Wątek: Call-Girl (21+)
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-01-2020, 22:06   #107
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Pierwsza "runda" można powiedzieć, że zakończyła się oficjalnie. Panowie odstąpili od rżniętych przed chwilą kobiet, na moment ich wszystkie wejścia pozostawały puste. Krocze Desire i kanapa pod nią całe były we krwi. Z ustawionej na czworaka Theresy kapało nasienie zmieszane z jej własną wilgocią. Widoki były bardzo perwersyjne, obsceniczne wręcz, ale głos gospodarza, który zabrzmiał w głośnikach, obiecywał więcej.
- Tegoroczny charytatywny bal uważam za rozpoczety! Nasze dwie zawodniczki są dostępne dla każdego chętnego, token kosztuje jedynie sto eurodolarów, które w pełni zostaną przeznaczone na domy dziecka. Mam nadzieję, że postaracie się, aby już o północy nie były w stanie same chodzić. Do tego czasu proszę o to, byście byli względnie grzeczni, zachęcam do tańca, picia, jedzenia i wszelkich interakcji towarzyskich tu, na dole. Po aukcji udostępnimy gościnne skrzydło na piętrze, jak również będzie można przenieść zabawę poza budynek i w pełni oddać się wszystkiemu co siedzi wam w głowach już bez zahamowań. Panno Desire, pani Thereso, mogę jeszcze prosić o pocałunek?
Uśmiechnął się i zachęcił, aby zbliżyły się do niego. Na suficie zawisły ich holograficznie wyświetlane imiona. Desire: 1, Theresa: 3.
Kurtyzana podniosła się z kanapy. Biały materiał trenu przejechał po siedzeniu wycierając częściowo znajdującą się tam krew. Teraz czerwone ślady, były doskonale widoczne na białej tkaninie gdy zbliżyła się do gospodarza. Pani Hill z wdzięcznością przyjęła te słowa, bowiem o ile lubiła to jak ją traktował w trakcie seksu, to rozmowa o zwolnionych pracownikach nie przynosiła takiej przyjemności. Wstała, swój tren pozostawiając na podwyższeniu i wolnym krokiem, mocno kręcąc wyeksponowanymi teraz biodrami, zbliżyła się do pana Fithwilliamsa. Każdy ruch sprawiał, że nieco nasienia pierwszego kochanka wypływało z pochwy na udo. Caden objął obie swoimi ramionami, całując głęboko najpierw Theresę, a potem kurtyzanę.
- Widzę, że zadbałyście o szybki dostęp od tyłu - roześmiał się, przyciągając mocno do siebie. - Możecie nie mieć czasu dla siebie, wybierzcie sobie po jednym służącym, pomoże z potrzebami ciała w razie czego.
Desire uśmiechnęła się na te słowa i wskazała dłonią pierwszego androida, który pojawił się w pobliżu:
- Może być ten. - Powiedziała raczej obojętnie i nonszalancko. Było jej wszystko jedno jaką będzie miał płeć. Ta noc nie była dla androidów.
Theresa złapała mężczyznę za pośladek, a kiedy skończył ją całować, nachyliła się do call-girl i w jej ustach też zakręciła językiem. Rozochocona pierwszym razem, swoim prawie nagim ciałem i cieknącymi sokami, w pełni oddała się “konkursowi”.
- Skoro dziś jestem dla mężczyzn i nie będzie wielu okazji do oglądania innych kobiet, to niech będzie ona - wskazała na mulatkę.
- Doskonale! - uśmiechnął się gospodarz, a wybrani służący zbliżyli się i czekali na polecenia. Desire przypadł młody, biały chłopak. - Pamiętajcie tylko, aby część balu poświęcić na urabianie mojej żony - dodał cicho, aby tylko one słyszały. - Najlepiej razem, aby konkurs był uczciwy. A my Thereso… - zabrzmiał dźwięk i licznik pani Hill się powiększył - ...wyrobimy ci odrobinę drugi otworek. Przytulisz się do Sereny?
Puścił kurtyzanę i z wyraźną lubością zważył ciężkie piersi tej, której jeszcze nie próbował.
