Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2019, 21:29   #10
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację

Dotąd krasnolud był zadowolony. Informacje jakie zebrał łażąc po mieście były obiecujące. Klient był solidną firmą i hojną. Nie było więc powodów do narzekań. Aż do tego spotkania…
Bo czy Olgrim naprawdę tak wyglądał? Jak świeżak co to się wyrwał spod maminego fartucha i pierwszy raz wylazł z rodzinnej kuźni? Może to przez błyszczącą zbroję? Ale mithril już tak ma. Trefne mapy, trefne sztylety, kradziona pewnie biżuteria i fiolki nieznanego pochodzenia oferowane przez mężczyzny spod ciemnej gwiazdy. Tak to zaczyna się wiele przygód młodych wędrowców. Kończą się one potem w rynsztoku najczęściej, ze szkarłatną krwią płynącą z poderżniętego gardła. Ale te akurat nie są opowiadane. Jeno te nieliczne, które kończą się szczęśliwie.
- Słuchaj kolego… odwiedziłem wszystkie wódopoje w Nevewinter. Szmelcu mi nie wciśniesz. Ani podrobionej mapki. Co takiego solidnego oferujesz? I z jakiego źródła?- zapytał Olgrim i ostrzegł go.-Tym bardziej że jestem krasnoludem, a wiesz przecie, że my jesteśmy zawziętą i upartą rasą. I odnajdujemy tych którzy nas oszukali… zawsze.
- Nie wszystko legalne kolego, owszem, ale to nie fałszywki. Mam mapy kilku zapomnianych miejsc, gdzie może leży jeszcze jakiś zapomniany kuferek złota, mam różne eliksiry, mam i… - Typek rozglądnął się -...mam i trucizny - Dodał z nieco wrednym uśmieszkiem.
- Nie umiem ich używać. Pokaż te mapy… może same w sobie będą coś warte.- odparł Olgrim nachylając się lekko ku towarom typa w celu przyjrzenia się im.- A właściciele tych eliksirów… już daleko stąd?
- Mój dostawca jest osiągalny… - Odpowiedział mężczyzna, po czym przez chwilę zastanawiał się, którą mapę podać Krasnoludowi. W końcu wybrał, a gdy Olgrim ją rozwinął, ujrzał mały plan jakiś tuneli i kilku pomieszczeń, wszystko może(na oko) gdzieś na obszarze 100m najdalej.
- Stary grobowiec, pewnie z pułapkami - Wyjaśnił ewentualny sprzedawca.
To akurat krasnoluda nie obchodziło w tej chwili. Zamiast tego przyglądał się brzegom mapy, papierowi, czcionce, zapiskom. Oceniał pochodzenie samego pergaminu i jego wiek, a także podpisy na nim. I nie były one ani Elfie, ani Krasnoludzkie, sama mapa nie wyglądała z kolei na wielce starą… wszystko śmierdziało Olgrimowi coraz bardziej.
- Dam ci za nią pięć sztuk miedzi, bo ładnie wygląda.- stwierdził sceptycznie krasnolud.- I jak masz… to bym kupił fiolki ognia alchemicznego. Osiem sztuk złota za każdą… bo już miały innego właściciela.
- Jakiego tam znowu innego właściciela? To że nie ze sklepu to zaraz złe? Przy sobie mam tylko jedną fiolkę… a za mapę złocisza, to przecież nie dużo? - Targował się podejrzany typek.
-Dziesięć za fiolkę i niech będzie jedna sztuka srebra za papier.- odparł krasnolud łaskawym tonem.
- Dobra, niech będzie. Taniej dla nowego klienta - Rozmówca wyszczerzył zęby.
- No to mamy umowę.- odparł z uśmiechem Olgrim wyciągając rękę do zgody.


Zadowolony z siebie krasnolud, lżejszy o parę monet, ale wzbogacony o jedną fiolkę alchemicznego ognia oraz… ładną mapkę, podążał do gospody zadowolony z siebie.
Do karczmy wszedł rozglądając się po obecnych w niej twarzach. Rozpoznał parę z nich, w tym szlachecką parkę która dołączyła do karawany, chyba dość wcześnie. Wyglądali na rozbawionych. No cóż… w końcu była to bezstresowa i przyjemna podróż.
On sam spojrzał na egzotyczną piękność w zaskakująco skąpym stroju jak na ten region. Musiała się wywodzić z południa Faerunu i być artystką, bo szykowała się do występu.
Być może znała nawet jakieś złote krasnoludy? Olgrim postanowił, że jeśli będzie okazja spyta o to nieznajomą. Na razie usiadł przy kontuarze, zamówił sobie coś od jedzenia i picia.
O nocleg się nie martwił. Chciał uprosić legowisko w stajni, a te miejsce rzadko bywało oblegane. Szkoda było krasnoludowi pieniędzy na pokój, tym bardziej że luksusów nie potrzebował.
Przy odbieraniu zamówienia kapłan zapytał więc o tę możliwości noclegu. A jako że jego wybór na nocleg nie był popularny wśród podróżnych, to cena za przespanie się na słomie w stajni okazała się niska. I szybko dobili targu.
Teraz Olgrim mógł skupić się na występie.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 20-11-2019 o 22:01.
abishai jest offline