Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2019, 11:24   #1
Fenrir__
 
Fenrir__'s Avatar
 
Reputacja: 1 Fenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputację
[Traveler] Wing Commander



Podsektor Qui Go Lean
System Qui 4
Orbita Gazowego giganta

14 marca 2742 roku godzina 17:00 USST

- Polaryzacja ujemna, szumy w normie, Lidary widzą jedynie pustkę. - Zakomunikowała monotonnym znudzonym głosem Sara Parker, młoda operatorka skanerów na kutrze sensorycznym KS-456 Puchacz. Kutry sensoryczne w flocie USS od początków swojego pojawienia noszą nazwy sów. Był to niewielki okręt z 5 osobową załogą którego zadaniem było nasłuchiwanie przestrzeni. Rozkładane ekrany niczym żagle rozkładające się szeroko w przestrzeń potrafiły śledzić najdrobniejsze ruchy tysiące kilometrów dalej niż sensory na znacznie większych jednostkach. Do tego kutry posiadały szereg dronów zwiadowczych, z których tworzyły sieć nasłuchową jeszcze lepiej potrafiąc wyłapywać sygnały z dalekiej przestrzeni.

- Victoria, tutaj Puchacz! Melduje, że nasłuch ujemny przesuwamy stożek minus 15 stopni w osi płaszyzny ekliptyki układu. Kontynuujemy nasłuch aktywny. - Zameldowała zgodnie z regulaminem dowódca sowy puchacz Porucznik Natasza Kiriliov.
- Puchacz, Potwierdzam. Kontynuuj zgodnie z wytycznymi. Bez odbioru! - W tle słychać było nieco komputerowy Głos Porucznika Nicolasa Messe, oficera komunikacyjnego na Victorii.
Natasza wyłączyła komunikator i spojrzała w stronę pilota. Młodego azjaty, nowego na pokładzie, którego nazwiska nie była w stanie zapamiętać wołała na niego Kim..
- Kim przesuń nas na stożek minus 15. Ustawcie drony i Sara… Znajdź coś tym razem…
- Aye Skipper! - rozległo się chóralne choć niezbyt równe na mostku.

Natasha zapadła się w wygodny kapitański fotel. Jej załoga zabrała się do pracy… To był kolejny taki dzień, odpoczynek od stresu ochrony konwojów i bezwzględnych Kilrah atakujących niczym tygrysy z zaskoczenia. Taka służba jej odpowiadała. Choć po 3 tygodniu zaczynała być nużąca.

***

Spokojny dźwięk harmonijki wibrował w powietrzu. Głośny wibrujący ton wybił się w przestrzeń. Zawisł tam na chwilę by opaść powoli zawodząc melancholijnie. Nieogarnięta czerń kosmosu z miliardami gwiazd mrugających zdawałoby się w harmonii z harmonijką. Niemal całe skrzydło słuchało melancholijnego zawodzenia Clevelanda. Była to jakaś odmiana w nudzie jaka ogarniała ich na patrolu.

Cleveland jakimś cudem oparł nogi wysoko na kokpicie. Hełm dryfował w nieważkości, on sam jakoś przemycił swój kapelusz, który miał teraz naciągnięty głęboko na twarz i wprawnym dłońmi delikatnie manipulował harmonijką wydając z niej niesamowite wręcz dźwięki.

Ściszył powoli głos kończąc melancholijną nutą podniósł wzrok i zapatrzył się w przestrzeń. Odsuwając od ust harmonijkę


Dla tych co szukają imersji - You raise me up...
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=LcjKmsvYdeE[/MEDIA]



Zapatrzył się w czerń.

To było chyba najnudniejsze zadanie jakie dostali w ciągu ostatniego miesiąca. Myśliwce typu Anioł MK II nie nadają się do długich zadań i patroli. Ktoś jednak kiedyś wymyślił taktykę wolnego przelotu podczas której myśliwiec miał szybko się rozpędzić przelecieć w dryfie na miejsce docelowe i tam wyhamować i oczekiwać na dalsze zadanie… A jeszcze ktoś wyżej postawiony stwierdził, że należy to przećwiczyć. Dlatego wisieli tutaj razem z kutrem. Całe ćwiczenie polegało na odpaleniu komputera nawigacyjnego, który sterował kutrem i siedzenia pół dnia w na wpół martwym myśliwcu i patrzeniu jak co jakiś czas powoli obraca się kuter z rozłożonymi żaglami.

