Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2019, 14:40   #6
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Siedziba rodu Sanguine, Montpellier

Emmanuel Geoffroy Sanguine, Ventricule Domu Sanguine od dwudziestu trzech lat, lubił przyjmować gości w zacienionej sali audiencyjnej na najwyższym piętrze okazałego rodowego gmachu. Złośliwe języki rozsiewały po Montpellier plotki, że bezwzględny przywódca rodu zapadł na przewlekłą chorobę, że jął żywić niezrozumiałą awersję do słonecznego światła i odwrócił się od tętniącego życiem świata dworskich intryg, ale członkowie rodziny nie dawali tym oszczerstwom wiary. Umysł patriarchy pozostawał ostry niczym brzytwa, zdolny do układania skomplikowanych planów i przewidywania wszystkich posunięć politycznych rywali, a drobne dziwactwa wynikające z podeszłego wieku w niczym nie umniejszały jego autorytetu.

Ci, którzy na salonach Montpellier pozwalali sobie żartować ze skalanej rzekomą chorobą krwi Sanguine, winni byli starannie baczyć na swe plecy, na cienie w bocznych alejkach i dziwne punkty zapisane drobnym druczkiem w kupieckich kontraktach. Emmanuel Geoffroy Sanguine przez wiele lat budował reputację niezwykle groźnego i pozbawionego skrupułów gracza w świecie Sanglier. Jako doświadczony oficer Sangów, patriarcha miał za sobą wiele lat spędzonych na wojnie przeciwko marionetkom feromanserów, a okrucieństwo tych zmagań tylko wyostrzyło jego wojownicze instynkty.

Leon Thibaut Sanguine bardzo rzadko bywał w sali audiencyjnej rodu, zazwyczaj jedynie podczas rodzinnych przyjęć dla najbliższych członków rodu. Od zawsze żywił wobec swego stryja trwożny lęk, mieszaninę podziwu dla legendarnego wojskowego stratega i zgrozy na samo wspomnienie jego surowości. Kiedy w '74 owładnięte szaleństwem hordy Murnakira utopiły w krwi i bagiennym błocie ekspedycję Wachsmanna i Lacroix, kiedy Szpitalnicy cofnęli się na obrzeża delty nie potrafiąc zatrzymać chmar ludzkich i owadzich symbiontów, a anabaptyści stracili serce do dalszej ofensywy na matecznik plagi Demiurga, to właśnie szaleńczo odważni generałowie Sanglierów uratowali wycofujące się z mokradeł Rhone niedobitki i ochronili uciekających do Aquitane Kronikarzy przed gniewem porzuconych na pastwę Murnakira Franków. Sam Leon był wówczas nie rozumiejącym niczego niemowlęciem, ale nauczyciele rodziny nie omieszkali mu w odpowiednim czasie wpoić poczucia wierności, podziwu i oddania wobec czcigodnego Ventricule.

- Wasza miłość - młody wynalazca skłonił się przed siedzącym na masywnym tronie patriarchą, po czym pocałował zdobiący prawicę Emmanuela rodowy sygnet - Stawiam się na wezwanie.

- Doceniam twą punktualność, drogi Leonie - starczy głos Ventricule wciąż skrywał w sobie zgrzytliwą nutę wysuwanego z pochwy ostrza - Jak się miewa twoja piękna żona? Ile pozostało do rozwiązania? Dwa miesiące?

- Dwa miesiące, wasza miłość - odpowiedział Leon wiedząc doskonale, że pytanie było retoryczne i stanowiło jedynie element powitalnej etykiety - Loretta czuje się bardzo dobrze, chociaż zaczynają jej dokuczać upały. Prawdę mówiąc, żałuję, że nie będę mógł towarzyszyć jej przy porodzie.

Ledwie wypowiedział te słowa, siostrzeniec patriarchy oblał się lodowatym potem uświadamiając sobie, że wyjawionym w taki sposób wyrzutem ośmielił się uskarżać na polecenie głowy rodu. Oczy Ventricule ukryte były w głębokim mroku zacienionej komnaty, ale Leon nie mógł się oprzeć wrażenie, że stryj dosłownie przeszywa go lodowatym wzrokiem.

- Ogromnie doceniam twe poświęcenie, Leonie - jeśli nawet Emmanuel Geoffroy Sanguine odczuwał irytację, w jego głosie pobrzmiewała jedynie wystudiowana uprzejmość - Gdyby to była misja pośledniejszej wagi, rozważyłbym kandydaturę kogoś innego. Zwróciłem się do ciebie, albowiem jako syna swej siostry darzę cię wielkim zaufaniem.

Niejeden członek rodu Sanguine gotów byłby zabić, by tylko usłyszeć podobną pochwałę z ust głowy rodziny, ale wynalazca poczuł jedynie lodowaty dreszcz strachu.

- Mój pierworodny syn obdarzony jest licznymi talentami - ciągnął dalej Ventricule, a w jego głosie pojawiła się nieco sardoniczna nuta stojąca w sprzeczności z komplementami pod adresem Abdela - Jednocześnie jego ekstrawagancje sprawiają, że podejmuje czasami nierozważne decyzje. Nieprzemyślane. Mogące w niezamierzony sposób komplikować interesy rodziny. Wyjeżdżając do Purgare będzie potrzebował zaufanego doradcy, człowieka obdarzonego trzeźwym ścisłym umysłem.

- Wasza miłość... ja dziękuję - wyjąkał zmieszany Leon - To zaszczyt.

- Ależ nie, Leonie, to ja ci dziękuję - Emmanuel Geoffroy Sanguine przechylił się w przód i migotliwe światło zawieszonych na ścianach świeczników padło w końcu na jego pomarszczoną szczupłą twarz, na drapieżnie zarysowany nos i wąskie bezkrwiste wargi - Twoja pomoc wiele dla mnie znaczy. Pragnę cię też zapewnić, że otoczę skrupulatną opieką twoją piękną żonę i jej nienarodzone dziecko. Będę ci to winien, wszak ty zatroszczysz się w tym czasie o mojego syna. Im mniej będę się musiał martwić o niego, tym więcej czasu będę mógł poświęcić dla Loretty.

- Dziękuję, wasza miłość - Leon starał się z całej siły, by jego głosu nie skaziła drżąca nuta, w czym nie pomagał targany niewidzialnymi szczypcami żołądek - To wręcz nadmiar troskliwości.

- Przysługa za przysługę, drogi siostrzeńcu - Ventricule powrócił do swej poprzedniej pozycji, skrywając oblicze w wypełniającym salę mroku - Twój czas jest cenny, nie chcę ci go zabierać. Idź do żony, spędź z nią jak najwięcej chwil. Wyruszysz w drogę za dwa dni.

- Dziękuję za łaskę i zaufanie, wasza miłość - Leon Thibaut Sanguine ucałował ponownie sygnet patriarchy, czując w duchu irracjonalne wrażenie, że dotyka zbielałymi ustami głowy jadowitego węża - Uczynię wszystko, co w mej mocy, by uchronić Abdela przed... głupstwami.

- Wiem, że uczynisz - w półmroku rozległ się zimny głos Ventricule - Jestem pewien, że uczynisz.



Cytat:
Leon Thibaut Sanguine, pasjonat wynalazków, pradawnych technologii i energii elektrycznej! Kuzyn potomków Ventricule i trzeci z szlacheckiego tercetu w tej przygodzie.
 
Nanatar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem