Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2020, 00:22   #4
Surelion
 
Surelion's Avatar
 
Reputacja: 1 Surelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputację
Elizjum w Teatrze im Żeromskiego; ul Sienkiewicza; 25 czerwca 1996 kilka minut przed północą

Alicja włożyła dużo wysiłku w przygotowanie się na dzisiejszy jakże specjalny wieczór. Całość Rodziny z miasta, w jednym miejscu, w jednym czasie. To delikatnie rzecz ujmując całkiem spore zdarzenie. Zwyczajnie nie wypadało się nie postarać. Świadoma tego jak istotny jest ów benefis zdwoiła wysiłki przed samą uroczystością. To kogo pozna tej nocy, lub nie, zdecyduje o szybkości z jaką rozwinie skrzydła w mieście. A plany biznesowe co do miasta... miała zakrojone na szczególną skalę.

[IMG][/IMG]

Niestety, nieświadoma zasad panujących w domenie, przybyła nieco poniewczasie, czyli dokładnie na godzinę widniejącą na zaproszeniu, tak jak na typowego Ventrue przystało. Tym czasem Rodzin bawiła już w tym miejscu od początku tego wieczora, tworząc sojusze, knując i sprzedając ploteczki. Tym samym Alicja właśnie straciła kapitalną okazję do zawarcia kilku znajomości więcej tego wieczora. Było to dość niefortunne zdarzenie, niemniej jednak także bardzo pouczające. Słaby nastrój w który to ją wprowadziło przykryła korporacyjną maską uprzejmości.

Wymieniając kilka uprzejmych formalnych powitań, ze znanymi już sobie Kainitami, dotarła na wskazany na zaproszeniu rząd i numer siedziska. Na szczęście miejsce zarezerwowane na jej nazwisko okazało się naprawdę dobre. Jak szybko oceniła, mogła stąd z łatwością śledzić poczynania księcia na sali oraz większości harpi, co ostatecznie dawało dobry pogląd na odbioru całości tego szczególnego benefisu.

- …Alicja, pamiętam, już nas sobie przedstawiono… - Przywitał ją Toreador. Ala nie przypominała sobie by go kiedykolwiek poznała. Rozegranie pierwszego zapoznania w tenże sposób było, jak oceniła Alicja, na poziomie zarezerwowanym dla dosyć żenująco niskiego typu podrywu, rodem z jakiegoś podmiejskiego baru. Tym samym niegodne prawdziwego Toreadora. Z drugiej jednak strony, jeśli by wziąć pod uwagę fakt iż wampiry są przecież nieśmiertelne, a przez wieki ich pamięć bywa ulotna, to.... nadawało to temu prymitywnemu powitaniu zupełnie nowy wymiar i charakter.

Alicja delikatnie wysunęła dłoń w geście przywitania. Zbyt wysoko jednak do zwykłego uścisku i za razem zbyt nisko do ucałowania. Celowo. Wyjście z owej sytuacji zależało wyłącznie od Kordiana i jego znajomości etykiety, a za razem dawało Alicji możliwość do wyrobienia sobie pierwszego zdania z kim tak naprawdę ma do czynienia.

- Alicja Sowińska, z klanu Ventrue. A dokładniej rzecz ujmując, zechciej mi proszę przypomnieć kuzynie, kiedyż to mieliśmy się okazję poznać?
 
__________________
"Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom. " A. Einstein
Surelion jest offline