Oni jeszcze coś robią a my tylko siedzimy. Nic się tutaj nie dzieje.. Od pół roku mamy zawieszenie broni.Jest spokój nikt na nikogo nie poluje. Przecież te samobieżne platformy z rakietami spokojnie by wystarczyły.

Clevland spojrzał na swój wyświetlacz taktyczny. W promieniu sekundy astronomicznej rozłożone zostały platformy i oni, wszędzie było pełno dronów z kutra. Słowem zielona plama…

Przewinął ekran nieco w bok i spostrzegł drugą zieloną plamę drugiego kutra. Też obstawionego przez obsadę aniołów. To byli Raptors dowodzeni przez Lizarda. Raczej tak.. Bo w odpowodzie zostawili Huntersów. Ci przynajmniej mają grawitację siedząc na Viktorii

***

- KARETA! - krzyknął młody przystojny pilot wykładając na skrzynie z rakietami karty trzymane do tej pory z ręki i wybuchnął serdecznym śmiechem! Cztery damy dumnie wypinały pełne piersi na plastikowych kartach.
- Kurwa! Diuk! ty oszukujesz! Nie będziemy z tobą grali!…- czarnoskóry rówieśnik diuka ,o ufarbowanych na biało włosach, rzucił na prowizoryczny stół karty.
- Pieprzony szczęściarz! - do kupki kart dorzucił swoje brat bliźniak Whita ale o czarnych włosach młodzieniec nazywany Black.
Czwarta grająca, równie młoda jak całe towarzystwo dziewczyna ze znamieniem w kształcie koniczynki pod okiem tylko przesunęła karty po skrzyni. Nawet ich nie odkrywając. Ale jej mina wiele tłumaczyła...

Hunter podniósł wzrok znad tabletu, w którym kończył sprawdzać checklistę swojego myśliwca. Niby byli ludzie od tego na pokładzie lotniskowca. Naprawdę świetni inżynierowie, ale on jednak wolał wszystko sprawdzić sam. Hazard zaczynał stawać się tradycją w jego oddziale. Młodzi załapali bakcyla kolejna tradycja floty, którą szybko podłapali. Zobaczył też stojąca niedaleko Fierce. Oparta o kadłub wielkiej maszyny przypatrywała się poczynaniom kolegów,na jej twarzy gościł ten dziwny grymas coś między uśmiechem a szyderstwem.

Szeryf i strzyga grzebali coś z tabletem podpiętym do złącza jej myśliwca.
Żuraw siedziała na skrzydle swojego myśliwca w pozycji lotosu i ceremonialnie składała żółtą kartkę papieru.

Obrócił głowę i zobaczył że myśliwcu ustawionym do wystrzału zaraz obok niego Jasmin męczyła się z zamocowaniem czegoś na krawędzi wizjera kokpitu. Było to chyba jakieś zdjęcie.

Tablet zawibrował komunikatem. Przesunął głowę z powrotem do treści swojego tabletu. Dobiegł końca test stabilności reaktora. Wahania rzędu 0,0001. Było lepiej niż ostatnio. Te nowe cewki rzeczywiście poprawiły stabilność.

Skrzydło Huntersów jako odwód czekało na pokładzie Victorii i jeszcze miało sporo poczekać. Zmiana dopiero za 2 godziny.


Macie czas do piątku na rozbudowanie fabularne swoich postaci, odgrywanie ich zachowania, interakcje sojusze i antysojusze. Twórzcie enpeców do woli i rozbudowujcie świat. W piątek ruszamy na poważnie.
Rzuciłem monetą i Shadows wylądowali na warcie w kosmosie. Oni mają ciut trudniej z interakcją dzieli ich od siebie spory dystans, ale zawsze można coś wydumać na łączu radiowym.

Nie ma ogłoszonego MCONu więc komunikacja radiowa jest dozwolona.

Dla jasności skrótowce
USST - system czasowy Unii Systemów Soloranych, liczony na podstawie czasu ziemskiego greenwich.
MCON - skrót od Minimal Comunnication. Oznaczająca zakaz transmisji radiowych możliwe tylko bezpośrednie komunikaty laserowe. Jednak by transmisja laserowa była ciągła należy przekazywać wszelkie zmiany kursu i położenia. W sytuacji bojowej jest to mocno utrudnione. MCON ogłaszany jest gdy jednostki nie chcą być wykryte.

 

Ostatnio edytowane przez Fenrir__ : 19-11-2019 o 12:21.
Fenrir__ jest offline