Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-12-2019, 23:04   #3
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Rodzina Shengwang miała na swoich usługach wiele osób. Najbardziej znaną i lubianą przez Yutu był samsarianin – Mistrz Dwadzieścia Palców. Jak rodzice, czy może i dziadkowie pozyskali jego usługi? Aasimarka nie miała pojęcia. Okazało się też że nie znała wszystkich jego możliwości pomimo lat nauki pod jego czujnym okiem.

Nowy świat jaki zobaczyła po drugiej stronie portalu zachwycił. Po części podobny, ale jakże różny! Przyzwyczajona do tego, aby ktoś się nią zajmował i że zasługuje na najlepsze materiały oraz ubrania od razu podchwyciła nową modę i związane z nią nowinki. Dziwnie jej było jednak opuścić zupełnie znane tereny i nie mieć ciągłego towarzystwa swoich służek. Zajmowanie się samą sobą i jeszcze do tego wierzchowcem zaczęło jej zajmować większość wolnego czasu. Tym bardziej, że uroda kobiety była nietypowa. Podobnie jak jej kuzyn Hira, Yutu była niebiańskiej krwi. Nie byli do siebie jednak podobni. To co rosło na głowie Yutu to nie były włosy, a bardzo starannie przystrzyżone, białe jak śnieg pióra. Przez lata staranie układane przez służki pod czujnym okiem rodzicielki. Na twarzy i dłoniach arystokratki można było zauważyć inne ptasie cechy. Jej oczy były żółto-złote, a jej paznokcie wyglądały jak pazury. To co jej rodzina starannie ukrywała pod warstwami makijażu i ubrań była zrogowaciała skóra przypominającą tą z ptasich nóg. Potomkini rodu Shengwang musiała być idealna, wspaniała i wartościowa. Była kluczem do prestiżu rodziny. Tym bardziej, że została pobłogosławiona przez samego Tsukyio. Jego święty symbol, zielony książyc, widniał na środku jej czoła jako przypomnienie tego wydarzenia.

Aasimarka cieszyła się, że jest daleko od domu. Pocieszała się, że ma przy sobie swojego ochroniarza. Qara był dla niej ostoją spokoju. Nie został jeszcze spaczony intrygami dworu, czego raczej nie mogła powiedzieć o swoim kuzynie oraz jego tajemniczej towarzyszce. Wyglądało na to, że Hira uwolniony od wpływu swojej rodziny porzucił całą wyuczoną etykietę. Może byli daleko od domu, ale to nie znaczyło, że przestał być przedstawicielem rodu. Yutu nie pochwalała jego zachowania, co zdążyła mu wytknąć kilka razy. Lecz bez skutku. Może jej rodzice mieli nieco racji nazywając tamtą część rodu „nieokrzesanymi barbarzyńcami”.

- Jesteście wielka pomocą Warlen-sama. - Te obce imiona brzmiały bardzo dziwnie z tradycyjnymi grzecznościowymi zwrotami języka tian. Yutu nie była jednak tak chętna zapominać o kulturze osobistej jak Hira. Co ostatecznie robiło z niej straszną sztywniaczkę.

- Będziemy czekać na was jak skończycie swoje sprawy. Niekoniecznie mam ochotę brać udział w zabawie. To dobra rozrywka dla wioskowych dzieci. Nie przystoi nam się do tego zniżać - upomniała na koniec kuzyna. Z jakiegoś powodu miała jednak wrażenie, że jej nie posłucha. Do tego miała jeszcze większe przeczucie, że Qara też będzie chciał wziąć udział i tak skończy się na tym, że i ona w tym weźmie udział. Nie może przecież spuścić Hiry z oka.
 
Asderuki jest offline