Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2019, 00:45   #3
harry_p
 
Reputacja: 1 harry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputację
Lagi, bagi i inne cholery. Co za fuszerka. Tyle kapucy wrzucić w projekt i bubel.”

Pomyślał gdy nie znalazł przycisku do wylogowania.
„Pewnie jest lokacja do wychodzenia tylko jakiś pajac zapomniał to opisać.
Nie było co się przejmować. Takie rzeczy się zdążały gdy termin wisiał nad głową a góra jeszcze miała jakieś nowe pomysły. Pomyślał szwendając się od lokacji do lokacji. Zwłaszcza że ilość detali, wrażenia; zapach, smak, ciężar ubrań, nawet powiew wiatru na twarzy. Można by się zatracić gdyby nie ikonki na krawędzi pola widzenia.

- Milagros* - Pomyślał na głos.

„W sumie można by tu zostać he he…” Pomyślał – „Zero korpo, Zero termino, Każdy ma broń w łapie i może wyekspić co zechce. Żadnych botów bo jak tu podrobić fale mózgowe. Istna ziemia obiecana.

Aż się dziwił tym panikarzom. Tracić czas, zamiast rozkoszować zmysły - fale mózgowe - poprawił się.

Potem stało się coś niezrozumiałego. Wymuszony teleport i wielki spęd na placu. Potem zaczęło być coraz ciekawiej i niestety straszniej.

Słyszał o tym całym Akihiko Kayaba. Całą góra w korpo o nim wspomniała licząc że ktoś w ich centrali w Nagasaki okaże się drugim Kayaba i blask chwały skapnie również na korporacyjne doły aż do naszej kochanej Sevilli

- Tonos** - Wyrwało mu się.

W pierwszym odruchu spróbował zaciągnąć sprzęt z głowy ale po chwili macania się po głowie uświadomił sobie że zamiast po hełmie maca się po głowie. Potem zginą ten dzieciak i przeszła mu ochota na kombinowanie bo zaczęła się panika.

Esteban pewnie też by poddał się zbiorowemu szaleństwu gdyby dał rade ogarnąć szybko całą sytuację. A tak stał z rozdziawioną gębą i patrzył niczym widz na horror klasy B. W końcu ktoś go potrącił prawie przewracając.

- Mira donde vas remolacha*** - Warkną pod adresem spanikowanego szczeniaka. – Uważaj gdzie leziesz – Poprawił się widząc że chłopak go nie zrozumiał. Odwrócił się i poszedł w miejsce gdzie było mniej ludzi po paru krokach roześmiał się gorzko.

„Jeszcze niedawno twierdziłeś że to ziemia obiecana”


I ta myśl byłą jakby przebłysk nadziei. Skoro podobało mu się wcześniej to czemu ma narzekać teraz. To że oni nie mogli wyjść od środka to na pewno w końcu ktoś uwoli ich z zewnątrz. Co jak co, ale jak wizerunek poleci na łep n szyje to odkręcą to z prędkością światła. A tym czasem trzeba się jakoś tu urządzić.
I żadnych gildii” – Postanowił solennie.
Sprawdził ekwipunek.
Drewniany nóż… acha, miodnie” pomyślał gorzko „To się przecież nie nadaje nawet do dłubania w zębie.” W pierwszym odruchu chciał to nawet wyrzucić ale kilka zazdrosnych spojrzeń uświadomiło mu że wielu nie ma nawet tego. „No, no to mi się skapnęło.” Podrzucił nóż i złapał w locie. Kolejna grupa graczy obejrzała się ciekawie na niego. Schował sztylet nie chcąc za bardzo wzbudzać sensacji. „Co by tu teraz…

W kocu się zdecydował. Poszedł na plac z Bramą Teleportacji. Zwykłe farmienie lokacji było zwyczajnie nudne zwłaszcza że jak nabije lewel i tak będzie musiał kilka taki misji zrobić a wtedy będzie to jeszcze nudniejsze.


_______________

* Cudowny
** Głupcy
*** Patrz gdzie leziesz buraku
 
__________________
Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka.
harry_p jest offline