więc najpierw tej przystawki, zanim spożyjemy główne danie - powiedział i stanął przed jej twarzą. Nie wahając się nasunęła na niego usta i zaczęła pieścić. Najpierw wolno delikatnie, potem stopniowo zwiększając nacisk i wsuwając go coraz głębiej, aż cały wypełnił jej usta i gardło. Westchnął z przyjemności, wsuwając dłoń we włosy kobiety i mocno ściskając. Pozwolił jej przyjąć go w gardło, a następnie sam zaczął nadawać tempo, silnymi ruchami ręki i wypchnięciami bioder. Gdy przyciągał bardziej, czuła silniejszy nacisk zakrzywionego metalu w pupie. Wsunęła dłonie pod jego szlafrok i zacisnęła je na pośladkach, a potem wbiła paznokcie w sprężyste ciało. Na tyle mocno by zabolało, na tyle precyzyjnie by nie przeciąć skóry. Wiedziała jak ból potrafi stymulować. Nie tylko ten, który się zadaje, ale także ten, który się odbiera. Jęknął i zaczął regularnie i szybko posuwać usta call-girl. Trzymany w podnieceniu już nie mógł go znieść, więc Desire mogła bez zdziwienia poczuć jak powiększa się w niej. Zanim trysnął, cofnął się na tyle, aby zaledwie czubek penisa trzymała w buzi. Wtedy język i podniebienie zalał pierwszy strumień nasienia. Zlizała wszystko i przełknęła zanim odsunęła się od niego i popatrzyła w górę na dominującego nad nią mężczyznę:
- Czy teraz chcesz dostać kolację mój panie, a może wolisz bym podawała ci ja prosto do ust?
- Chcę spożyć ją razem z tobą - zakrył się ponownie szlafrokiem i ominął kobietę, nachylając się i wyjmując przedmiot z jej anusa. Okazało się, że to metalowy hak zakończony dużą kulką i przyczepiony liną do sufitu.
- Połóż się - wskazał jeden z drewnianych stołów wykonanych w średniowiecznym stylu, ale lakierowanych i gładkich. - Na plecach. Pokaż mi co dla mnie masz.
Sięgnął do stolika przy ścianie, biorąc z niego jeszcze kilka klamerek, niewątpliwie z zamiarem przyczepienia ich do jej ciała.
Posłusznie podeszła do mebla usiadła na nim tyłem, a potem podciągnęła się i przesunęła na jego środek. Położyła plecy na lśniącym blacie, ugięła nogi w kolanach i rozsunęła je przed swoim panem. Zajrzał pomiędzy nie, uśmiechając się.
- Nie bądź nieśmiała, lubię jak mówisz - zachęcił ją, zbliżając się od boku. - Nakarm mnie - polecił, samemu niespiesznie chwytając jedną klamerkę i zbliżając ją do piersi Desire. Zacisnął ją na niej, na razie obok sutka. Zapiekło.
- Skosztuj uczty przyprawionej moimi sokami mój panie. - Powiedziała z uśmiechem. - Czy mam już podawać? - W jej ustach te dwuznaczne słowa zabarwione były jednocześnie erotyka i rozbawieniem.
- Moje podniebienie nie może się doczekać - odpowiedział, zaciskając kolejną klamerkę, tym razem bezpośrednio na jednym z sutków.
Mimowolnie jęknęła na takie zachowanie, zabolało i to bardzo, a na jej twarzy widać było ból. Mięśnie ciała napięły się i zacisnęły mimochodem, także te wewnętrzne trzymające w środku surowe kawałki ryby na ich niezwykła ucztę. Guy lekko otworzył usta, czekając aż bezpośrednio do nich poda mu sushi, zaciskając kolejną klamerkę, na sutku drugiej piersi.
Musiała naprawdę mocno się skoncentrować by mimo bólu na tyle rozluźnić mięśnie, by wypchnąć porcję na zewnątrz. W końcu jej się udało i jeden z różowych kawałów wysunął się z niej trafiając w jej podsuniętą dłoń, a potem prosto między rozsunięte wargi mężczyzny. Chwycił zębami i zaczął gryźć z pomrukiem przyjemności. Przełknął, zaciskając kolejne trzy klamerki na ciele call-girl.
- Jesteś bardzo smaczna, suczko. Nie przesiąkły twoim cierpieniem - zażartował i podszedł do jej głowy, głaszcząc ją po włosach. - Wyciągnij ręce do tyłu. Lubisz być wiązana, prawda? Poproś więc bym uczynił ci tę przyjemność.
- Proszę zwiąż mnie mój panie. - Powiedziała w odpowiedzi przesuwając dłonie w górę, w kierunku krawędzi stołu. Złapał je i złączył razem, nad jej głową, poczuła jak wiąże ją sznurem, na tyle jednak delikatnym, że nie spodziewała się, że zostawi wyraźne ślady, ale zacisnął mocno. Nie unieruchamiał jednak. Powolnym krokiem przeszedł pomiędzy jej uda i nachylił, przesuwając językiem po szparce. Tu też były klamerki, dlatego ten ruch wywołał mieszaninę przyjemności i bólu.
- Daj jeszcze.
W odpowiedzi wypchnęła nieco biodra i kolejny kawałek potrawy był gotowy do spożycia. Wziął go w usta i wyjął zębami, szybko połykając. Zaczął wyraźnie drażnić ją językiem, zarówno klamerki jak i łechtaczkę, prowokując do dawania mu następnych kawałków, szczególnie wtedy, gdy chwycił drewniane zaciski i pociągnął je na boki. Jego działania wpływały na nią pobudzająco, więc oddech kobiety zdecydowanie przyspieszył:
- O tak proszę weź wszystko co dla ciebie mam. - Powiedziała urywanym głosem.
Zjadł w ten sposób kilka kawałków, ale po wzięciu kolejnego przerwał tę pieszczotę i wstał. Trzymając go w ustach podszedł do niej i nachylił się. Podawał go jej, ale jednocześnie poczuła dłoń na szparce, nie przestającej jej dręczyć. Z wyraźnym trudem wzięła jeden z kawałków między usta i zaczęła wolno żuć. Przełknęła i oblizała usta:
- Dziękuję ci mój panie. - Szepnęła.
Pocałował ją głęboko i palcami sięgnął do środka szparki. Wyjmował jeden po drugim, wsuwał do swoich ust i podawał jej, samemu odgryzając kawałek. Trwało to aż nie mógł wyczuć nic więcej.
- Schowałaś tam jeszcze coś, suczko?
Kurtyzana na próbę napięła mięśnie i zaczęła przeć, by się przekonać czy ma jeszcze coś w środku. Nic jednak nie poczuła:
- To już wszystko co wzięłam ze sobą panie. - Odpowiedziała w końcu.
- Doskonale. Zjemy coś jeszcze, kiedy oboje poczujemy spełnienie.
Odszedł na moment, wracając z małym urządzeniem i dwoma kawałkami sznura. Zmusił ją do tego, aby łydka podwiniętej nogi łączyła się z udem i zaczął owijać je razem, przez co kobieta traciła możliwość rozprostowania ich.
- Pragniesz zostać teraz zerżnięta? Poproś, chcę słyszeć jak błagasz o mojego penisa.
Skończywczy wiązać jedną nogę, przeszedł do drugiej.
- Tak proszę zwiąż mnie mój panie. Zrób ze mnie swoją niewolnicę, a potem zerznij mnie mocno. Tak jak lubisz szybko i brutalnie. - Kobieta poddawała się jego zabiegom wymawiając słowa których pragnął. Nie wszystko musiało jej się podobać. W tym interesie najważniejszą sprawą było zadowolenie klienta.
