| Elizjum w Teatrze im Żeromskiego; ul Sienkiewicza; 25 czerwca 1996; po północy https://www.youtube.com/watch?v=t0eQL5R3bw4
Wykorzystawszy moment zmieszania Janika, który utkwił wzrok w Arystokratce, podejmującej Phillipa, Kordian zbliżył się do Zycha, na ile pozwalała sposobność i etykieta.
- Proszę wybaczyć, ale rzadka to publiczna chwila, kiedy możemy powiedzieć coś sobie w poufności. - Primogen nie zwrócił na artystę uwagi, ale i nie odegnał, Bleinert kontynuował - Pokaz o którym wspomniałem być może tylko pretekstem zwiększenia prestiżu miejsca i klanu. W istocie pragnąłbym zwrócić pańską uwagę... - dalsza część konfidencji młodego Tordeadore i starszego kanity pozostała między nimi. Maurycy odpowiedział jednym spojrzeniem, które musiało starczyć Kordianowi. Ten lekko się skłonił i mimowolnie spojrzał na Jakuba, by za jego oczarowanym wzrokiem podążyć do nadchodzącej Alicji w towarzystwie młodego Tremere.
Kiedy tylko zobaczył ich razem przepełniła go duma z tak dobranej pary, choć chwilę tylko później skupił całą uwagę na Sowińskiej. Podczas rytuału powitań, powściągną się ledwo, wyuczoną etykietą i nie pominął Cravera. Patrząc na kobietę w pełni akceptował swój pierwszy wybór, jakby obdarzenie zainteresowaniem kogoś przed Alicją było towarzyskim nietaktem. Uprzejmie podziękował za wprowadzenie w towarzystwo Phillipa, tłumacząc, że wyszedłby na natręta, czyniąc to samemu, a Alicja uczyniła to z wyszukanym wdziękiem i taktem.
Wpuszczając jednym, zaś wypuszczając drugim uchem umizgi Janika ku Arystokratce, miał wrażenie, że na widziany obraz nakłada mu się panna Karna, rugał się w myślach, jak mógł nie docenić kanitki w pierwszej chwili i myśleć o kruchej śmiertelniczce. Każde porównanie wypadało na korzyść Alicji.
Z pozoru kapryśne i zdawkowe odpowiedzi Sowińskiej, w istocie były czystym srebrem, zawsze towarzyskim strzałem w dziesiątkę. Artsta nie mógł wyjść z podziwu, jaki samorodek odkrył w prowincjonalnym miasteczku. Nadszedł moment, kiedy uznał Janikowe zaloty za nadto zaangażowane, postanowił interweniować.
- Czuję po dzisiejszym wieczorze niejaki niedosyt artystycznych doznań - rozpoczął zawadiacko - Pomyślałem, że powinniście rzucić na to okiem - sięgnął do stylowej skórzanej torby i wydobył dwa kuriozalne przedmioty.
Jednym była wyglądająca na ciężką, żelazna maska, drugi zaś, wyglądał na misternie plecioną srebrna pajęczynę przetykaną rubinami.
- Mówiłem o biżuterii, oto i ona, nowatorskie, dzikie, wschodnie. Pragnąłbym by oprawą muzyczną zajął się Jakub, mam tylko jedną prośbę - mrugnął okiem. - Tu orkiestra, vizualizacje. Wybieg. - zamachałrękami i zatrzymał się. Muzo natchniuzo,
Nie ma obroży, by zdusić zachwyt nad Tobą,
Nie ma kagańca, by zamknąć wielbiące Cię usta,
Pierwszą żeś muzą nad inne. - kierował wprost do blond pięności.
- Nie ukrywam, że największą przyjemnością i niezapomnianym splendorem byłoby, gdyby Alicja zgodziła się wyjść na wybieg w rubinowej pajęczynie - zreflektował się - Phillip mógłby zaprezentować coś ciężkiego i władczego.
Na raz jednak stracił, choć czcze, zainteresowanie własną osobą i nie doczekał się odpowiedzi. Scenę zajęły inne zdarzenia, powodując konsternację i poruszenie wśród kanitów. Kordian wszak nie potrafił należycie śledzić wydarzeń, wciąż oczarowany Alicją Sowińską. Nie potrafił mieć jej za złe i tego, że bliskością swą obdarza głównie Philipa, Maurycego , nawet Janika, nie zaś jego. Przerywając wymaganą hibernację czasu, postąpił bliżej Arystokratki, ale tak by słyszał ich Tremere. Nie myśl o mądrości, szukaj wsparcia w namiętności - grało w duszy Toreadore.
- Przyjemnością byłoby mi dziś gościć Ciebie Alicjo i Phillipa. Proszę to potraktować jak zaproszenie, gramofon, foto i ciemnia pozostają w ofercie.
Odzyskał złudną kontrolę nad nerwami i wyobraźnią, trzeba zawsze grać zachowując postawę ironiczną, myślał, jak grałem jeszcze kilka dni temu. Znajdował się w elizjum gdzie należało pozostać dramatycznie przebiegłym, z szczególnym nastawieniem na dramat. Wszak grali wszyscy, wspólny dramat nieżycia, beztalencia i cienia dawnej namiętności. Gdy oczy schlebiały łydkom Sowińskiej, umysł pragnął by miała usta Lami.
Artefakty Kordiana:
Ostatnio edytowane przez Nanatar : 07-02-2020 o 23:26.
|