Było to jak sygnał, bowiem dwa kolejne dźwięki i licznik kurtyzany wzrósł do trzech. Dwóch starszych mężczyzn popatrzyło się na siebie z uśmiechami i jeden póki co ustąpił miejsca. Na razie nie chcieli jej na raz, w końcu oferowała teraz krwawą, wciąż świeżą szparkę. Ten co miał mieć ją pierwszy ubrał się w strój marynarza, z bujną, a dobrze utrzymaną brodą z lekkimi śladami siwizny brodą i długimi włosami częściowo ukrytymi pod marynarską czapką. Na odsłoniętych ramionach miał tatuaże, a kiedy pochwycił pierś, poczuła szorstkie dłonie.
- Czy twoja suknia też się odpina i mógłbym skosztować tego ciała od tyłu? - zapytał, błądząc po niej spojrzeniem.
Kobieta skinęła tylko głową i sprawnie pozbyła się długiego trenu. Teraz jej jędrne pośladki były doskonale widoczne. Złapał jeden z nich od razu i ścisnął.
- Oprzyj się o coś - polecił, sięgając do rozporka swoich spodni.
Desire rozejrzała się w koło i podeszła do stojącego niedaleko fortepianu, na którym, pianista lekko wygrywał jakąś delikatna jazzową melodię. Oparła się o tył instrumentu i przez jego długość mrugnęła do muzyka bez słowa wypinając tyłek w kierunku klienta. Trudno było orzec, czy jest androidem, gdy odpowiedział uśmiechem, nie gubiąc rytmu ani na moment. Po chwili poczuła na pośladkach szorstkie dłonie, podwijające materiał, a zaraz za nimi główkę sztywnego penisa przesuwającego się po łonie, zbierając w ten sposób wszystkie płyny.
- Jakbyś się nie myła, to chciałbym też być ostatni - mruknął klient. Te "koneserskie" gusta przychodziły z wiekiem, bowiem ten drugi też nie był młody. Ubrany w garnitur był prawie nie na miejscu.
- Ciekawe czy zmieściłaby nas dwóch na raz - uśmiechnął się, zbliżając się od boku do kurtyzany.
- Nie w tej pozycji. Mogłabym usiąść na tobie, ale razem nie moglibyśmy być wyżej niż nasz zajęty tylnym otworem towarzysz. - Desire popatrzyła na obu mężczyzn - Czyli potrzebowalibyśmy czegoś niższego od fortepianu choćby ten podest wydaje się całkiem odpowiedni, ale wymagałoby to pewnej gimnastyki od pana z tyłu, a był pierwszy i ma prawo do decyzji…
- Kolega chyba nie mówił o różnych otworkach, a o nas dwóch… - pchnął nagle, zagłębiając się w szparce kurtyzany. Sapnął. - ...tutaj…
- Dokładnie - przytaknął drugi z nich, zbliżając się jeszcze bardziej i z uwielbieniem obejmując bujające się piersi. - Dasz radę, czy musimy odłożyć to na później, gdy cię odpowiednio rozciągną?
Desire popatrzyła na mężczyzn z zastanowieniem. Taka rzecz w rzeczywistym świecie była naprawdę trudna technicznie do przeprowadzenia. Zwłaszcza jeśli chodzi o pozycję mężczyzn. Ciekawa była czy mieli wypróbowany sposób, by to osiągnąć czy była to tylko ich fantazja i pobożne życzenie. Jeśli nawet potrafili tego dokonać, zdecydowanie całkowicie zrujnowaliby jej ciasną szparkę, a tego nie chciała już na początku imprezy:
- W takim przypadku, rzeczywiście musicie poczekać na koniec imprezy. Mam ochotę pozostać ciasną dla tych, którzy lubią takie kobiety. Spróbujcie może zaspokoić swoje pragnienie na początek z moja rywalką? - Odezwała się uśmiechając lekko.
- Być może to zrobimy - roześmiał się ten z przodu, także obnażając zupełnie bezwstydnie sztywnego członka. Drugi chyba nawet nie myślał o tym pomyśle zbyt intensywnie, lubieżnymi ruchami pieszcząc biodra, pośladki i uda kobiety, wykonując co chwilę mocne pchnięcie w głąb ciasnej cipki.
Poddała się tej inwazji spoglądając znowu przed siebie na pianistę przebiegającego smukłymi dłońmi po klawiaturze. To była jej własna mała fantazja, o dziewicy zgwałconej przez dziesiątki mężczyzn. Mogła zaspokajać ich pragnienia, ale sama miała z tego mnóstwo przyjemności. Czuła go w środku, jak wbija się w nią głęboko i brutalnie, nie zważając na wrażliwe, poranione i okrwawione ciało. Każde pchnięcie wywoływało pieczenie, niewielki ból i podniecało coraz mocniej. Nie przyspieszał. Czuła, że delektuje się nie tylko ciasnym ciałem, ale i kolorem wynurzającej się z niego męskości. Ani na moment nie wzmocnił, nie zmienił rytmu. Z którymś pchnięciem tak po prostu w niej skończył, intensywnie wyrzucając nasienie z pełnych jąder. Bez słowa z niej wyszedł, wszystko na oczach pianisty i drugiego klienta, który uśmiechnął się:
- Za dodatkowy token obciągniesz mi jak z tobą skończę? - zapytał, wiedząc, że i on będzie pokryty jej dziewiczą krwią.
- Jeden token. Jeden wytrysk. Zgodnie z zasadami - odpowiedziała kurtyzana zachęcając go do wejścia w jej ciało lekkim poruszeniem wypiętych bioder. Chciała by ją wypełnił, tam gdzie pustka była teraz zbyt dotkliwa.
- Bez wytrysku, tylko czyszczenie - sprecyzował, obchodząc się i wymierzając klapsa w wypiętą pupę. - To za karę, że mnie ubrudzisz - mruknął i złapał mocno za biodra. Jedno pchnięcie i wciskał się w gorący środek, bez litości. Był grubszy od poprzednika i gwałtowniejszy, więc wszystkie jej odczucia zintensyfikowały się znacznie. Jęknęła na poły z bólu, na poły z rozkoszy, a po jej policzku popłynęła łza, której z wyraźna ciekawością przygladał się obserwujący całą scenę muzyk, nie przestający grać nawet na moment.
- Dobrze... zrobię to dla ciebie… - wystękała między kolejnymi pchnięciami.
Jęknął, poczuła jak drgnął na tę deklarację. Zaatakował ciało ze zdwojoną siłą, wpychając ją praktycznie na fortepian i biorąc silnymi pchnięciami.
- Posłuszna… dziewczynka… - jego głos rwał się tak samo jak jej, ciasnota tego wnętrza bardzo przyspieszała wszelkie wytryski. Bolało nawet bardziej niż wtedy gdy Caden przebijał jej błonę, bo teraz poranione ciało odczuwało każde tarcie ze zdwojoną siłą. Teraz łzy spływały z jej oczu jedna za drugą, a jednocześnie oddech stawał się coraz krótszy, w odpowiedzi na jej podniecenie, była już tak bardzo blisko...
Mógł tego nawet nie widzieć, skupiony na własnej przyjemności. Brał, raz za razem, nie dbając o jej wygodę. Nie przejmując się bólem rżniętej kobiety. Teraz stała się dla niego przedmiotem, w którym zamierzał osiągnąć spełnienie. I tylko muzyk patrzył, uśmiechał się, a tony stawały się bardziej dramatyczne, przyspieszone, zbliżające się do finału. Przez łzy uśmiechnęła się do niego, a potem odrzuciła do tyłu głowę wydając w siebie krzyk rozkoszy. Jej ciało przeszył spazm. Jeden, drugi, trzeci, a potem delikatne fale rozeszły się po całym ciele. Chyba zaskoczyła tym klienta. Zamarł, wsunięty w pełni i delektował się tym co czuł. Powoli przemijało spełnienie, aż bez żadnych dodatkowych ruchów, członek w jej wnętrzu zaczął pulsować, drgać, a na koniec wyrzucać z siebie spermę z jękiem przyjemności swojego właściciela. Wyszedł z niej dopiero po dłuższej chwili.
- Ubrudziłaś mnie… - wydyszał. - Bądź teraz grzeczną dziewczynką…
Odwróciła się do niego. Bądź grzeczną dziewczynką… ile razy słyszała te słowa w dzieciństwie? Trudno było pamiętać. Uklękła na kolana, złapała jego przyrodzenie i zaczęła je lizać usuwając metodycznie krew i ślady nasienia jej dotychczasowych kochanków.