Skończył wiązać jej nogi i jednym ruchem przysunął na krawędź stołu. Miał on idealną wysokość pod właściciela. Zsunął z siebie jedwabny szlafrok i chwycił mocno biodra Desire. Bez dalszych przygotowań pchnął i wszedł w nią do końca, wypełniając szparkę swoją całkiem pokaźną obecnością.
Leżała teraz rozciągnięta na stole, bo jej ręce ciągle przywiązane były do jego drugiego końca. Nie miała możliwości ruchu, więc jedyne co robiła to z całych sił zaciskała wewnętrzne, tak dobrze wyszkolone mięśnie, by mężczyzna czuł wyraźny opór za każdym razem kiedy wpychała się gwałtownie do środka. Ta część gry zawsze jej się podobała, niezależnie od tego jaką miała otoczkę, więc wyrażające rozkosz jęki Jess były jak najbardziej prawdziwe. Złapał ją za unieruchomione nogi, biorąc ją szybkimi, mocnymi ruchami i silnie nasuwając dodatkowo na swojego członka. Patrzył na nią, pochłaniając wzrokiem. Unieruchomiona prawie zupełnie, mogąca poruszać jedynie złączonymi rękoma, była dla niego wyjątkowo podniecająca. Po kilku chwilach zaczął zrywać z niej klamerki, gwałtowne ruchy wywoływały dodatkowe impulsy bólu. Krzyczała gdy zadawał jej ból, wiedząc że to dodatkowo go stymuluje. Ją podniecało to jak przestawał nad sobą panować. Prawdopodobnie była jedyna osobą, przed którą odsłaniał się tak całkowicie. To ja także podniecało. Mimo pozorów zniewolenia czuła władzę jaką miała nad tym mężczyzną. Jej spragnione seksu ciało coraz bliżej było szczytu. Brał ją szybciej i szybciej, sapiąc z wysiłku, podniecenia i przyjemności. Po dwóch czy trzech minutach takiego pędu, jego ciało pokrywał już pot, a on wcale nie przestawał. Sięgnął do leżącego z boku przedmiotu i dotknął nim ciała kurtyzany, przez którą przeszedł gwałtowny elektryczny impuls. Będąc w niej także musiał to poczuć. Jęknął. Przepływający przez jej ciało impuls na chwilę przeczył bólem wszystkie mięśnie. Nagły ból i podniecenie doprowadziły do tego co było nieuchronne. Po chwili ciałem kurtyzany wstrząsnęły kolejne dreszcze, tym razem niewiele mające wspólnego ze wstrząsem elektrycznym, choć przez mężczyznę być może odbierane podobnie. Z jej ust wydobył się głośny długi krzyk. Poraził ją prądem jeszcze raz, dokładnie podczas jednego ze skurczów i tym razem również on krzyknął. Wbił się do końca i trysnął głęboko w kurtyzanie, pozostając w tej pozycji z zamkniętymi oczami. Kobieta leżała pod nim spokojnie, nieruchomo. Odpoczywając po wstrząsach, których doznało jej ciało.

Wysunął się z niej po dłuższej chwili i odwiązał. Wyglądał na spokojniejszego, zadowolonego. Podszedł do skrzyni w rogu pomieszczenia i otworzył ją, ujawniając zawartość pełną strojów.
- Czas zjeść coś normalnego. Ubierz się, a ja zamówię. Powiedz na co masz ochotę. Zasłużyłaś.
Desire wsunęła dłoń pomiędzy zdecydowanie erotyczne fatałaszki i włożyła białą, podomkę z długim, ciągnącym się po ziemi trenem, z całkowicie przezroczystego szyfonu, obszytą białym futrem. Szerokie rękawy pieściły delikatnie jej dłonie gdy zawiązywała tkaninę w pasie cienkim paskiem, a dół przy każdym kroku odsłaniał długie, opalone nogi.
