Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2020, 23:55   #7
8art
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Elizjum w Teatrze im Żeromskiego; ul Sienkiewicza; 25 czerwca 1996; po północy

Tremere nie czuł się do końca zręcznie, gdy Alicja pozwoliła sobie wślizgnąć Phillipowi pod ramię i wchodząc w osobistą przestrzeń wampira. Pokonując kilka kroków dzielących parę od Toreadorów nie mógł pozbyć się głupiego uczucia, że jest bacznie obserwowany. To znaczy dobrze wiedział, że jest obserwowany, w końcu był nowym w Elizjum, ale dziwnie czuł się z tym jak patrzyła na niego i jak zachowywała się Arystokratka. Tak jakby chciała być blisko niego, ale nie wynikało to z wyrafinowania czy zimnej kalkulacji, a z czegoś innego, co pozostowało tylko w sferze domysłów. Rzucił okiem na tych z którymi za chwilę będzie rozmawiał. Nie dało się nie dostrzec szeroko rozportartych oczu poety i rumieńców jakie oblały lico Janika. W pierwszym momencie nawet pomyślał, że nieco lubieżne spojrzenie Degenerata skierowane jest na niego, ale szybko zorientował się, że skupiony jest na kobiecie, z którą szedł pod rękę. Zresztą drugi z młodszych Toreadorów też wydawał się być pochłonięty zjawiskowo piękną arystokratką. Niemal zapomniane przez lata nieżycia uczucie samczej dumy przez chwilę wypełniło serce Cravera, a on sam mimowolnie wyprostował się i wypiął pierś:

Ślinicie się, a ona i tak jest ze mną… - pomyślał, ale niemal od razu poczuł znów skrępowanie niezręczną dla siebie sytuacją. Miał nadzieje, że uwolni się od wampirzycy gdy podejdą do oczekujących ich rozmówców, ale kobieta ani myślała pozwolić się zostawić samej uczepiając się ramienia Cravera. Grzecznie przedstawiła Phillipa Maurycemu, Kordianowi i Jakubowi i czarodziej odniósł wrażenie, że o ile stary Toreador wydawał się spokojny i naturalny, to dla dwójki młodszych, przywitanie z Tremere było tylko pretekstem do wpatrywania się w Alicje. Szczególnie Janik zdawał się nie móc oderwać wzroku od kobiety, ledwo będąc w stanie wypowiedzieć zdawkowe:

-Kuba jestem…

Przez kilka chwil toczyła się rozmowa podczas której tok Alicja starała się kuruazyjnie skierować na Phillipa, ale jej wysiłki spełzały na niczym torpedowane przez Kubę. Craver nie bardzo wiedział co ma zrobić, więc tylko niezręcznie rozglądał się wokół. Jego uwadze nie umknął pewien szczegół: do ubranego w czarny garnitur i taką też koszulę Szeryfa podszedł któryś z ghuli i wyjaśnił coś krótko. Cokolwiek to było, Osnowski przerwał rozmowę z dwójką stojących koło niego kainitów i oddalił się stanowczym krokiem. Maurycy do tej pory obserwujący z cieniem uśmiechu szczeniackie przepychanki Toreadora z Venture, spoważniał i spytał cicho Phillipa:

-Też to widziałeś, prawda?

To co spostrzegł Zych i młody Tremere, zostało też zarejestrowane przez Sobińską i Bleinerta, ale dopiero słowa Primogena zwróciły uwagę na ten zdawałoby się mało istotny szczegół. Bo w istocie szczegół ten był okazał się jeszcze nim Osnowski pojawił się loży Księcia, największą sensacją nocy.

Nim szeryf pokonał kilka korytarzy i schodów i nim zjawił się na górze, plotka niczym posępny, czarny kruk, zdążyła okrążyć salę budząc w zebranych licznie kainitach spektrum najróżniejszych rekacji: od niemal zwierzęcego strachu, przez nieskrywany smutek, po z trudem trzymaną w ryzach wściekłość.

cdn
 
8art jest offline