Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2020, 22:47   #66
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Rashad rozejrzał się czujnie dookoła i po swoich towarzyszach. Czuł ciężar odpowiedzialności ciążącej na nim jako na przywódcy wyprawy.

- Jesli to miejsce nie zostało spladrowane, to pewnie jest chronione groźnymi pułapkami, nie mówiąc już o nieumarłych którzy mogą nawiedzać te mroczne korytarze…. Tet-ptahu, proponuje by twoi nieumarli poszli przodem. Natomiast ci którzy bardziej biegli są w sztukach magicznych niż w orężu- czyli Orryn, Andraste, Amira - niech trzymają się z tyłu..czy ktoś tutaj zna się na wykrywaniu pułapek?
- Na mnie nie patrzcie - odpowiedział Akram, rozglądając się po pozostałych.
- Ja i moi ludzie również nie jesteśmy wyszkoleni w tym fachu mój sułtanie - ukłonił się Nadal, który właśnie wyłonił się z wejścia do grobowca - Pojawiła się jednak też inna paląca kwestia. Zgodnie z moimi obawami, tragarze nie zgadzają się nam dalej towarzyszyć. Nie mogę ich jednak za to winić, ponieważ nie zgłaszali się na podjęcie takiego ryzyka. Nasze wierzchowce, z wyjątkiem może… “ogiera” mistrza Orryna, również nie będą w stanie nam towarzyszyć.

-Hmm.. - Rashad zaczął się zastanawiać dlaczego nie wzięli specjalisty od lochów do tego rodzaju misji, ale stwierdził że mówienie tego na głos nie pomoże morale drużyny…
- Może ktoś zna jakie zaklęcia które pomogą nam w zwiadzie i unikaniu pułapek...a co do tragarzy, to nie będziemy ich zmuszać, zakładam że niebezpieczeństwa które tutaj napotkamy do dla nich zbyt wiele, czy będą tutaj na nas czekać?
- Kused i Ramad mogliby zostać tutaj i pilnować zarówno zapasów jak i wejścia przed niechcianym pościgiem, jeśli oczywiście taka będzie twa wola?
- Postąpimy roztropnie zostawiając za sobą... tylną straż - zgodził się z pomysłem nekromanta - W ciasnych pomieszczeniach grobowca nasza liczebność może okazać się... niedogodna. Spróbujcie się zakamuflować tak, by mieć widok na wejście. Sprawdzę, czy nie jest ono... zabezpieczone magicznie, a moi słudzy, zgodnie z twoją prośbą Rashadzie, przetrą nam szlak - Tet bezsłownie rozkazał dwóm ze swych sług wejść do środka, a sam zaczął szeptać słowa zaklęcia. Po około dziesięciu minutach wykonywania stosownych obrzędów i wypowiadania niezrozumiałych formuł, yuan-ti zaczął wychwytywać najmniejsze nawet magiczne emanacje w jego bliskim otoczeniu. Oprócz magicznych aur emanujących z przedmiotów jego kompanów oraz magicznych pochodni, a także zbroi maga otaczającej gnomiego czarodzieja, nie wyczuł jednak żadnego innego źródła magii.

Amira ustawiła się w środku szyku i pod nosem wyszeptała inkantacje i już po chwili nad drużyną zaczęły unosić się kolorowe światełka, zapewniające dobrą widoczność.