- Chętnie skorzystałabym z toalety. - Powiedziała stając przed mężczyzną w prowokującej pozie i przejeżdżając ostrym paznokciem po praktycznie nagim sutku, który po tym zabiegu stwardniał i wyraźnie się naprężył.
- Oczywiście, nie krępuj się. Wiesz, gdzie są wszystkie w tym domu - uśmiechnął się, przesuwając spojrzeniem po tak okrytym ciele. W jego spojrzeniu ujrzała nutkę smutku po tym jak już opadł ten stres, który na niej wyładował.
Wolnym, kuszącym krokiem kobieta wypłynęła z pomieszczenia, a delikatny materiał sunął za nia po posadzce niczym szemrzący strumień. Nie spieszyła się idąc po schodach na piętro, gdzie znajdowały się największe łazienki i sypialnia pani domu. Po drodze zabrała jeszcze swoją torebkę. Na parter poszedł jeszcze za nią, celowo utrzymując odległość. Potem skręcił w stronę salonu, włączając holofon, aby zamówić obiecany posiłek, niezbędny po takim wydatku energetycznym, jaki sobie zaserwowali.
Desire wkroczyła na piętro, nie za duże. Każde z członków rodziny miało swój pokój, znajdowała się tu też ubikacja i osobna, spora łazienka. Wszystko urządzone ładnie i porządnie, lecz bez ekstrawagancji - zapewne Guy miał w tym dużo do powiedzenia. Z pokoi wcześniej bywała jedynie w tym należącym do mężczyzny i wiedziała, które drzwi do niego prowadzą. Niestety pozostałe także były pozamykane.
Weszła do łazienki w poszukiwaniu czegoś nadającego się do otworzenia zamka. Najlepsze były kobiece bibeloty. Spinki, pęsety i inne równie przydatne akcesoria kobiecej urody. Znalazła tego mnóstwo, większość rzeczy w łazience wydawała się należeć do żony Rogersa. Wybrała dwie wsuwki, które pasowały dla jej celów wręcz idealnie i wróciła na korytarz. Najpierw postanowiła sprawdzić pokój najbliżej łazienki. Uklękła, wsunęła jedną spinkę do otworu naciskając na zapadkę, a drugą zaczęła delikatnie manipulować, by ją przesunąć.
- Sprawdzam pierwszy pokój. Myślałam o tym komu sprzedać informacje… - W jej głosie słychać było lekkie wahanie.
To nie był skomplikowany zamek, najwyraźniej każdy tu był pewien, że inni członkowie rodziny nie spróbują niczego w tym stylu.
- I co wymyśliłaś?
Drzwi uchyliły się bezgłośnie, ukazując oświetlony tylko światłem z korytarza pokój. Desire ujrzała zarys łóżka, zasunięte żaluzje na oknach, biurko, toaletkę i dużą szafę, niemal na całą ścianę. Zlokalizowała dotykowy włącznik światła i zamknęła za sobą drzwi, a następnie włączyła światło:
- Możesz sprawdzać czy Guy jest na dole? - Zapytała swojego zdalnego wspólnika zanim kontynuowała swoją wcześniejszą wypowiedź.
- Facet ma jakieś swoje zasady i nie ma kamer w środku domu - odpowiedział H4. - Z tego co mam na podwórzu widzę, że się kręci na dole. Właśnie zamówił żarcie. Pizzę.
Kobieta westchnęła ruszając w kierunku biurka i uruchamiając komputer:
- No i wracamy do problemu zdradliwej żony. Nie jestem do końca przekonana co do tego czy będzie szczęśliwy jeśli dowie się o tym ode mnie. Wiesz co mówią o posłańcach przynoszących złe wieści… Może być na tyle romantykiem, że taka zdrada żony zaboli go za bardzo. Poza tym, chyba wolę nie ujawniać, że grzebie w osobistych sprawach moich klientów.
Przylepiła do komputera miniaturowy nadajnik, by umożliwić pracę hakerowi:
- Teraz twoja kolej.
