Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2020, 22:03   #5
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Dobrze ubrany młody mężczyzna, najmłodszy syn zarządcy starający się wyglądać poważnie szedł... Wróć. Mężczyzna był dobrze ubrany, ale poznać to można było głównie po spodniach i porządnych butach. Skórzana kurta i hełm, miecz na biodrze, a sztylet na drugim... Gerhardtowi, synowi zarządcy Richtera było średnio wygodnie. Prowadząc konia za uzdę dotarł do swoich ludzi. No, do ludzi ojca. A właściwie to do ludzi Hrabiego. Ucieszył się bardzo widząc Szaraka i machnął mu przyjaźnie ręką. Niziołek na zwierzętach znał się jak nikt inny. Choć Ger jeździł konno całkiem przyzwoicie, jakoś nigdy nie zwrócił do tej pory uwagi co się robi, by wierzchowiec nadawał się do jazdy i nie chorował. Dociągnąć popręg, wytrzeć wiechciem suchej trawy z potu - to potrafił. Ale przypilnować by koń nie zeżarł czegoś co sprawi, że na drugi dzień brzuch mu spuchnie jak balon albo jak pozbyć się kamieni z kopyt bez zrobienia krzywdy... tego jakoś się nie nauczył nigdy.
Ucieszył się także na widok wojaka. Nie znał wszystkich żołnierzy Barona, ot, dostał kiedyś jakieś minimalne szkolenie jak pozostać przy życiu na tyle długo by inni zajęli się bandytami i jak im nie przeszkadzać. Podatków może ojciec nie zbierali tyle co w miastach, ale i tak zbóje na łup łasi byli. Zawsze w drodze była eskorta, a raz się przydała nawet. Do dziś Gerhardt ma pamiątkę na twarzy po zbóju, co wziął go na zakładnika i myślał, że dzięki temu odjedzie wolno. Tak, Adalbert (Ger przypomniał sobie imię ochotnika) może się przydać.
Ładna dziewczyna towarzysząca w podróży jest oczywiście powodem do radości przez sam fakt bycia ładną dziewczyną, ale panna Wimmer była też cyruliczką, co jej towarzystwo czyniło jeszcze cenniejszym.
Rozejrzał się. Kogoś brakowało. Ojciec mówili, że będzie ich piątka.
Tymczasem uścisnął dłoń Adalberta i skinął głową w kierunku Elke. Zadała pytanie. A Ger akurat znał odpowiedź.

- Krote to niewielka wioska dwa dni drogi stąd. Trzy, jeśli pogoda się popsuje. Tamtejszy kapłan Taala poprosił Hrabiego o pomoc, ponieważ ktoś zaginął, a co ważniejsze, ponieważ złapano tam wiedźmę. Przynajmniej tak twierdzi mój ojciec - uśmiechnął się - a że to on czytał pismo od Baera, wspomnianego kapłana, pewnie tak właśnie było.
- Zapewne właśnie w związku z tym Hrabia nas tam wysyła. Choć po prawdzie nie wiem co mielibyśmy tam zrobić. Przeprowadzić śledztwo, wydać i wykonać wyrok w imieniu Hrabiego?
- dokończył pytaniem - W sumie... - zawahał się - w sumie to możliwe.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline