Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2020, 17:22   #6
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację

- Ta informacja jest, póki co dla ciebie niedostępna czarnulko, ale on ma rację. Będzie bezpieczny, póki współpracujesz. - Groshin Lor poprowadził czwórkę na zewnątrz pokoju i przez korytarz. Zaraz po tym jak wszyscy wyszli czterech żołnierzy zamknęło pochód. Co chwilę mijali kolejnego strażnika. Ochrona tego miejsca zdawała się wysoka. Pojmani znajdowali się w Wieży Ostrzy, czy też poprawnie rzecz biorąc w wieżach, bo było ich więcej niż jedna w całym budynku. Lor zatrzymał się przed kolejnymi drzwiami, pchnął je i gestem wskazał, aby weszli. W środku dla ludzi panował półmrok. W nim był duży stół, wokół którego siedziało kilka postaci. Trzy z nich miały na sobie charakterystyczne płaszcze osób należących do tego Bractwa Płaszczy. Jedną z nich była siostrzenica Itlona. Poza nimi było jeszcze dwójka kobiet oraz mężczyzna z broszkami przedstawiające miecze. Niechybnie należeli do Ostrzy. Jak tylko czwórka przeszła przez próg mężczyzna o smukłej twarzy i postępującej łysinie poderwał się z krzesła.

- Czemu oni jeszcze żyją?! - wykrzyczał na co pozostali się wzdrygnęli, a kobieta o złotych włosach misternie upiętych w kok zgromiła go wzrokiem i gestem nakazała usiąść.

- Żyją, ale nie są wolni Zor Rubyshard. Usiądź i nie burz porządku tego miejsca - jej głos był aksamitny, ale władczy i sugerował pewność siebie. Skierowała swoje spojrzenie na grupę.

- Zostaliście wezwani, przyprowadzeni, bądź pojmani, gdyż stała się niesprawiedliwość. Wy jesteście przyczyną tej niesprawiedliwości. Podejrzewam, że wiecie za co was tutaj sprowadzono. Jak nie to już wam to wytłumaczę. Alistar, syn szanownego tutaj Zor Rubysharda postarał się, aby wieść o jego niedoli obeszła miasto. Na tyle skutecznie, żeby nieprzychylni postanowili wykorzystać tę wieść przeciw naszemu autorytetowi - westchnęła ciężko. Itlon zobaczył jak na krótki moment jej spojrzenie pełne zniesmaczenia odbiło do Rubysharda. - Normalnie nikt by nie wykazał tyle trudu i zwyczajnie wasza krew zalałaby podłogi waszych domostw. Możecie się jednak nazwać szczęściarzami. Czeka was tylko kara cielesna i wykonanie zadania dla obecnych tutaj osób z Bractwa Płaszczy. Omija was też szerokim łukiem rozprawa więc i wasze imiona, jakkolwiek nieważne są, nie zarobią uszczerbku reputacji. Jakieś ostatnie słowa przed wydaniem werdyktu? Oczywiście odmowa skończy się tragicznie dla was i waszych bliskich.

Blondwłosa omiotła spojrzeniem każdego z czwórki przyprowadzonych. Jej brwi ściągnęły się lekko jak obserwowała Shillen, oraz jak spojrzała na Itlona. Shevie i Hassanowi poświęciła mniej uwagi.
 
Asderuki jest offline