Na twarzy Deytana pojawił się wyraźny uśmiech... Jakby ulgi. Uścisnął dłoń Hiszpana i choć jego była drobna względem postury uścisk miał pewny.
- Miło mi Cię poznać. Pochodzę z nie tak znów słonecznej Polski. - odpowiedział z twardym akcentem- Wziąłem Ciebie za Brazylijczyka... Wszyscy Hiszpanie z jakimi miałem przyjemność to były typowe fisze z czarnymi, ulizanymi włosami.
Szybko jednak wykorzystał okazję do zmiany tematu. - I na meczach ludzie bywają lepiej uzbrojeni - rzekł dobywajac drewnianą broń i robiąc z wprawą parę młynków - Na tą chwilę musi wystarczyć.
- Idę pozgarniać questy by szwędanie po wildrnessie miało jakiś sens... i by szybciej wymienić pałę na coś skuteczniejszego. Co byś powiedział na party? Zatłuczenie 10 szczurów czy zbieranie 20 ziółek w pojedynkę wieje śmiertelną nudą |