- Ten Rogers z tego co wiem to oddałby tobie wszystko co byś chciała - H4 nie mówił tego tonem przypuszczającym, więc swoje wiedział. - Ale anonimowy donos zawsze dobry. Niech tylko się tu dostanę…
Pole na hasło zaczęło się "samo" wypełniać, a chwilę później pojawił się ekran pulpitu, na którym jednocześnie migało mnóstwo rzeczy, nie do ogarnięcia dla kogoś bez komputerowego wspomagania.
- Aha… mhm… oho, chyba idzie w stronę schodów.
- Ok popracuj więc nad tym , a ja przypudruję nosek. Wrócę niedługo. - Powiedziała kobieta i szybko wyszła z pokoju gasząc za sobą światło. Wsunęła się do łazienki, specjalnie zostawiając drzwi uchylone i spuściła wodę w toalecie. Podeszła do umywalki i odkręciła zimną wodę.
Nie mógł się oczywiście oprzeć przed zajrzeniem do środka. Zrobiła to sprawnie, zresztą to nie był ktoś, kto podejrzewał wszystkich o wszystko. Uśmiechnął się.
- Zostawiając otwarte także podczas takich czynności, zachęcasz do niecnych czynów.
Zakręciła wolno kran pieszczotliwie dotykając kurka i niespiesznie odwróciła się w jego kierunku. Stojąc na lekko rozchylonych nogach oparła dłonie na blacie wypychając biodra nieznacznie do przodu:
- Urodziłam się żeby kusić… - Powiedziała niskim gardłowym głosem.
- I robisz to najlepiej na świecie - odparł, pożerając ją wzrokiem. Ale innym, tym romantycznym. Widziała, że na dzisiaj wyzwolił już wszystkie dominacyjne potrzeby. - Nie chcę przeszkadzać, swoją potrzebę zaspokoję na razie obok.
Mimo tych słów i zerknięciu w stronę ubikacji, jeszcze ociągał się z wyjściem.
- Nie ma potrzeby byś robił to gdzie indziej. Niektórzy lubią gdy patrzę w takich sytuacjach…
Wahał się krótko. Dzieliła z nim już bardzo wiele, znała całą jego naturę. Obie nawet. Podszedł do ubikacji i wyjął na wpół twardego penisa, kierując go w stronę sedesu. Zauważyła jednak, że ma pewien problem, bo męskość zwyczajnie rosła.
- Może najpierw powinieneś zaspokoić inny rodzaj potrzeby? - Uniosła się zręcznie na dłoniach i usiadła na blacie.
- Chciałem cię na czymś wygodniejszym, zanim odejdziesz - przyznał, ale nie mógł jak zawsze oderwać wzroku. Członek tymczasem zesztywniał całkiem i nie było mowy o sikaniu, Guy w ten sposób wyraźnie nie umiał.
- Jeszcze nie odchodzę. - Desire uśmiechnęła się do kochanka zachęcająco rozsuwając nogi. - Jeśli jednak wolisz mogę zostawić cię samego.
- Gdybym mógł, to chciałbym, byś nie zostawiała mnie samego wcale. Albo przynajmniej na tę noc - westchnął. Zbliżył się powoli, spoglądając w jej oczy. - Niestety nie o to prosiłem, no i żona wróci pewnie jak zwykle.
Dotknął czule talii call-girl.
- Następnym razem musisz więc zapewnić sobie więcej czasu. - Luksusowa prostytutka wiedziała doskonale jak zapewnić sobie wierna klientelę. Uniosła nogi w górę oplatając nimi jego biodra. Uśmiechnęła delikatnie spoglądając głęboko w oczy. Teraz była zupełnie inna niż w piwnicy. Tak jak inne były odczucia jej klienta. Wrodzona i jednocześnie rozwinięta przez lata doświadczeń umiejętność, pozwalała jej dostosowywać się w ten sposób podświadomie, praktycznie bez udziału myśli.
- Dasz się zabrać na jakiś wyjazd? - spytał cicho. Poczuła jak wnika w nią delikatnie, wsuwając na całą długość i zamierając. Widziała rozkosz na jego twarzy, oddanie, może wręcz coś więcej. Zadrżał. Czuła, że nawet słowami może go teraz doprowadzić na szczyt.
Zawahała się. Zakochani klienci bywali kłopotliwi. Zwłaszcza tacy, którzy dowiedzieli się o poważnej zdradzie żony. Bo przygodnych kochanków w pojęciu Desire trudno było traktować w kategoriach zdrady:
- Przekaż propozycję mojemu kamerdynerowi, a na pewno ją rozważę. - Z drugiej strony lubiła wyjazdowe zlecenia i doceniała hojność niektórych klientów. Z jego uczuciami mogła sobie poradzić zabierając na przykład w podróż Elenę. - Może nawet zabrałabym ze sobą przyjaciółkę? - Dodała jeszcze zaciskając mięśnie na jego członku.
Nie skończył od razu. Poruszył biodrami, korzystając z tej nagłej ciasnoty. Ten człowiek potrzebował bliskości, niekoniecznie romantycznej miłości. Tyle wyczytywała z nagle zaintrygowanego spojrzenia.
- I pozwoli mi… - wydyszał - ...na to co ty?
- Lubi nowe doświadczenia, ale jest jeszcze bardzo niedoświadczona. Będziesz miał okazję wiele ją nauczyć o cierpieniu, przyjemności i rozkoszy. - Wypowiadając ostatnie słowa nieznacznie rozluźniała i ponownie zwierała mięśnie, by powiększyć jego przyjemność.
- Tylko jak obiecasz, że zobaczę cię w stroju i roli dominy - wsunął dłoń w jej włosy i przyspieszył pchnięcia, z coraz większym trudem nad sobą panując. - Powiedz co jej zrobisz - wysapał, gotów strzelić, gdy tylko usłyszy pikantne słowa.
- Zwiąże ją tak, by klęczała przed tobą z rozchylonymi udami i pochylę jej kark ku tobie, a potem wejdę w nią od tyłu. Szybko, mocno i brutalnie. Zmuszę ją by błagała o twoją łaskę. - Wyobrażenie sobie tej sceny podziałała także na Desire, której ciało przeszył nagle silny orgazm. Dłużej nie był w stanie wytrzymać. Poczuła jak drga, jak wypełnia ją po raz kolejny tego dnia, z cichym jękiem rozkoszy i ulgi. Przyciągnął ją do siebie czułym gestem i pocałował w usta, dając sobie czas na dojście do siebie. Wyczerpany już całym dniem penis wysunął się z kobiety, oklapnięty i chwilo przynajmniej spełniony.
Gdy skończył ją całować odsunęła się, zeskoczyła z blatu i ruszyła do wyjścia.
- Zostawię cię teraz samego. - Rzuciła pogodnie wychodząc, a gdy zamknęła drzwi szepnęła do hakera:
- Znalazłeś coś?
- Mam wszystko co mi trzeba, zabierz nadajnik - usłyszała od razu odpowiedź, więc przeszła do pokoju, odkleiła urządzenie, wyłączyła komputer i zamknęła ponownie drzwi za pomocą wsuwek. Zaraz po wytrysku zwykle mężczyzna nie mógł tak od razu, więc miała akurat odpowiednią chwilę na to wszystko. Wymienili się znów w łazience i odświeżyła się akurat na czas, w którym dron podleciał z zamówioną pizzą, pozostawiając ją na rękach Guya. Widać było, że żałuje, że Desire musi iść, ale nie zatrzymywał jej. Z ich dwójki tylko ona wiedziała jak bardzo zmieni mu się niedługo życie.
 
Sekal jest offline