Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2020, 14:14   #16
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wbrew temu, czego w głębi serca obawiał się Manfred, kości okazały się być resztkami przypadkowego wędrowca, a nie szczątkami posłańca, którego wysłał brat Pieter.
Na szczęście dało się je pochować bez problemów i nic nie wskazywało na to, że truposz ma zamiar wygrzebać się z grobu i pobiec, by wysłać w zaświaty garstkę swych grabarzy.
Co prawda swego zdania co do kwestii sposobu pochówku Manfred nie zamierzał zmieniać, ale musiał przyznać sam przed sobą, że łatwiej było zasypać dziurę ziemią, niż w środku ulewnego deszczu budować stos pogrzebowy.
Karczma zwała się "Pod Ostrzem Topora" i nie da się ukryć - na widok jej wnętrza można było stracić głowę. Bynajmniej nie z zachwytu.
Miejsce nie tylko było ponure niczym oblicze kata, któremu więzień urwał się ze sznura, ale i sprawiało wrażenie zapomnanego przez czas. I przez gości. Manfred maniakiem oczystości nie był, ani takowej nie ślubował, ale to, co przedstawiała sobą główna sala karczmy, jego zdaniem wołało o pomstę do nieba. Albo chociaż o kilka kubłów wody, stos szmat i garść mioteł. Całe stado robotnych gospodyń wiejskich miałoby tu zajęcie na kilka długich dni i nocy.
No ale lepsze to, niż nocleg na dworze.

- Dla mnie dziczyzna i katowska, bo nie tylko od zewnątrz wypada się rozgrzać - powiedział. - I ten ogień, karczmarzu, bo gdzieś chyba drwa macie. Jak trzeba, to sam przyniosę.


- Albo gospodarz niedawno upolował ową dziczyzną, albo raczej gościa ostatniego po katowsku sprawił - powiedział cicho, gdy karczmarz wyszedł. Na dowód tych słów pokazał ślady na podłodze, nie będące niczym innym jak plamami krwi. - Pić trzeba ostrożnie to, co na stół postawi, a i spać samotnie mało rozsądną by było rzeczą.

To ostatnie bynajmniej nie stanowiło propozycji dla którejś z towarzyszek.

- Może z tego pomocnika dałoby się coś wyciągnąć - dodał. - A nuż znudziła mu się służba i chętnie by to miejsce opuścił...

Miał zamiar sprawdzić, czy o wierzchowca zadbano, a wtedy, zapewne, i okazja do powiedzenia paru słów się trafi.
 
Kerm jest offline