Z każdym słowem platynowego elfa, uśmiech na ustach drowa robił się coraz szerszy. Jak tylko książę skończył, fechmistrz zaczął klaskać.
- Przekażę zatem Bregynnonovi i chłopakom, że to Tobie zawdzięczają obecne porządki w domu. Stara Pomylona Thari'ise zwiała na powierzchnię i wolała zanudzić się na tej śmiesznej wojence, żeby nie musieć walczyć z najmłodszą córką o władzę. Jesteś aby pewny, że ona Ci się nie oddała w niewolę, żeby nie wracać do domu? - zapytał z pozoru uprzejmie i nie czekając na odpowiedź kontynuował - Tak czy siak, mała Kirthe'nes zafundowała braciszkom piekło, więc pewnie zechcą złożyć wizytę. Matka była stuknięta, ale szło się z nią dogadać podobno.
Uśmiechnął się jeszcze raz spojrzał w kierunku ostatniego z potencjalnych członków wyprawy.