Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-11-2019, 23:34   #4
Mortarel
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Feliks dotknął ręką zimnej szyby. Na zewnątrz panował mróz. Ciemność rozganiały światła dobywające się z okolicznych domów, obwieszczając, że w zrujnowanej po wojnie Warszawie wciaż pali się iskra życia, która wzniecona nowym podmuchem pragnie na nowo zapłonąć żywym ogniem.

Feliks skierował swe kroki w stronę kuchni. Na stole czekała już kolacja, którą przygotował dla żony. Trzeba jeszcze nastawić imbryk i zaparzyć gorącej herbaty. W popielniczce na stole tlił się papieros. Mężczyzna wylał niedopitą zawartość trzymanej w dłoni szklanki do zlewu i sięgnął po papierosa. Nie chciał denerwować żony, że znowu pije. Po chwili usłyszał odgłos klucza w drzwiach. Dźwięki dobiegające z korytarza obwieszczały, że ktoś wchodził do domu. Szelest odkładanej odzieży, kroki, skrzypienie drewnianej podłogi.

-Dzieci już śpią. - rzekł półszeptem. -Przygotowałem Ci kolację. Jedz spokojnie, będę czytać.

Mężczyzna wrócił do pokoju, gdzie na fotelu przysuniętym w pobliże kaflowego pieca leżała książka. Podręcznik medycyny sądowej: dla studentów medycyny i lekarzy autorstwa prof. Wiktora Grzywo-Dąbrowskiego. Była to pozycja dość nowa, wydana w Warszawie zaledwie w 1948 r. Feliks uśmiechnął się pod nosem, gdyż zbieżność nazwisk jego oraz autora była oczywiście przypadkowa. Młody lekarz rozsiadł się w fotelu, a ciepło bijące od pieca rozgrzało prawą stronę jego twarzy. Książkę udało mu się wypożyczyć zaledwie przed paroma godzinami i od powrotu do domu z zapałem pochłaniał jej treść.

Zatopiony w lekturze nowej książki rozmyślał nad sprawami ostatnich morderstw. Pierwsza ofiara została otruta. Feliks próbował sobie przypomnieć jaką to truciznę wykryto w organizmie nieszczęśnika, ale musiało mu to wylecieć z głowy. W głowie Feliksa kłębiły się liczne pytania. -Dlaczego sprawą interesował się Urząd Bezpieczeństwa? Co stało się z pudełkiem należącym do ofiary? Co było w jego środku? I ta bezpieka, która pojawiała się tak szybko... Czyżby ktoś ze szpitala informował? Kubiak?

Drugie ciało, to sprzed tygodnia, było zbyt podobne do pierwszego zgonu, żeby mógł to być przypadek. Feliks instynktownie powiązał ze sobą te dwie sprawy. Taki sam strój, podobne okoliczności, znowu bezpieka, tym razem jeszcze szybciej niż ostatnio. -Czy to też było morderstwo? Kolejne otrucie? - Rozmyślał. Feliks nie wiedział, czy powinien porozmawiać o tej sprawie z Kubiakiem. -Czasy są niepewne, ludzie się pozmieniali... Co pomyślą ludzie, jak zacznę węszyć przy sprawie?

Ciekawość jednak nie dawała o sobie zapomnieć. Feliks miał przeczucie, że dziwne zgony mogą się powtórzyć. Być może z książki dowie się nieco więcej o tym, na jakie szczegóły należy zwrócić uwagę przy sekcji zwłok kolejnej ofiary. Może uda mu się coś dostrzec, a jeśli nie, to będzie miał dobry pretekst do tego, aby zagaić rozmowę z Kubiakiem i mimochodem wspomnieć o tajemniczych zgonach. Może Kubiak sam się otworzy i podzieli się z Feliksem jakąś informacją.
 
Mortarel jest offline