- Dobrze, dziękuje Tet-ptahu. Amiro, niech Kusad i Ramad zostaną z tragarzami. Przodem pójdą dwaj słudzy Tet-ptaha, potem Akram i nasz nowy towarzysz - spojrzał z pewną nieufnością na najemnika, który wcześniej był po stronie ich wrogów.
- Następnie w środku szyku Amira i ja, potem Andraste i Tet-ptah, a Nadal i dwaj nieumarli będą na tyłach gdzie wróg też może zaatakować… - spojrzał czy wszyscy zgadzają się z jego propozycją szyku.
Amira skinęła głową z aprobatą, uznając że plan kuzyna jest kolejnym dobrym krokiem na burzliwej ścieżce do odzyskania należnej rodowi Al-Maalthir pozycji. Bardka zaś wzruszyła tylko ramionami i zajęła wyznaczone jej miejsce obok nekromanty.
- Wygląda na to, że zostałeś skazany na moje towarzystwo. - zagadnęła do Yuan-Ti.
W tym czasie nieumarli słudzy Tet’a zdąrzyli już podejść do wrót na końcu korytarza i nie mając możliwości pójścia dalej, stali patrząc się nieobecnym wzrokiem w przeszkodę.
Tet skinął tylko głową na słowa bardki, zbyt skupiony, bądź podekscytowany, by w pełni przyswoić jej słowa. Rozkazał nieumarłym wkroczyć do środka.
Zombie naparły ciężarem swych ciał na wrota, lecz te jednak nawet nie drgnęły pomimo sporej siły jego sług.
- Hm, może to jakiś magiczny zamek? Mistrzu Orrynie, zbadasz te wrota i znaki na nich? - nieco zniecierpliwiony Rashad zwrócił się do gnomiego maga.
- Jak już wspomniałem - odezwał się nieco zirytowany nekromanta - Nie widzę tu działania żadnej magii. Możliwe, że jest to mechanizm... lub po prostu bardzo ciężki głaz.
Orryn, korzystając z dobrodziejstwa zaklęcia Amiry poprawił swoje okulary na długaśnym nosie, i posłał swoją sowę wzdłuż kamiennych wrót, na chwilę wnikając w jej zmysły i nakazując jej zawiśnięcie nad piktogramami. Sowa, trzepocząc niemal bezgłośnie skrzydłami przelatywała od jednej ściany, do drugiej, omiatając spojrzeniem kamienne drzwi, w miarę jak czarodziej badał każdy fragment tajemniczych inskrypcji

[media]https://i.imgur.com/zjSll4T.png[/media]


- To zagadka. Puzzle. Wielkie, może nieco nieporęczne, ale to da się otworzyć! O ile kostki znajdą się w odpowiednim położeniu - zakrzyknął, nakazując sowie aby zbliżyła się do każdego fragmentu układanki, i omiotła skrzydłami łączenia między prostokątnymi kostkami. Słowa Orryna uświadomiły czarodziejowi yuan-ti, że podczas swoich badań natrafił na spory dział opisujący taki właśnie mechanizm działania wrót, który architekci grobowca zamierzali zabudować, by ochronić kryptę przed niechcianymi intruzami.
Kurz prysnął na boki, odsłaniając reszcie misternie wykonany zamek - Może konstruktor przewidział jakieś skrótowe rozwiązanie? Dla wtajemniczonych? - Gnom pozostawił reszcie towarzyszy głowienie się nad puzzlami, a sam zaczął szukać innych szczegółów, w rodzaju dziurki od kluczy, czy podobnie wyglądających elementów. I choć brał pod uwagę również taką ewentualność, że konstruktorzy po prostu wchodzili innym wejściem, jego wzrok wciąż szukał innego rozwiązania, jednakże pomimo dalszych poszukiwań, niestety nie udało mu się odnaleźć niczego co mogłoby wskazywać na istnienie innej drogi do środka grobowca. Wrócił więc przed wrota i sam zaczął przestawiać płytki z łatwością, która nawet go samego zaskoczyła. Poszczególne elementy powoli zaczynały ustawiać się w logiczną całość - opowieści o czarodzieju, który dzięki zdobytej wiedzy magicznej, osiągnął wielki status i potęgę.
- Puzzle? Jakby coś takiego miało nas powstrzymać, potrzebujesz z tym pomocy? - prychnął Rashad.
-Hmm…. - Mruczał Orryn przestawiając kamienne fragmenty, marszcząc czoło. Do przesunięcia niektórych, szczególnie tych najwyżej położonych musiał użyć sztuczek magicznych, które pozwalały na manipulację przedmiotami na znaczną nawet odległość.



[media]https://i.imgur.com/OP98Sjl.jpg[/media]

Gdy tylko ostatni element znalazł się na swoim miejscu, śmiałkowie usłyszeli jak wewnątrz ścian świątyni coś się przesuwa i obraca. Wrota zaczęły powoli opadać, rozsypując wszędzie pył, gdy ciasno dopasowana płyta wejścia ścierała się o ścianę.

