Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2019, 16:12   #161
Cane
 
Cane's Avatar
 
Reputacja: 1 Cane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputacjęCane ma wspaniałą reputację
Może kapłan liczył na dyskrecję. Był gotów na ten aspekt podróży. Na konsekwencje. Ale nie spodziewał się spektaklu. Teatru i dramatu. To nie była kobieta, którą zdążył poznać. Jak by ktoś inny nią zawładną i podejmował decyzje.

Misjonarz podał świete naczynia jednemu ze swych akolitów. Należało dopełnić rytuałów. Zdjął szaty, które słuzyły mu na mszy, podając je Aspe. Pod nimi miał tylko swe stare, szaroburą tunikę sięgającą kostek. Tą samą, w której przybył na okręt. Głeboko wciągnał powietrze i powoli je wypuścił. Próbował stłumić narastający płomień. Ruszył w kierunku kapitan, zatrzymując się dopiero przed lufami jej straży, wymierzonymi w jego pierś.
- Wystarczyło zapukać. I tak nie mamy gdzie uciec. Wiemy co zrobiliśmy. - W niedowierzaniu brodacz potrząsnął głową, a jego słowa choć ciche, szlachcianka mogła wyraźnie usłyszeć. Mężczyzna ani razu nie podniósł na nią wzroku. Pod eskorta żołnierzy, ze spuszoną głową, Ahalion opuścił świątynię.
 
__________________
"Life is really simple, but we insist on making it complicated." -Confucius
Cane jest offline