Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2019, 19:42   #3
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację

Budząc się wiedziała co ją czeka. Ten dzień zaplanowany był od tylu dni, a jednak tak ciężko było jej podnieść się z łóżka. Wpatrywała się swymi pokrytymi bielmem oczami w mrok kajuty wsłuchując się w jej ciszę.

- To tylko… kolejne spotkanie. - Szepnęła do siebie pozwalając powiekom opaść jeszcze na chwilę. Z zewnątrz dochodziły do niej stłumione odgłosy statku. Kroki służby w miękki eleganckich butach i kroki żołnierzy brzmiące metalicznie. Do tego trzask statku. Błysk Cieni nie spał nigdy. Podniosła się pozwalając by cienka kołdra zsunęła się odsłaniając jej nagie ciało. Mimo że nadal byli w port Wander wolała nocować na statku. Nie dla niej były karczmy i przypadkowe spotkania. Ludzie brzydzili się jej lub bali. Zapaliła światło i spojrzała na swoje chude ciało. Wojna pozostawiła po sobie blizny. Teraz już wybielałe, ledwie widoczne na bladej skórze. A może to ona już do nich przywykła.

Grawitacja przeszkadzała. Gdyby tak mogła zawisnąć w nieważkości… znów poczuć się częścią kosmosu. Na szczęście Lady WInter miała ogień we krwi… nie pozostaną długo w porcie.

Bell podeszła do leżącej na stole talii kart i przełożyła ją jak zwykle nim planowała powróżyć dla siebie. Usiadła powoli czując na ciele chłód krzesła i delikatnie gładzić zaczęła talię. Tyle razem przeszły. Astropatka uśmiechnęła się do siebie, prosząc Pana o wsparcie i odwróciła pierwszą kartę.


- Męczennik. - Mruknęła smutno, widząc że karta jest odwrócona. Pan wiedział o jej opieszałości, o niechęci do wypełnienia tego obowiązku. Przez chwilę modliła się przepraszając w duchu za swą słabość. Dopiero po tym sięgnęła po kolejną kartę.


Żołnierz… uśmiechnęła się ciepło. Tak… miała obowiązki. Złożyła karty i zabrała się za ubieranie jednych ze swoich najświetniejszych szat. Nie często bywa w Chórze Astra Telepathica w Port Wander.


Chór był taki jak się spodziewała. Głośny. Zaśpiew wypełniał jej uszy i myśli nie pozwalając na jakiekolwiek skupienie. Nuciła więc cicho przyłączając się do modłów i mając nadzieję, że Imperator wybaczy jej opieszałość. Jej głos był melodyjny, kiedyś… dawno… w innym życiu lubiła śpiewać.

Zamilkła widząc trójkę przybyszów, a gdy Kaspian przedstawił się jej skłoniła mu się głęboko.
- To zaszczyt. - Powiedziała i przyjrzała się dwójce młodych astropatów. Byli młodzi.. naiwni. Tak jak ona kiedyś. Czyżby nie spotkali się jeszcze z niechęcią, a może… może po prostu cieszyli się darem Imperatora. Skrycie tęskniła za tymi czasami jednak wojna… wojna potrafiła zabić wszystkie pozytywne myśli. Widziała po własnych członkach chóru, że kolejne potyczki i widok śmierci powoli przytłaczały ich. Miała nadzieję, że jak najdłużej uda się jej wypielęgnować tą ich radość. - Cieszę się, że do nas dołączycie. - Ujęła dłoń Xary, a potem Lorna. - Na imię mi Bellitta.

Puściła obie dłonie i zwróciła się do Kaspiana.
- Mam prośbę… potrzebne mi wsparcie. Szukam Konkordialisty… czy mógłbyś mi pomóc?


Rzut na Fellowship i przerzut

 

Ostatnio edytowane przez Aiko : 03-01-2020 o 21:36.
Aiko jest offline