Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2019, 13:01   #3
Kargan
 
Reputacja: 1 Kargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputacjęKargan ma wspaniałą reputację
Siedziba rodu Sanguine, Montpellier

Płomyki świec migotały w półmroku rozległego pomieszczenia. Angeline Léa Sanguine znała wnętrze sali audiencyjnej dostatecznie dobrze, by nie potrzebować ich słabego światła, ale świadoma piękna słonecznego dnia po drugiej stronie grubych okiennych kotar, zżymała się w duchu na jedno z wielu dziwactw swego ojca.

- Usiądź przy mnie - polecił oschłym tonem Ventricule, kiedy szeleszcząca suknią kobieta ukłoniła się dwornie przed jego tronem - I podaj mi wino.

Angeline Léa ucałowała zdobiący rękę ojca sygnet, usiadła na wskazanym miejscu i sięgnęła po ustawioną na trójnogu srebrną paterę z kryształowymi karafkami.

- Nie sądzę, abyś przywołał mnie tutaj spragniony trunku, ojcze - powiedziała podając Emmanuelowi napełnioną karafkę - Widziałam na dole posłańca Piquetów. Coś się stało?

- Otrzymałem korespondencję od cereaux - odrzekł Ventricule i szlachcianka zastygła natychmiast w bezruchu, nadstawiając bacznie uszu - Wyraziła zgodę na zmieszanie krwi, aczkolwiek pod pewnymi warunkami. Abdel musi dowieść swej wartości dla całego klanu, dla Montpellier. To dlatego wysyłam go do Bergamo. Zawiąże dla nas sojusz z Białym Wilkiem, obłaskawi Purgaryjczyków i otworzy ich rynki na nasze towary. W nagrodę będziemy mogli związać go małżeństwem.

- Kim jest szczęśliwa wybranka, ojcze? - pożerana ciekawością Angeline Léa przechyliła się do przodu w krześle, próbując wyłowić w półmroku wzrokiem ostre rysy twarzy Emmanuela - Czy już dokonaliście wyboru?

- Tak - odparł patriarcha - Maria Antonina Picard. To dobra partia.

W ciemnej sali przez krótką chwilę panowała pełna zdumienia cisza przerwana w końcu niepohamowanym perlistym śmiechem młodej kobiety, zupełnie nie pasującym swą radosną nutą do posępnej atmosfery pomieszczenia.

- Maria Picard? Ojcze, ona jest po czterdziestce! Urodziła swemu zmarłemu mężowi pięcioro dzieci! I waży tyle, co dwóch twoich kucharzy razem wziętych! Powiedz proszę, że to żart.

- Nie podoba mi się drwina w twoim głosie- odparł nieprzyjemnym tonem Ventricule - Cereaux dokonała słusznego wyboru. Maria Picard jest wciąż płodna i może rodzić dalsze dzieci, potwierdziły to badania przeprowadzone na życzenie dworu przez specjalistów Szpitalników. Co więcej, ma dość doświadczenia w porodach, by nie groziły jej żadne poważne komplikacje. A jeśli o jej wygląd idzie, nie dbam o to. Wygląd zewnętrzny nie przesądza o czystości krwi.

- Ty może nie dbasz, ojcze, ale mój brat może mieć odmienne zdanie - Angeline Léa podjęła rozmowę poważnym i wyzbytym emocji tonem, nie chcąc dłużej drażnić surowego rodzica - Nie wiem jak przyjmie te wieści...

- Na razie nie przyjmie - przerwał jej Emmanuel - Nie dowie się do chwili powrotu z Bergamo i nie dowie się tego od ciebie. Jego męska duma i rozczarowanie urodą żony są kwestią drugorzędną. Wszystko, co robimy, robimy dla dobra rodziny Sanguine. Dlatego chcę, abyś dołączyła do niego w tej podróży.

Zdumienie ponownie odebrało Angeline Léi mowę, chociaż tym razem inny był tego powód.

- Chcesz, żebym pojechała do Purgare - stwierdziła bardzo ostrożnym tonem - Mam opuścić bezpieczne zacisze tego domu i mury Montpellier, by wyjechać do sąsiedniego kraju. Ja, która musi prosić po dziesięć razy o zgodę na wyjazd do Tulonu. Czyżbyś przestał mnie kochać, ojcze?

- Twój sarkazm drażni mnie równie mocno, co wcześniejsza drwina - patriarcha odłożył karafkę na tacę i pochylił się w stronę córki - Ciężar przewodzenia temu dumnemu rodowi sprawia, że nie mogę ufać nikomu, wszelako wiesz, że ciebie darzę najmniejszą podejrzliwością. Pojedziesz wraz z Abdelem, by pokierować jego krokami. Będziesz go chronić przed błędami mogącymi sprowadzić porażkę na misję w Bergamo. Dopilnujesz, aby dowiódł, że jest godzien wzmocnić ród i przekazać nasienie następnemu pokoleniu.