- Dopiero straciła dziewictwo, a już tyle umie - pochwalił, głaszcząc ją po głowie. Nie miał stymulantów i niemłody penis opadł prawie zupełnie, ułatwiając nieco zadanie. Już pod koniec czyszczenia czuła jednak jak drgnął. Ten tu był bardzo zadowolony z jej usług. Jakiś przekorny duszek w jej umyśle miał ochotę złapać go i ugryźć mocno. Do krwi! Tak by zawył z bólu i zapłakał. Może nawet zdołałaby go odgryźć, teraz kiedy był taki mały i zwiotczały. Cały mieścił się w ustach. Za te wszystkie chwile bycia grzeczną dziewczynką. Za rozkosz, której nie powinna czuć w taki sposób. Była jednak profesjonalistką. Spełniała tylko idealnie życzenia klientów. Dokończyła i podniosła się z kolan czekając na następną kolejkę.

Nie musiała czekać długo. Licznik znów się powiększył, a pianista uśmiechnął się do niej. Nie przestając grać, dał jej znać gestem głowy, aby się zbliżyła. Podeszła do niego odpowiadając uśmiechem na uśmiech:
- Teraz twoja kolej? - Zapytała.
Skinął głową, nie spuszczając wzroku z jej ciała, gdy palce niezależnie przemieszczały się po klawiszach. Był młody, przystojny i z tego co widziała, bardzo się mu podobały te zawody.
- Grałeś kiedyś dosiadany przez kobietę? Czy wolałbyś bym zrobiła to ustami? - Jej uśmiech stał się bardziej frywolny gdy podeszła gładząc go po ramieniu i ocierając się policzkiem o jego skroń.
- Niech to będzie mój pierwszy raz - poczuła jak zadrżał od nawet takiego dotyku.
Wsunęła się pod jego ramię i usiadła okrakiem na jego kolanach zręcznie rozpinając rozporek i wypuszczając z niego nabrzmiałego członka. Uniosła się w górę i zaczęła powoli opuszczać w dół. Czubek już lśnił od wilgoci, gdy go oswobodziła. Mimo to nie usłyszała nawet jednej fałszywej nuty, rozpychana średniej wielkości, bardzo wrażliwą męskością. Muzyk nie potrzebował do gry swoich ust, dzięki czemu mógł je wykorzystać, obejmując sutek jednej z seksownie obnażonych piersi. Nasunęła się na niego wolno aż do końca. Tym razem sama zadawała sobie ból, ale mogła go kontrolować. Poczucie tej kontroli było równie wielkim afrodyzjakiem jak odczucie zniewolenia i wykorzystania. Bo jak powiedziała Cadenowi lubiła różnorodność. Teraz podniecał ją także czysty dźwięk melodii. Poruszała się wolno, jednostajnie, zaciskając na prężącym się w niej członku. Był od niej całkowicie zależny. Jego drąg podrygiwał w ściśniętym wnętrzu, mężczyzna kontrolował się samą siłą woli, wsysając raz jeden, raz drugi sutek i zachłannie liżąc podstawiane mu piersi. Dźwięki, początkowo spokojne, zaczynały przyspieszać. Stawały się trudniejsze. Ten tu jednak musiał mieć duży talent, nie odstawał od reszty, dłonie poruszały się jakby same, pracując równie aktywnie co usta i język. Desire dostosowała się do muzyki poruszając szybciej i gwałtowniej. Odrzuciła głowę do tyłu i oddawała się tej muzycznej rapsodii z całą głębia swojej namietnej natury. W pewnym momencie poczuła uderzenie wilgoci. Jedno, słabe. Muzyk w jakiś sposób to powstrzymał, jednocześnie z tym kąsając ją w pierś i wydając głośne stęknięcie. Dłonie uderzyły mocniej w klawisze, utwór zbliżał się do swojego finału, narastając nieustannie i zachęcając zebranych gości do bardziej żywiołowego tańca. Kurtyzana czując zbliżający się szczyt, zacisnęła wszystkie wewnętrzne mięśnie najmocniej jak tylko zdołała. Wąska i gorąca nacierała na mężczyznę zgodnie z rytmem jego muzyki. Jakby akt, który się spełniał był jej najdoskonalszym dopełnieniem.
W jakiś sposób wytrzymał, tylko dzięki temu, że utwór już się kończył. Kilka ostatnich uderzeń i odchylił głowę, zagryzając wargę niemal do krwi. Nagle muzyka ucichła. Z niesamowicie twardej męskości wystrzeliły silne strumienie, a z ust wydobył się długi, głośny jęk prawdziwego spełnienia. To wystarczyło by doszła ponownie dołączając do jego rozkoszy. Przez chwilę napawała się tym uczuciem, a potem popatrzyła na mężczyznę przekornie i powiedziała bardziej niż zwykle ochrypłym głosem:
- Całkiem nieźle, jak na kogoś grającego do kotleta. Musisz mnie kiedyś koniecznie odwiedzić w moim domu. Jestem wielką wielbicielką muzyki fortepianowej.
- Nie nazwałbym tego kotletem. Może hot-dogiem? - uśmiechnął się swobodnie i korzystając z chwili przerwy objął dłońmi pośladki Desire. - Nigdy wcześniej nie dane mi było spotkać tak podniecającej kobiety, nie mówiąc już o czymś więcej.
- Nic dziwnego. - Powiedziała wydymając usta. - Jestem jedyna na świecie i zdecydowanie najbardziej niezwykła - Dodała szeptem prosto do jego ucha.
- I najciaśniejsza, a twoje piersi drgają najwspanialej na świecie, kiedy ktoś bierze cię od tyłu - zgodził się z nią, puszczając pupę i rozpoczynając kolejny utwór.
Pocałowała go lekko w usta, a potem zręcznie zsunęła się z jego kolan:
- Au revoir! - posłała mu jeszcze całusa i odwróciła w kierunku tłumu, który otaczał podest z fortepianem.

Pani Hill tymczasem wzięła gospodarza za dłoń i delikatnie pociągnęła w stronę siedzącej na osobności Sereny.
- Twoja żona lubi kobiety?
Pozwolił się poprowadzić. Jego żona siedziała z wciąż rozsuniętymi nogami, jej strój z trudem zakrywał łono. Czekała, jak gdyby wiedziała na co.
- Moja żona lubi wszystko. Kwestię stanowi jedynie kosztowanie życia poza zamkniętymi drzwiami.
Theresa podeszła do niej, mocno kołysząc biodrami. Uklękła przy nogach kobiety i otarła się policzkiem z pomrukiem.
- Twój mąż będzie mnie miał analnie - powiedziała głośno, spoglądając w oczy Sereny. - Moje usta i język są jednak wolne.
Paznokcie Sereny przejechały po policzku pani Hill. Na twarzy miała grymas jaki zwykle kobiety miały podczas seksu - kiedy ten dawał im rozkosz oczywiście. Cicho posapywała, rozchylając minimalnie suknię i tylko dla oczu Theresy ukazując pokryte krótkimi, czarnymi włoskami łono, wraz z widokiem na końcówkę zabawki wystającą ze szparki.
- Wolę z tobą porozmawiać. Wiem już kim jesteś - wypowiadała słowa bardzo powoli, próbując panować nad oddechem. - Goście są zobowiązani do tajemnicy. Ale od słowa do słowa i twoi pracownicy się mogą dowiedzieć…
Caden w tym czasie nie próżnował. Uklęknął za panią Hill, nie nakłaniając jej do zmiany pozycji i miejsca i chwycił za szerokie pośladki, rozchylając je na boki. Splunął pomiędzy nie, kciukiem rozsmarowując ślinę po anusie i wciskając w niego końcówkę palca. Kobieta jęknęła głośno, wyraźnie akcentując swoją przyjemność. Spojrzała w górę, w oczy Sereny.
- Być może dlatego pozwoliłam mu rozmawiać z mężem, kiedy mnie zapładniał - zamruczała Theresa. - Żeby nie mogli tego wykorzystać przeciw mnie. A to, że wiedzą? To nie zmienia zakresu ich obowiązków, a może dzięki temu w pracy zrobi się ciekawiej? Wielu z moich pracowników jest takich apetycznych…
- I nie przeszkadza ci, że zaczną od razu myśleć o tobie zupełnie inaczej? Przez pryzmat tych wszystkich mężczyzn, którzy zdobyli twoje ciało?
Serena wsunęła palec w usta Theresy. Smakował podnieceniem. Zrobiła to w tej samej chwili, w której penis jej męża dotknął wejścia w anus i naparł na nie silnie, zastępując wcześniejszego intruza. Pani Hill zamruczała, ssąc intensywnie palec i rozluźniając się. Caden nie miał większych problemów z wejściem w nią, zanurzeniem się w pełni. Dopiero jak tam był, ścisnęła go z całych sił, wydając z siebie zduszony jęk.
- Nie… - dyszała niewyraźnie. - To część uroku… mogą liczyć, że oni też… kiedyś zakosztują… Po co żyć, jeśli musiałabym się… na każdym kroku kontrolować… i ograniczać.
- Nie na każdym - głos ciemnoskórej kobiety nie brzmiał w pełni pewnie. - Jak to jest, mieć jednego po drugim, na oczach innych? Warto dla tego zaryzykować tak wiele?
Wysunęła palec, nie odrywając spojrzenia od oczu Theresy, która poruszała się w przód i w tył, gdy Caden zaczął używać analnej dziurki. Nie spieszył się, toczona przez nie rozmowa bardzo go interesowała. Dłoń jego żony przesunęła się po udzie, biodra przesunęły się trochę do przodu. Naśliniony palec wjechał bez oporu między pośladki.
- Wspaaaniale… - jęknęła przeciągle pani Hill, w którą właśnie znów do końca wjechał twardy członek. - Są takie różne, takie chętne… Gdy mnie nawilżają, wspinam się na szczyty… Oglądające mnie oczy, te myśli o tym co mi zaraz zrobią… Należę do nich…
Nie odrywała wzroku od tego co tuż przed nią prezentowała Serena. Palec to znikał, to pojawiał się, bez trudu penetrując zwykle wąskie przejście. Zabawka tkwiła tam gdzie wcześniej, a ciemnoskóra uniosła wzrok na męża.
- Taką chcesz żonę? Sprzedającą się dziwkę, jak ta tutaj? - wydyszała.
- Kobietę wyzwoloną, która sięga po swoją rozkosz - jej słowa podziałały na Cadena, Theresa poczuła jak sztywnieje w niej bardziej. Zaczął przyspieszać. Sapać.
- Teraz widzą, że ma inne… mówią o tym… - pani Hill stękała głośno z każdym wspaniałym pchnięciem w swoje spragnione wnętrze. Zaciskała i rozluźniała na zmianę, stymulując ich oboje. - Co się zmieni… gdy układ będzie równy? - nie mogąc się powstrzymać, polizała udo kobiety. - Pomyśl o tym jak podniecony będzie, widząc cię z innymi, braną publicznie… wreszcie zobaczy jak pożądaną ma żonę…
- Tak. Gdy z tobą skończą… - głos Cadena był zduszony, jego wytrysk szybko się zbliżał. I to na samą myśl o tak zachowującej się Serenie. - Jeśli mi wtedy pozwolisz, dojdę od razu. Zawsze chciałem mieć żonę, którą każdy pragnie mieć. Pozwolić im na te kilka chwil, aby pragnęli jeszcze bardziej i mi zazdrościli.
Pchnięcia były już bardzo silne, napychały Theresę na siedzącą tuż przed nią, masturbującą się kobietę. Żona gospodarza przymknęła oczy i cicho posapywała, nie protestując przeciwko dotykowi. Wyglądała jakby wizualizowała sobie to o czym rozmawiali. Pani Hill pozwalała się pchać, przesuwając coraz bardziej w stronę łona. Ruszała biodrami, wypychała je, zaciskając niegrzeczne wejście na gwałtownym intruzie.
- Byłaby… bardzo trudną… rywalką… - wyjęczała z trudem, pędząc także po własne spełnienie. Przyssała się i lekko przygryzła udo w pobliżu łona Sereny. Te kilka słów przepełniło czarę. Caden pchnął jeszcze kilka razy, niemal spazmatycznie i zaczął drgać, wsunięty do końca w chętny anus. Wyrzucał z siebie nasienie, nie dokładając się jednakże do chętnych na spłodzenie potomka w obcej kobiecie. Co ciekawe, jego żona nie była wiele dalej. Zanim skończył w pełni, odrzuciła głowę do tyłu i krzyknęła, nie zaprzestając ruchów palca. Wizja robienia tego co Desire i Theresa musiała działać wyjątkowo mocno na jej wyobraźnię. U niej to wyobraźnia, u pani Hill prawdziwe doznania, przy których możliwy i łatwy okazywał się nawet orgazm analny. Widząc i czując jak im dobrze, jej ciało też oddało się krańcowej rozkoszy, okraszonej okrzykiem spełnienia. Dopiero jak wszyscy się uspokoili, odezwała się znów.
- Zrób to już dziś, Sereno. Oddaj się temu.
Ciemnoskóra otworzyła oczy i spojrzała na Theresę roziskrzonym spojrzeniem. Nie powiedziała nic, ale ten wzrok mówił więcej niż słowa. Caden wyszedł z kochanki i klepnął ją w pośladek.
- Następni czekają.
 
Sekal jest offline