03-03-2020, 19:59
|
#7 |
| Świadomość wracała powoli i ociężale, jakby przedzierając się przez gęstą, lepką i dziwnie niepokojącą ciemność. Daniel miał odczucie, jakby właśnie skończył śnić jakiś koszmar i zaraz miał się obudzić. Obolały mężczyzna przeciągnął się nieznacznie, zastanawiając się czemu jego łóżko jest takie twarde i niewygodne. Niechętnie uchylił oczy i ściągnął z twarzy kawałek jakiegoś materiału. ~ Marynarka? ~ Zdziwił się, skupiając zamglony wzrok na niecodziennym ostatnio dla niego kawałku garderoby.
Szybko jednak mgła zasnuwająca umysł zaczęła ustępować i coraz więcej elementów zastanej rzeczywistości przestawało do siebie pasować. Ciężka pierzyna okazała się być stertą ubrań, a niecodziennie twarde i niewygodne łózko - podłogą. Przez chwile przyszła mu na myśl jakaś całonocna popijawa, jednak ostatnie wspomnienia kłóciły się z tym wyjaśnieniem zastanej sytuacji.
Zdezorientowany Daniel powiódł wzrokiem po pomieszczeniu rozpoznając kajutę Eona. Dokładnie samą kajutę kapitana, Richarda Gattisa! Wciągając powietrze, poderwał się szybko i równie szybko tego pożałował. Ból eksplodował pod jego czaszką, a w oczach na chwile pociemniało. Narzucona na niego sterta ubrań rozsypała się dookoła, a marynarz wsparł się o ściane masując oczy. Na szczęście zawroty głowy przechodziły bardzo szybko i po paru głębszych oddechach rozejrzał się niepewnie po kajucie.
Sterta ubrań, niespotykany na jachcie rozgardiasz i ktoś zupełnie obcy. Kobieta. - C-co tu? Dlaczego... - Urwał, nie wiedząc o co właściwie chce zapytać. Gdy po chwili zebrał myśli, ponownie skupił wzrok na kobiecie i z trudem spróbował się podnieść, podpierając się najpierw o podłogę, potem o ściane.
Mężczyzna wyglądający na około trzydziestke był wysoki i całkiem nieźle zbudowany. Miał rude włosy, obecnie mocno pomierzwione i tego samego koloru, przystrzyżoną brodę. Ubrany był jedynie w proste, płócienne spodnie i jasną, pobrudzoną błotem, miejscami mokrą od potu koszulę. - Co tu pani robi? Kapitan? - Zapytał już znacznie pewniejszym, twardszym głosem. Coś mu tu bardzo nie pasowało, a kajuta wyglądająca jak po przejściu sztormu jedynie wzmagała niepokój. Gdzie są? Jak tu się znalazł? I dlaczego nikt na to nie zareagował? Wiele pytań kłębiło mu się w głowie jak ławica spłoszonych łososi i na niepokojąco niewiele był w stanie znaleźć odpowiedzi.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
| |