Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2020, 16:43   #8
Raist2
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
Słonko świeci, wiatr przyjemnie powiewa, tu ptaszki śpiewają a tam motylki latają. Tak, dzień był ładny. I nudny. Erika rozpierała energia, od kilku dni nie było mu jej dane wyładować, a to nie dobrze. Niczym magma bez drogi ujścia zbierała się w nim energia która musiała w końcu znaleźć ujście.

Erik był wysokim, sporo wyższym niż przeciętny człowiek ale jednak nie tak wysokim jak półorczyca, dobrze zbudowanym mężczyzną. Jego krótkie włosy koloru płomieni spokojnie falowały niczym ogień świecy. Z lewego ucha zwisał mu kolczyk w kształcie kropli, w prawym zaś miał zwykłe kółeczko. Jednak co najbardziej przyciągało uwagę w jego twarzy to oczy. Oczy które rozświetlały się wewnętrznym blaskiem, pozbawione tęczówek czy nawet źrenic, oczy które jako jedyne w tym momencie lustrowały otoczenie. Pomimo względnego rozluźnienia na twarzy, bardzo dobrze obserwował okolicę, może to przez nawyk, może wrodzona ostrożność, a może po prostu szukał miejsca i okazji gdzie mógłby się wyżyć. Ubrany był naprawdę prosto, brązowa rozpięta kamizelka na rozpiętej ziemistej koszuli - prawdopodobnie była innego koloru jednak kurz drogi zrobił swoje - pod którą nosił koszulkę kolczą, skórzane bryczesy dodatkowo podtrzymywane paskiem, oraz skórzane, lekko znoszone buty za kostkę. Wszystko to miało za sobą lepsze dni. Za pasem wetknięty sztylet, oraz siekierka. Jego główną bronią był wielki, dwuręczny miecz noszony na plecach. Przez jedno ramię miał przewieszony plecak który dodatkowo trzymał za ucho. Nie lubił nosić nakrycia głowy, jedynie podczas deszczu zakładał kaptur z płaszcza który aktualnie znajdował się zwinięty w plecaku.

Podczas przemowy zawiesił na dłużej wzrok jedynie na kobiecie, która jak się okazało była panią burmistrz, oraz na szeryfie. Pierwszą oceniał głównie pod względem urody, drugiego natomiast pod względem siły, chociaż wiedział że ktoś na takim stanowisku musiał umieć się bić. Większość przemowy słuchał jednym uchem, drugim zaś wypuszczam mniej ciekawe informacje. A najciekawszą informacją która od razu zatrzymała mu się w głowię była ta o darmowym żarciu, na co się ucieszył.

- Ja bardzo chętnie bym coś zjadł, nie powiem że nie. Tym bardziej w momencie gdy nie ja za to płacę. - wtrącił się do rozmowy uśmiechając się do Nibry - Z chęcią też pokaże tym słabiakom jak powinno się używać mięśni. Ale propozycja Leny odnośnie areny, cóż, mam trochę pary do wyrzucenia z siebie. - przeniósł uśmiech na czarodziejkę. Część odnośnie noclegu pomijając milczeniem, w tym wypadku miał zdanie identyczne z Nibrą, byle wiatr nie hulał i na głowę nie kapało, a nawet jak tego się nie dało zapewnić to trudno, nie zmięknie od tego. - To może niech Corris poszuka pokoju, Nibra z Dresdenem staną za żarciem, a ja z Leną zaopiekujemy się jakąś areną jeśli taką postawili?
 
Raist2 jest offline