Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-12-2019, 20:44   #9
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
11 Martius 816.M41, Złota Komnata w Port Wander

Sprowadzony do Port Wander okaz kosmicznego drapieżcy wzbudził niebywałe zainteresowanie w Złotej Komnacie. Kupcy i bankierzy jak jeden mąż porzucili swe wystudiowane pozy, zapominając o interesach i tłocząc się gęsto wokół maszerującego z tryumfalną miną Thibauta. Czterej niosący Rak'Gola serwitorzy podnieśli jeszcze wyżej swe masywne ramiona demonstrując zatopionego w żywicy obcego zafascynowanym gapiom.

- Niechaj sprawiedliwa kara spadnie na każdego ksenosa, dzieło jego myśli i wytwór rąk - powiedział półgłosem Christo cytując na użytek swego rozmówcy jeden z niezliczonych wersetów Credo. Prawa ręka seneszala dotknęła teatralnym gestem noszonego na szyi amuletu w postaci pozłacanej Aquili o szmaragdowych oczach.

- Imperator strzeże, ale wolałbym nie wystawiać na próbę jego cierpliwości zapuszczając się na Niepojęte Głębie - skomentował infobroker, który też dał wyraz swej wierze dotykając przelotnie własnego amuletu - Za to Thibaut świetnie się na tym truchle obłowi. Magosi będą na wyścigi licytować tego stwora, zwłaszcza organistycy.

- O ile zdążą - ton głosu Barcy uległ znienacka zmianie, pojawiła się w nim nuta szczerego zainteresowania - Konkurencja nie śpi, patrz tam!

Podążając za palcem seneszala Moritz gwizdnął znacząco przez zęby.

Niczym sunący przez morze ciał żywy okręt, w stronę Thibauta, jego świty i jego zdobyczy zmierzał inny orszak, kapiący od złota i przystrojony w drogie tkaniny. Poprzedzany przez dwóch rosłych fratrów, diakon Mefistofel wodził po mijanych ludziach pełnym potępienia i nieufności spojrzeniem. Plotka głosiła, że słynący z surowości dygnitarz Eklezjarchii trafił do Port Wander, kiedy jego zwierzchnicy stracili już ostatecznie cierpliwość do żądnego pogromów i polowań na wiedźmy kapłana z Solomona. W oczach kościelnych elit Port Wander był punktem na krańcach map, stacją doskonałą do zesłania zbyt gorliwego sługi Bożego.

Jeśli nawet Mefistofel rozumiał, że przeniesienie do Port Wander było w rzeczywistości formą kary, nigdy nie okazał swego rozczarowania. Wręcz przeciwnie, przyjął za pewnik, że kosmiczne miasto jest gniazdem grzechu i plugastwa jeszcze większego od zła zagnieżdżonego na macierzystym świecie. Przysłany do Port Wander ze świętą misją prześladowania grzeszników, nie ustawał w ciężkiej i pełnej wyrzeczeń ewangelizacji.

- Co to za odrażające bluźnierstwo?! - wibrujące gniewem pytanie diakona popłynęło z ogromnych głośników niesionych na plecach przez jakiegoś zgarbionego neofitę - Jak śmiesz wnosić coś takiego na uświęconą słowem Imperatora ziemię?!

Atmosfera w ogromnej komnacie stężała namacalnie, a część zafascynowanych obcym gapiów wycofała się czym prędzej pod ściany odwracając od truchła spojrzenia. Diakon Mefistofel budził słuszny lęk w serach wielu pobożnych imperialistów, wiadomo bowiem było, że zawsze potrafił się dopatrzyć w człowieku grzechu, choćby i urojonego.

Uśmiechający się dotąd szeroko Leon Thibaut spoważniał w jednej chwili, wyprostował się nakazując serwitorom gestem ręki postawienie kapsuły na posadzce.

- To nie bluźnierstwo, tylko trofeum, wasza ekscelencjo - odpowiedział kłaniając się ze stosowną kurtuazją - Nic tak nie raduje Boga-Imperatora jak martwy ksenos. Nic tak nie krzepi serc pobożnych obywateli jak widok martwego ksenosa. Czyż nie powiadał święty Adolfo z Galtharu, że nie ma niczego wspanialszego nad truchło obcego rzucone pod depczące je nogi praworządnych?

- Tego tutaj bezeceństwa podeptać się nie da! - diakon dotarł dostatecznie blisko Wolnego Kupca, aby nie musieć już korzystać z noszonych przez nieszczęsnego neofitę głośników - Zbyt dobrze go zabezpieczyłeś, synu marnotrawny! Coś mi mówi, że nie pokora wobec słowa Bożego tobą kieruje, tylko pycha i buta!

Christo nie widział z wysokości galerii wyrazu twarzy Thibauta, ale domyślał się bez trudu targających mężczyzną emocji. Port Wander znajdował się na obszarze Imperium i przebywających w nim ludzi obowiązywały wszystkie prawa, również kanoniczne.

- Pragnę zapewnić ekscelencję, że me intencje są czyste niczym łzy świętej-męczenniczki Isoldy Barraceńskiej - Thibaut cedził słowa przez zaciśnięte zęby, ale dostatecznie głośno, by Barca usłyszał każde z nich.

- Zapłaci dobrowolny datek na rzecz katedry Świętego Płomienia, idę w zakład - szepnął stojący obok seneszala Gustav - Co najmniej sto tysięcy za złamanie dobrego obyczaju i drugie tyle za obrazę uczuć religijnych diakona.

- Widok tego bezeceństwa obraża me uczucia! - gniewne słowa diakona Mefistofela odbiły się echem od zdobionych malowidłami ścian Złotej Komnaty.



Eklezjarchia bezwzględnie nienawidzi wszelkich obcych form życia, ponieważ samo ich istnienie uważane jest za grzech śmiertelny przeciwko Imperatorowi - jednym z fundamentalnych założeń Credo jest przekazanie ludzkości wszechświata w darze od jej protektora. Wszystko, co nie jest ludzkie jest grzeszne i nie ma prawa istnieć!



 
Ketharian jest teraz online