Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-12-2019, 22:03   #8
Dekline
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Alonso: Pomieszczenie było na tyle duże aby zmieściło się w nim kilku chłopa, pod warunkiem że będa się do siebie prawie przytulali i bedzie ich maksymalnie sześciu. Niziołek mógłby nazwać je średniej wielkości izbą. Zawalone było jakimiś szmatami i wypolerowanymi kawałkami drewna - chyba jakimiś narzędziami. Nie znalazłeś nic co mógłbyś uznać za przydatne, poza tymi właśnie drewnianymi drągami. Na podłodze leżała mała szmaciana lalka - mocno poturbowana.

Szpary pomiędzy deskami były na tyle wąskie że przy nocnym niebie nie było widać zbyt wiele: pokład był otwarty, prawdopodobnie siedzisz w jedynej nadbudówce. Doskonale słychać odgłosy kroków i przenoszone przez deski wibracje podłogi. Nieco dalej słyszysz gwar załogi - wydawane komendy.

Jedyne co mógłbyś teraz zrobić to spróbować wydostać sie przez dach, wyglada mało solidnie, aczkolwiek to napewno zwróciłoby czyjąś uwagę, poza tym czujesz że statkiem coraz bardziej buja - odpłyneliście od keji.

Machavellian: Ciężko było znaleźć skrytkę w pustej ładowni - nie licząc ludzi i ich ekstrementów oczywiście. Jednakże po pewnym czasie udało ci się wcisnąć swoje graty za kawałek odłupanej belki.

Nie znasz się na żegludze, jednakże masz pewne wątpliwości co do jakości tej łąjby. Szukając skrytki zauważyłeś kilka przegnitych belek a gdy statek odpłynął od keji ze zgrozą zauważyłeś że w kilku miejscach znajduiją się mniejsze bądz większe przecieki a deski są aż mokre od zgnilizny - lada chwilą moga się rozpaść.

Katja: Baczna obserwacja nie za dużo dała, było ciemno a jedynym źródłem światła były prześwity przy włazach i maleńkie szpary w kadłubie. Zauważyłaś że właz nie jest niczym zabezpieczony, klapa zwyczajnie leży - chyba że jest czymś przyciśnięta od góry.

Horst: Pomimo że bolało, rany nie były zbyt wielkie, będziesz miał kilka siniaków, ciężej będzie ci się poruszać, ale tkanka nie została przerwana. Jak to potrafią dokuczyć zwykłe siniaki, jeśli znajdują się na żebrach: utrudniając oddychanie, czy na brzuchu: zmniejszając ruchliwość.

Wśród porwany znajdowało się kilku ludzi których postawa zdradzała że jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa. Większość zgrupowała się w jednym miejscu; byli to głównie mężczyźni podobni Tobie, drwale, górnicy, rzemieślnicy. Rozprawiali nad swoim położeniem, widać było w nich zapał, lecz nie mieli pomysłu jak go wykorzystać.

Gustav: Początkowe szczęście zaczęło Cie opuszczać. Byłeś prawie pewien że nikt na ciebie nie patrzy i prawdopodobnie tak było, gdyby nie to że wątłej budowy pomost chwiał się przy każdym ruchu. Ludzie poruszali się wprzód, Ty w bok i zostało to zauważone. Pirat który stał najbliżej podbiegł do Ciebie, lecz widząc jak uciekasz zagwizdał tylko w palce, co zwróciło uwagę reszty. Jeśli miałeś jakieś szanse, to właśnie je straciłeś, a w nagrodę dostałeś pałką w brzuch zwracając kolację. W wymiocinach nie było krwi - to zdążyłeś zauważyć. Najeźdźcy krzyczeli żebyś w stał, lecz nie byłeś w stanie się wyprostować, więc zostałeś wrzucony do łajby podobnie jak Horst.
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline