Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2020, 20:05   #18
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Cygnar w skupieniu wysłuchał opowieści Hiry, ledwie zwracając uwagę na odchodzących od stolika Yutu i Qarę.
- Rzeczywiście – mruknął, kiedy samuraj zakończył - nietypowa sprawa. Ale dobrze słyszeć, że skutecznie się z nią uporaliście - pokręcił głową - Shevali to pewnie nawet do głowy nie przyszło, kiedy zlecała wam zadanie, ale z tego, co mówisz, podejrzewam, że to nie jest odosobniony przypadek. Wiesz coś więcej na temat tego, jak zginęła osoba, której duch nawiedzał Stehold? Wspomniałeś, że duch potrzebował się wygadać - o czym mówił? - Cygnar zadawał kolejne pytania, jakby próbował potwierdzić jakąś teorię. Zanim Hira i Lao zdążyli odpowiedzieć, usłyszeli znajome słowa piosenki.

Nagle dotychczas jednostajny szum karczmy zmienił się. Zaczęły go dominować z jednej strony okrutnie fałszujące głosy Qary i Yutu, którzy na cały głos podśpiewywali świątynne przyśpiewki, a z drugiej rumor odsuwanych mebli i przekleństwa potrącanych gości. Trójka drwali, która przedtem tak bezczelnie przyglądała się przybyszom, wstała od swojego stołu i chwiejnym, lecz zdecydowanym krokiem ruszyła w stronę stolika, przy którym siedzieli razem z tutejszym bardem. Grajek wyglądał tak, jakby wolał być gdziekolwiek indziej niż tutaj. Drwale byli potężnie zbudowani, wzrostem i wagą z pewnością dorównywali mnichowi, lecz ich sylwetki były znacznie bardziej muskularne – lata ciężkiej pracy fizycznej wyraźnie się na nich odbijały. I brodate, ogorzałe twarze czerwieniły się od alkoholu, a oczy były mętne, choć wyraźnie emanowały agresją. Ich prowodyr porwał stojący na stoliku obok kufel i chlusnął jego zawartością w Qarę.
- Przestań jęczeć, grubasie! Spieprzaj stąd albo dam ci powody do jęczenia! - warknął, wyraźnie szukając zaczepki i okazji do bójki. Jego towarzysz otaksowal wzrokiem Yutu - Ale panienka może zostać, zajmiemy się nią - rzucił nieprzyjemnym, obleśnym wręcz tonem.

Cygnar skrzywił się wyraźnie i zaklął, nieznacznie zmieniając pozycję na krześle.
- Będzie wesoło… te matoły od paru dni szukają powodu do bójki. Mam nadzieję, że po wszystkim wystarczy kapłan, a nie grabarz -
 
Sindarin jest offline