Z mrokiem w Świecie Mroku jest jak z tru black metalem. Można się spierać, ale do niczego to nie prowadzi.
Świat Mroku to dla mnie przede wszystkim modern gothic, albo jak kto woli gothic punk. Te określenia o wiele lepiej definiują świat gry, moim zdaniem. Gotyk to wszak właśnie granie na emocjach, pewne przerysowania charakterów, zabawa grozą i straszeniem.
Trzeba też wziąć pod uwagę, że ten sławny mrok wynikał głównie z tego, że w chwili, gdy gry powstawały, to najpopularniejsze systemy to były heroiczne fantasy, gdzie rycerze i elfy plądrowały lochy. W takim zestawieniu WoD jest faktycznie mroczny.
Do tego jeszcze dochodzi bardziej poważne, czy może lepiej powiedzieć teatralne, podejście do odgrywania ról, zarówno przez MG, jak i graczy. I stąd też zrodziło się mylne, moim zdaniem, pojęcie elitarności systemu.
Jak już zauważył
Johan Watherman, czy to w Wampira, czy Wraith da się grać i bardziej pulpowo i bardziej romantycznie, czy też właśnie bawiąc się emocjami i próbować wczuć się w istoty, które muszą żyć, zabijając innych, czy zagubione w zaświatach dusze.
Co do Wilkołaka, to najmniej go lubię i jedyną cechą ratującą ten system w moich oczach jest istnienie Umbry. Bez niej Wilkołak to nic innego jak ekologiczny wygrzew