Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2020, 21:04   #7
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Niedługo później w mesie zastał milczącego jak zawsze Hirohito oczekującego na swą śmierć, oraz… panią szyszkę. O dziwo bez negatywu. Podszedł do dozownika z napojami i wybrał kubek wody. Zimna, o charakterystycznym posmaku przepracowanych filtrów krzemowo-karbonowych. Wypił pół jeszcze przy dozowniku, a z drugą podszedł do stojącej przed iluminatorem cywilki. Za iluminatorem rozpościerał się pejzaż rosnącej powoli w oczach zielonej planety na tle martwej czerni. Przez chwilę też mu się przyglądał.
- Znajomy widok? - zagaił przyglądając się… sam już nie pamiętał której z kolei planecie.
- Znajomy - potwierdziła Veronica bez oglądania się na to kto to pytanie zadał. - A i tak zapiera dech w piersi.

Evanson przyjrzał się widocznym już dobrze chmurom spowijającym jasne kontynenty i ciemnozielone akweny wodne i przekrzywił głowę jakby spoglądając tym razem pod innym kątem.
- Mhmmm… - ni to potwierdził ni zaprzeczył uwadze - Byłoby ciekawie polecieć gdzieś czasem dla odmiany dla widoku. I jednocześnie cholernie nudne.
Na twarzy Veronici zagościł uśmiech. Słowa mężczyzny ją rozbawiły. Powoli odwróciła głowę w kierunku rozmówcy. Z zainteresowaniem przyglądając się najpierw twarzy, a później całej sylwetce.
- Cholernie nudne - powtórzyła rozbawionym głosem. - Nie nazwałabym takiego widoku cholernie nudnym.

- Bo nie jest - przyznał pokazując szereg zębów, po czym wskazał palcem planetę pukając w iluminator - Ale dlatego, że tam lecimy. I w głowach już mamy to co nas tam czeka. Co by to nie było.
Przestał się szczerzyć i spojrzał jej w oczy.
- Zostałaby tu prze pani? Jakby miała pełną pewność, że wykonamy na dole to po co pani tu przyleciała? Z tym widokiem?
Da Sliva zaśmiała się przez nos, krótko. Był to jednak inny rodzaj śmiechu niż ten który wywołały wcześniejsze słowa żołnierza.
- Nie w tych okolicznościach - odpowiedziała odwracając głowę ponownie w stronę planety.

Evanson przez chwilę jeszcze stał blisko, po czym dopił wodę.
- Nuda nam więc nie grozi. Prze pani - powiedział na pożegnanie i odstawiwszy kubek ruszył do sali odpraw.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline