Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2020, 07:39   #2
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
[NS 1.5 HgPb] Caligine

5 marca 2050, pobliże Spring Church

Garcia nie lubił popełniać błędów. Zwłaszcza takich, które mogły go mocno pociągnąć po kieszeni. Wysłużony Chevrolet radził sobie bez większego trudu na wertepach, ale jego paliwomierz był nieubłagany. Strzałka przesuwała się bezlitośnie po jego tarczy coraz bardziej zawężając dostępne dla montera opcje.

Kubańczyk rozejrzał się raz jeszcze wokół siebie, po gęstych zaroślach, po kępach majaczących w kleistej mgle drzew. Pogoda wyraźnie sprzysięgła się przeciwko niemu, pogłębiając całunami upiornej bieli wrażenie zagubienia i przejmującej samotności.

Mężczyzna obszedł pickupa wkoło, upewnił się, że ciśnienie we wszystkich oponach jest wystarczające, plandeka na pace pozostaje porządnie zaciśnięta, a ułożone pod nią skrzynki i pudła nie wysypały się przypadkiem w trakcie jazdy. Wyłączony silnik Silverado stygł pośród głośnych trzasków i dźwięki te wydawały się Hectorowi jedynymi rozbrzmiewającymi w zamglonej okolicy odgłosami.

Garcia westchnął raz jeszcze, zdusił w ustach przekleństwo. Wrócił do wozu, cisnął złożoną mapę na siedzenie pasażera i przekręcił kluczyk w stacyjce. Rozgrzany wciąż silnik chwycił za drugim razem, zagrał krzepiącą nutą, wyrzucił z rur wydechowych czarną chmurę gryzących spalin.

Wytarte opony zachrzęściły na żwirze, kiedy Chevrolet ruszył z miejsca skręcając w lewo, w stronę odkrytego na mapie skrótu.
 
Ketharian jest teraz online