Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-12-2019, 08:33   #21
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Podróż trwa kilkanaście minut, o tej godzinie korków przecież nie było.

Pomiędzy magazynami na Dunavskiej panowały zupełne ciemności. Jedynie wejścia do niektórych budynków.
- Dzięki Wasyl, odstaw furę. - Fioletowłosa wampirzyca wysiadła z auta i zaciągnęła się przesiąkniętym wilgocią powietrzem. Jak zwykle chwilę nasłuchiwała. Przywykła już, że w ciemnościach czaiły się na nią zazwyczaj dwie rzeczy, Ktoś kto chciał ją zabić lub przekąska. Była głodna… a nie wiedziała czy powinna ryzykować posilanie się na gangu.
Było późno ale w niektórych magazynach wciąż ktoś pracował. Nie ma lekko. Czekając wystarczająco długo w okolicach przystanku nocnego autobusu można było dopaść jakiegoś robociarza. Jeden taki właśnie, wąsacz koło pięćdziesiątki szedł szybkim krokiem w stronę wiaty.
Alexis uśmiechnęła się i podeszła do przystanku, stając mężczyźnie na drodze.
- Zgubił Pan tam coś. - Wskazała na jeden z zaułków pomiędzy magazynami. - Proszę pójść sprawdzić. Mężczyzna popatrzył na kobietę po czym kiwnął głową i ruszył we wskazane miejsce.
Wampirzyca ruszyła dwa kroki za nim. Planowała się rzucić na ofiarę gdy ta tylko skryje się w cieniu zaułka. Ojciec zbyt bardzo pobudził jej apetyt by bawiła się teraz w jakieś gierki.

Jak planowała tak też postąpiła. Mężczyzna smakował jak prawdziwy apatyczny, sentymentalny leniuch. Paleta była wyrazista. W sumie ktoś taki mógł nawet nadawać się na “handel”. Kusiło by go wypić do cna, rozsmakować się w tej pysznej przekąsce i utonąć w doznaniach, które dawała, jednak… Jednak była robota. Alexis wyciągnęła kły z ciała, zalizując ranę i opuszczając nieprzytomne ciało na ziemię. Oblizała się ze smakiem patrząc na nieprzytomnego mężczyznę.
- Przydasz się jeszcze malutki. - Pogwizdując ruszyła w kierunku hangaru zajmowanego przez jej gang, zaraz podeśle tu chłopaków by zgarnęli faceta i sprawdzili czy nikt nie ma zapotrzebowania na taki smakołyk. Choć nadal rozglądała się czujnie po okolicy, która.. Do choler.. Była jej domem. Czuła się dużo lepiej. Przyjemne uczucie sytości, poprawiało nastrój nawet po spotkaniu z ojcem.


Wampirzyca przemknęła się uliczkami pomiędzy magazynami i zbliżyła się do jednego z nich. Pod niepozornym blaszakiem spał jakiś menel. Jeden z chłopaków na warcie. Widząc fioletowłosą dziewczynę, skinął jej głową i skulił się ponownie nie ruszając z miejsca. Przeszła pomiędzy skrzynkami, zmierzając w kierunku zaplecza, gdzie zapewne siedziała reszta. Pomiędzy skrzyniami stały trzy motocykle. Jeden pewnie znów ściągnęli na tyły, mimo iż serdecznie miała dość rozwalania mebli i drzwi.

Pili. Jak zwykle. Gdy Alexis przekroczyła próg dawnej magazynowej kantyny, zapadła w niej cisza. Gdy jednak uśmiechnęła się, ekipa powróciła do przerwanych rozmów, a Thomas, skinął jej głową.


Był chyba jedyną osobą, przed, którą stała kawa, ale jako lubiany przez wampirzycę przysmak, raczej się pilnował.
- Mam dwie fuchy. W tym jedną na szybko. - Uśmiechnęła się do Thomasa siadając tuż przed nim na stole. - Niech ktoś skoczy po nieprzytomnego faceta, w zaułku przy przystanku. Będzie z niego jakaś kasa. - jej wzrok przesunął się po reszcie ekipy.


Nie było Slavy, ale znając ją pewnie znów złapała po drodze jakiegoś klienta. Alexis czekała na decyzję Thomasa, radośnie machając nogami. Pozwalała mu na te te “władcze” decyzje by nieco dowartościować jego i tak nadwyrężone ego.
Thomas zrobił gest oczami do jednego z chłopaków który chcąc nie chcąc wszystko słyszał. Na gest mężczyzny zniknął, prawdopodobnie w celu zajęcia się facetem pozostawionym przez Alex.
- No okej - powiedział w końcu Thomas. - Pieniądz to pieniądz. A ta pierwsza fucha?
- Druga jest podobna, tylko że nasz towar siedzi w swoim mieszkaniu. - Alexis zerknęła na swojego ulubieńca i zamachała mocniej nogami. - To fucha od tatusia.

Thomas zaciągnął się petem i wypuścił kłąb dymu. Al czuła, że nie był to tytoń. Ani nawet trawa.
Przynajmniej… nie tylko.
- Jasne. Ktoś ma tam jechać? Ktoś konkretny? Czy sama się tym zajmiesz i kogoś ze sobą zabierzesz?
- Przejedziesz się ze mną? - Alexis nachyliła się by wciągnąć dym i spróbowała rozpoznać co też pali jej ulubieniec - Przydałby się jeszcze ktoś na czaty.
Thomas palił jakieś świństwo, które prędzej czy później go zabije.
- Z uwagi na źródło tej roboty, tym razem spasuję. - powiedział mężczyzna zaciągając się toksyczną substancją - nie mam nastroju na umieranie…
- Oj nie bądź taki. - Alexis nachyliła się przysuwając swoje usta do ucha mężczyzny. - Postoisz za drzwiami, a ja na zachętę dam ci tego dobrego winka.
- No dobra, niech będzie. - co ty byś beze mnie zrobiła… - Tomas pobiadolił bo chciał być doceniony.
- Och umarłabym z cierpienia i tęsknoty. - Alexis odsunęła się. - To masz ochotę na drinka, nim ruszymy?
- Jesne.
Alexis przeszła do ich składziku i sięgnęła po jedną z butelek z alkoholem. Otworzyła wino i rozgryzła własny nadgarstek by upuścić do środka nieco kropel swej krwi. Z tak doprawionym trunkiem wróciła do mężczyzny.
- Ok, tylko skoczę do kibelka i możemy spadać.
Po wyjściu z toalety oczy Thomasa były jeszcze większe niż zwykle, mężczyzna założył też ciemne okulary (choć był przecież środek jesiennej nocy…)
- Powinieneś mniej ćpać. - Mruknęła tylko Wampirzyca i skierowała swe kroki w kierunku motocykla Thomasa.

Wampirzyca zajęła miejsce na tylnym siedzeniu motocykla i zaczekała aż mężczyzna się dosiądzie i ruszą w kierunku podanego przez ojczulka adresu.
 
Aiko jest offline