- Sądzę, że on przekazał już dostatecznie dużo nasienia bez zgody cereau - mruknęła Angeline Léa sięgając po własną karafkę i butelkę wina - Ale mniejsza z jego dziwkarskimi bękartami. Spełnię twe życzenie z wielką przyjemnością, ojcze. Prawdę mówiąc, wciąż nie potrafię uwierzyć w twą decyzję. Sądziłam, że przyjdzie mi dokonać żywota w tych pięknych białych i nie do zniesienia nudnych murach.

Ventricule milczał przez dłuższą chwilę. Rozbawiona małżeńskimi perspektywami brata Lea upiła nieco wybornego trunku, rozkoszując się bukietem rozlanych po języku i podniebieniu smaków.

- Kiedy powrócicie z Purgare, będziemy mogli poświęcić się ustaleniu szczegółów ślubów - patriarcha przerwał w końcu ciszę.

Tym razem to Angeline Léa milczała dłuższą chwilę, Emmanuel zaś tkwił pogrążony w głębokiej zadumie.

- Ślubów, ojcze? - w głosie szlachcianki czaiła się jakaś niedopowiedziana zgroza, wymieszana w równych proporcjach z niedowierzaniem i podejrzliwością - Skąd ta liczba mnoga?

- Cereaux nie poprzestała na jednej zgodzie - wyjawił beznamiętnym tonem Emmanuel Geoffroy Sanguine - Kiedy zwiążemy już Abdela z Picardami, sama wyjdziesz za mąż. Czas najwyższy, byś poszła w ślady innych szlachetnie urodzonych dam Montpellier. Ale zapewniam cię, że to nie będzie ślub podobny do tego, który czeka Abdela. Pisany jest ci inny los. Kto wie, czy nie najważniejszy w historii naszej rodziny. Wyjdziesz za mąż za syna króla Oppulusa z Brestu.

Niedopita kryształowa karafka roztrzaskała się o marmurową posadzkę, drobinki szkła prysnęły na wszystkie strony, zazgrzytało odsuwane krzesło.

- Ojcze, raczysz sobie ze mnie drwić! - Angeline Léa podniosła mimowolnie głos, pod wpływem ogromnego wzburzenia zapominając o należnym patriarsze szacunku - To nie może być prawda! Chcesz mnie oddać jakiemuś pośledniemu watażce z północy?! Łowcy morsów, który cuchnie starym tranem i ubiera się w zwierzęce skóry?! Czystą krew Sanguine?! Podeszły wiek zaczyna odbierać ci trzeźwość osądów...

- DOSYĆ!

Wykrzywiona w gniewnym grymasie twarz Ventricule wychynęła z półmroku, jego zapadłe oczy zalśniły wściekłym blaskiem, a palce obu dłoni zastukały w drewno podłokietników. Zmrożona tym widokiem Angeline Léa zadała sobie pytanie, czy właśnie taki widok ujrzała jej matki w nocy swej śmierci. Czy te wściekle płonące oczy były ostatnią rzeczą widzianą w jej życiu?

- Bacz, bym nie musiał przywołać cię do porządku na sposób przynależny rozkapryszonemu bachorowi - lodowaty głos Emmanuela Geoffroya Sanguine ciął niczym brzytwa, paraliżując stojącą z uniesionymi w geście protestu rękami córkę - Wypełnisz moją wolę tak samo skrupulatnie jak Abdel. Wyjdziesz za mąż za dziedzica tronu Brestu, będziesz grzała jego łóżnicę i rodziła jego dzieci. A kiedy przyjdzie na to czas, zasiądziesz obok niego na tronie Bretonii. Montpellier będzie nadal szukało najczystszej krwi, błękitnej krwi nowego króla Franki. To potrwa wiele lat, najpewniej nawet twoje dzieci nie doczekają tego momentu. Lecz my, Sanguine, nie będziemy czekali na decyzje, które ktoś podejmie za dwie albo trzy dekady. Nim władcy Montpellier się obejrzą, krew z krwi Sanguine będzie już rządziła północnym wybrzeżem, od Brestu po Aquitaine. To nasze przeznaczenie, Angeline Léa, i nikt mu nie stanie na przeszkodzie, nawet moja własna córka.

Szlachcianka nadal milczała, niezdolna wykrztusić z siebie choćby słowa.

- Jeśli ktokolwiek jest w stanie zrozumieć to, co jako Sanguine musimy poświęcić w imię nowej monarchii, to jesteś nim ty, Angeline Léa. Nigdy więcej nie kwestionuj moich decyzji. Nigdy więcej nie waż się oponować, kiedy na szali spoczywa przyszłość naszej rodziny. Liczy się wyłącznie błogosławiona krew, nic innego.


Moi drodzy, oto prezentacja kolejnej postaci w drużynie. Angeline Léa, piękna i inteligentna córka Emmanuela Geoffroya Sanguine, przyrodnia siostra Abdela i bezdyskusyjna faworytka patriarchy... chociaż rewelacje usłyszane podczas ostatniego spotkania z ojcem zapewne każą jej nieco inaczej spojrzeć na swoją przyszłość i rodzinne relacje.
 
Kargan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem