Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2020, 21:31   #118
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Thingrim
Wydawało się, że oboje odetchnęli z niesamowitą ulgą, gdy krasnolud stwierdził, że dane im będzie po prostu stamtąd odjechać i to do tego bez zwłoki.

Thingrim przekonywanie (empatia) d20 = 18 porażka
Waldo spostrzegawczość d20(-2)= 14 porażka


Kobieta wyraźnie nie czuła się swobodnie w towarzystwie krasnoludów. Nawet już uspokojona przez męża nadal spuszczała wzrok, starając się unikać patrzenia im w oczy. Wzdrygała się tylko lekko, gdy brodacze używali swoich silnych, gardłowych głosów, jakby głośne dźwięki zadawały jej fizyczny ból.

- Jestem David... - wycedził w końcu domniemany mieszczanin, tuląc łkającą cicho żonę. - Jechaliśmy do Bissendorfu, do rodziny Kalinki. Łacno wam wiedzieć, że żona była błogosławiona przez Shallyę, spieszyło nam się, by dotrzeć, nim dziecko przyjdzie na świat... - zamilkł, jego twarz ściągnęła się ponuro. - Zbytnio się spieszyło, a trakt był w opłakanym stanie, było dużo gorzej niż dzisiaj... I tak szczęście mieliśmy, że się ino na jednym kole i dyszlu skończyło... Ale potem... - zamilkł, przełknął ślinę. - Zastał nas zmrok. Zaczęło się od razu. Dziwne dźwięki... kształty w lesie, pewnikiem myślicie, że bajam, żem to sobie wydumał... Te... bestie... wyskoczyły na nas, śpiewały coś... charcząc tak, że włosy stawały dęba. A Kalinka krzyczała, okropnie. - jego usta zadrżały. - To ostatnie co pamiętam. A potem obudził mnie jej krzyk, już dzisiaj, tu z wami...

Potrzebował dobrych kilku chwil, by uspokoić drżące ręce. W końcu jego wzrok utkwił na zniszczonym wozie.
- Pewnikiem to za dużo by prosić... Ale dyliżans ino lekko uszkodzony, drugi koń, co by go mógł ciągnąć, wystraszony się pewnie gdzieś po zaroślach chowa, może udałoby się go naprawić? Musicie wiedzieć, że kosztował mnie niemałą kwotę, miałem z nim związane plany... Mógłbym zapłacić, jeśli dałoby się go wyratować.
 
Tadeus jest offline