Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2020, 23:37   #7
BloodyMarry
 
BloodyMarry's Avatar
 
Reputacja: 1 BloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputację
- [...]Jakieś ostatnie słowa przed wydaniem werdyktu? Oczywiście odmowa skończy się tragicznie dla was i waszych bliskich.
Drowka poczuła nieprzychylny wzrok kobiety na swojej osobie, jednak nie było ono tym co ją najbardziej w tej chwili przejmowało. Nienawidziła bycia pod czyjąś komendą, ale mimo wszystko życie swoje i swojego towarzysza bardziej niż dumę.
- Wasze argumenty są… nie do odrzucenia… Chciałabym tylko wiedzieć, czy zanim wyruszymy wykonać te zadanie, będzie nam dane zobaczyć naszych bliskich? - spytała. Nie ufała im i bała się, że mogą łżeć na temat stanu “zakładników”.
Blondwłosa oparła brodę na splecionych palcach. Chwilę milczała.
- Ostatecznie możemy zezwolić na spotkanie.
Drowka skinęła głową na tę odpowiedź. Widać było, że wyraźnie się rozluźniła, jednak wciąż pozostawała czujna i nieufna. Zerkała jedynie przelotnie po twarzach “współtowarzyszy niedoli” czekając na ich “ostatnie słowa”.
Ilon milczał przyglądając się jedynie rozwojowi wypadków. Nic co by mógł powiedzieć nie polepszyłoby jego sytuacji. Starał się nie poświęcać siostrzenicy więcej uwagi niż innym.
Sheva uniosła twarz i przechyliła lekko głowę. Patrzyła na rozmówczynię. W końcu wyprostowała ją i wyszczerzyła serię równiutkich i bielutkich zębów.
- To jakaś pomyłka, prawda? Wiecie, że niczego nie ukradłam. Dostałam ten pierścień w prezencie. Nie bardzo rozumiem ideę jakiegoś “werdyktu” - przy ostatnim słowie wymalowana półelfka zmieniła ton, jakby chcąc sparodiować kobietę.
Rubyshard uderzył pięścią w stół.
- Mój syn nie sprezentował by niczego podrzędnej kurwie! Wykorzystałaś na niego jakieś sztuczki! Półelfia suko!
- Spokój - warknęła przewodnicząca. Druga kobieta tylko westchnęła cicho kręcąc głową.
- Nie jesteś nikim wysoko urodzonym, ani nie masz wystarczająco pieniędzy. Chyba nie sądzisz, że ktokolwiek myśli, że mówisz prawdę?
Sheva pochyliła głowę słysząc obelgi. Zsunęła pierścień z prawego kciuka. Zważyła go w dłoni, po czym rzuciła przed swych sędziów.
- Słucham więc. Jakiż to werdykt dostanie od was podrzędna kurwa i półelfia suka.
Mężczyzna zrobił się czerwony na twarzy. Gwałtownie wstał i wymaszerował z sali. Na moment zapanowała cisza.
- Zapomniał tego jakże ważnego pierścienia. Czyżby... - Sheva chciała rzucić komentarz, ale w końcu ugryzła się w język.
- Może poszedł przypilnować swojego synalka, żeby nie zgubił, lub nie sprezentował nikomu niczego więcej? - Itlon z kolei nie powstrzymał się od uszczypliwości.
-Chłopak jest tak niezaradny, że nie powinien chyba bez matki z domu wychodzić. Pewnie nie dawno od cycka odstawiony. - zawtórowała im szyderczo drowka. W jej głowie pojawił się obraz jego przerażonych niczym u pięcioletniego dziecka oczu, patrzących na nią błagalnie gdy zaatakowała go w tym ciemnym zaułku. W myślach wciąż pluła sobie w brodę, że nie wypatroszyła gnojka, tylko puściła go wolno.
- Dosyć! - Hassan podniósł głos aby przedrzeć się przez harmider w pomieszczeniu - Możesz wreszcie powiedzieć, o jaką robotę chodzi, pierwszy jastrzębiu? - wojownik znużony był pretensjami obu kobiet i zamierzał dowiedzieć się, dlaczego w ogóle ich tu wezwano, bo miał wrażenie, że obraza na szlachcicu była jedynie pretekstem, aby zaproponować im wszystkim jakąś robotę. Mokrą, skoro wymagało to szantażu i reżyserowanego, jak mniemał sądu. Skupił wzrok na dowódcy Jastrzębi, czekając odpowiedzi.
 
BloodyMarry jest offline