Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-03-2020, 17:11   #51
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Weszli jedynie kawałek w głąb jaskini, ale gdy zimno przestało im aż tak bardzo dokuczać Ivor zatrzymał się.
Tu nas zima nie dosięgnie – powiedział. – Może mamy do czynienia z ciepłymi źródłami?
Nie czekając na odpowiedź sięgnął do kieszeni i wyciągnął znaleziony przy nieboszczyku amulet.
Ma w sobie magię – stwierdził. – Oceniając po wyglądzie... to jakiś amulet ochrony. Co sądzicie?
Druid trochę ociężale wziął go w dłonie i począł oglądać krytycznie.
U wojów ze… Ze Skraja widziałem takie… Mo * khy* ły do nich jakieś odprawiali, chyba do wojny boga czy kogoś. O *khy* em… uh… ochronę i ciosy dobre prosili. – rzekł po chwili, a zmęczenie po raz kolejny dawało mu się we znaki.
- Możliwe, że ktoś rzucił na amulet zaklęcia ochronne - zastanowił się Xhapion, po czym skorzystał z jednego ze swych zaklęć. Czar ujawnił zaś, że amulet rzeczywiście emanował delikatną magiczną aurą, która składała się z mieszaniny energii charakterystycznych dla magii odrzucania oraz poznania.


Ślady krwi dobitnie świadczyły o tym, że w jaskini nie jest bezpiecznie. Ale na zewnątrz było jeszcze bardziej niebezpiecznie i przebywanie tam musiało się skończyć zamienieniem w bryłę lodu, a taka perspektywa zdecydowanie Ivorowi nie przypadła do gustu. Lepiej było zaryzykować spotkanie z niewiadomym.
Bardzo możliwe, że mieszkaniec jaskini nie lubi gości – powiedział. – Ale chyba nie mamy wyboru.[/i]
- Myślisz, że jak bardzo los nam sprzyja, żebyśmy uniknęli spotkania z trollową wdową? - ośmielił się zażartować Xapion, ale czuł że cokolwiek tutaj spotkają lepiej będzie dla wszystkich, gdyby było rozumne na tyle, żeby uniknąć walki.
- Gdyby pan troll mieszkał w takim pałacu, to by się z niego nie ruszał. - Ivor lekko się uśmiechnął. - Chyba że miał żonę sekutnicę - dodał, mając nadzieję, że mieszkańcy jaskini nie będą wrogo nastawieni.


Ivor z pewnym zaskoczeniem wpatrywał się w smokopodobne stworzenie, które raczej do smoków się nie zaliczało.
Widzieliście kiedyś... – ugryzł się w język i nie użył słowa "coś", które mogło stanowić obrazę dla inteligentnego stworzenia – podobną istotę? – spytał cicho towarzyszy.
Oczy druida niebezpiecznie się zwęziły.
Znam to… ścierwo.
Od złej strony...? - spytał zaniepokojony Ivor.
A czym jest co sprzecznego naturze? – odrzekł mu starzec, a następnie wbił wzrok w oczy gada i kontynuował. – Miejscowi jak bożka jakiego go traktowali, ofiary na drzewach wieszali. Ucennica zdrajca nie mogła przegnać go… Ale chyba kto dał mu za swoje....
Druid uśmiechnął się paskudnie, a ręka zacisnęła się mocniej na kosturze. Oczy gada również się zwęziły napiął się jeszcze bardziej.
Pod tym względem druid miał rację, jako że mieszkaniec jaskini wyglądał jak pomieszanie z poplątaniem różnych różności, zdecydowanie wyglądających na wybryk natury. Tak przynajmniej widział to Ivor.
Niezależnie od wszystkiego, lepiej nie prowokować konfliktów – syknął czarodziej cofając swojego chowańca z dala od zagrożenia.
Czy ofiary z istot rozumnych również mu składano? – spytał zaklinacz.
Nie wiem, a co to zmienia? Pozbądźmy się go!
Ivor spode łba spojrzał najpierw na druida, potem na mieszkańca jaskini.
Może lepiej dojdźmy z nim do porozumienia? – zaproponował
W obecnym stanie i tak niewiele moglibyśmy zrobić – dodał Xhapion. – Poza tym nie podoba mi się zabijanie co popadnie – dopóki jeszcze można to jakoś wykorzystać, dodał już w myślach.
A co gadać z nim umiesz? – Druid odrzekł Ivorowi, po czym zwrócił się do Xhapiona. – Ja siły mam! A okazji takij nie przepuszczę! – Naciskał dalej druid jednoznacznie zawzięty w swym postanowieniu.
Ivor nie odpowiedział druidowi, natomiast zwrócił się do mieszkańca jaskini.
Witaj – powiedział w smoczym, skinąwszy na powitanie głową. W końcu nie mieli do czynienia z byle jaszczurką, tylko z wielkim, na dodatek mówiącym gadem. – Omal nie zamarzliśmy. Możemy sobie pomóc. My się ogrzejemy, a w rewanżu pomożemy tobie opatrzyć rany. Nasz druid – spojrzał na wymienionego – zna się na tym.
Xhapion obserwował próby porozumienia się ze stworzeniem. W najgorszym wypadku mógł zaproponować skorzystanie z eliksiru leczącego, ale wyłącznie w wypadku gdyby nie stworzyło to zagrożenia dla nich.
 
Kerm jest offline