[media][/media]

Przejście otworzyło się na wielką komnatę, oświetlaną podobnie jak korytarz wiecznie płonącymi pochodniami. Powietrze było chłodne i ciężkie, idealnie wpasujące się w przeznaczenie całej tej budowli. Inne zapachy jednak też dotarły do bohaterów - aromaty ziół i perfum, mieszające się z fetorem zgnilizny i śmierci. Jedno spojrzenie do wnętrza wystarczyło by poznać źródło tego smrodu. Wzdłuż pomieszczenia na ziemi klęczało nieruchomo sześć wychudzonych człekokształtnych sylwetek, owiniętych ciasno bandażami. Tam gdzie płótno ukazywało skórę, widać było jak jej blado-zgniły kolor ciasno opina kości. Szczęki postaci były szeroko otwarte, niczym zastygłe w niemym krzyku, ukazując czarne dziąsła w miejscach gdzie brakowało zębów. Jedynie ich oczy osadzone głęboko w zapadniętych oczodołach pozostawały czujne, wpatrując się w skupieniu w przybyłych. Za wychudzonymi postaciami, po drugiej stronie sali stała wielka prostokątna płyta, wykonana z szarego kamienia, po której obu stronach stały dwa potężne demoniczne posągi. W oddalonej o około osiemnaście metrów od wejścia drugiej części pomieszczenia, Orryn dostrzegł kolejne wrota, podobne do tych, które dopiero co otworzyli.


- Poczekajcie zanim podejdziemy do tych mumii sprawdźmy czy nasi magowie wyczuwają od nich magię, to mogą być jacyś nieumarli strażnicy…. Rashad powstrzymał towarzyszy przez zbytnim zbliżeniem się.
- To z pewnością nieumarli Panie - powiedział Nadal wychodząc do przodu - Potrafię to wyczuć.
- Tet, umiesz je zneutralizować, czy profilaktycznie spalić je ognistą kulą?- Rashad przeniósł spojrzenie między nekromantą a Amirą.
Amira spojrzała na Teta - -Dasz radę ich przejąć? - zapytała się, gdyż nie lubiła zbytniego marnotrawstwa.
- Wykrycie magii nieco zajmie. Jeśli oni nie atakują, może mi się uda… - Orryn rozpoczął przygotowania do odpowiedniego rytuału, korzystając z chwili spokoju. Po dłuższej chwili patrzenia przez swoje okulary, tajemnicze soczewki na swojej różdżce, i rozsypując dokoła jakieś dziwne, niebieskawe proszki czarodziej mruknął cicho - Wydaje się, że jest w porządku. Nie ma żadnych magicznych barier ani zaklęć. Światła wydają się magicznie zapalone, może wyczarujesz Amiro jakieś dodatkowe światło, aby w razie czego nie zostać w ciemności, jeśli dojdzie do walki? Być może strażnicy tego miejsca lubią ciemność… - zaproponował czarodziej.
- Nie wyglądają na zbyt gorliwych strażników - powiedział Akram podchodząc do klęczących postaci o obchodząc jednego wokół.
- Pozory mogą mylić. Jakoś mam wrażenie, że ruszą aby bronić drzwi. Są zaklęcia, które aktywują działanie wszelkich strażników, pułapek i innych, nieprzyjemnych dla badacza efektów, o ile nieostrożnie spełni się warunek zaklęcia - ostrzegł Orryn.
- Miałbym pomysł, aby sprawdzić tą teorię, ale to chwilę potrwa. Dłuższą chwilę - czarodziej wyciągnął swoją zapalniczkę i używając kilku podłużnych, przedziwnie wyglądających narzędzi, kojarzących się niektórym z przedmiotami używanymi przez miejskich cyrulików, rozłożył zapalniczkę na części. Następnie zaczął ponownie łączyć przedmiot w coś, przypominającego wózek do przewozu warzyw

Amira przesunęła tańczące światła w stronę Orryna by ułatwić mu pracę. Przyglądał się jego pracy, próbując rozumieć co dokładnie robił.
W czasie gdy gnomi mag pracował nad swym urządzeniem, najemnik podobnie do Akrama zaczął ostrożnie przyglądać się nieumarłym. Przeniósł swoją uwagę w kierunku kamiennej płyty, po czym zwrócił się do reszty.
- Tam chyba jest coś napisane.
- Tet, możesz to odczytać? - Rashad zwrócił się do nekromanty.
Amira bez słowa podeszła do inskrypcji zastanawiając się co to może być za język, gdy była już blisko zaczęła przesuwać wzrokiem po znakach.
W pierwszym momencie napisy na tablicy wydawały się być niezrozumiałe, jednak tuż po zaczęły świecić krwistą czerwienią i same układać się w zdania we wspólnej mowie.



[media]https://i.imgur.com/Md4kgor.png[/media]

Gdy tylko Amira przeczytała ostatnią linię tekstu, nieumarli strażnicy “ożywili” się i zaczęli wstawać.
 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 26-02-2020 o 22:51.
Lord Melkor jest offline