Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2020, 16:20   #9
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Sheva pokręciła nosem.
- Czyli szukamy nie wiadomo czego, nie wiadomo gdzie. A w nagrodę możemy sobie zatrzymać błyskotkę jaką dostałam, bo wielki zły i brzydki nie chcę jej dostać z powrotem. Niezwykle zachęcająca propozycja. I jeszcze te pięć batów na gołą skórę. Ach, ach. - Gladiatorka zacisnęła zęby w oczekiwaniu na komentarz któregoś z rozmówców.
- Zapomniałaś o szantażowaniu nas bezpieczeństwem naszych bliskich. - Shillen dorzuciła kolejną pozycję do listy pół-elfki. - Trochę… dziwne macie podejście do zaczynania interesów. - skomentowała w stronę maga opierając podbródek na splecionych dłoniach.
Wymalowana półelfka uniosła brwi i wskazała palcem na Mroczną Elfkę, jakby chciała powiedzieć „o, to to właśnie!” ale poza gestami nie wypowiedziała żadnych słów.
Wojownik nie przejął się zbytnio perspektywą batów na gołą skórę i spokojnie słuchał magika. Baty i drobna jak sądził przysługa za posiadanie na własność magicznego przedmiotu była rozsądną ceną którą mógł zapłacić.
-Kto ostatni raz widział to coś? - zapytał wojownik, przeczuwając, że tropienie czegokolwiek w mieście należy zacząć zamieszkujących go istot, nie miejsca.
- Gdyby ktoś to widział, to znaleźlibyśmy go tu w wieży, w lochach, lub ostatecznie na cmentarzu. - odpowiedział Itlon krzywiąc się lekko na myśl z kim przyjdzie mu współpracować i za jak małe wynagrodzenie.
- Czy dostaniemy coś, co wykrywa zakłócenia w Splocie, czymkolwiek by to było. - spytał odwołując się do jednego z dwóch tropów jakie mieli.
Thallawand pokręcił głową.
- Nie zamierzam oddawać w wasze lepkie łapska nic z mojego… naszego arsenału. Wystarczy, że straciliśmy jednego z naszych, którego wysłaliśmy przed wami. Tym co możecie za użyć podczas poszukiwania tego czegoś to wasz, spryt, wygadanie i tężyzna fizyczna. - mag odchylił się w krześle. - Żebyście byli świadomi to zadanie to nie jest współpraca. To wasze zadośćuczynienie za kradzież tak prominentnej osoby jaką jest członek Ostrzy. Wasze szczęście polega na tym, że bractwu nie chce się brudzić więcej rączek, a wy byliście akurat pod ręką. Aby dodatkowo was zachęcić do współpracy użyliśmy dźwigni jaką są wasi bliscy. Jeśli nie dopłenicie zadania w ciągu… pięciu dni, lub jeśli postanowicie uciec z miasta postaramy się aby te właśnie osoby nie ujrzały kolejnego poranka. Czy teraz jest wszystko jasne?
Drowka słysząc ostatnie zdanie Thallawanda zagryzła z nerwów wargę. Po jej czarnym podbródku popłynęła cienka stróżka krwi.
- Tak… - mruknęła, wycierając usta wierzchem dłoni z wzrokiem wbitym w blat stołu.
Hassan kiwnął głową, spokojnie słuchając dalej.
Kiedy mag przemawiał półelfka poczuła nagle przeraźliwe zimno dobiegające od strony łańcucha. Na moment ją zamroczyło a w jej głowie pojawiła się myśl obca od jej własnych. “Jestem ciekawa” - brzmiała wiadomość. Patronka ewidentnie chciała dowiedzieć się więcej.
Sheva pokłoniła się lekko i z szacunkiem. Tak jak ją wyuczono do pokazów.
- Dzięki więc niech będą prominentnym członkom Ostrzy, że zechcieli przyjąć zadośćuczynienie z rąk podrzędnej dziwki. Z chęcią pomogę.- Wyszczerzyła zęby w perfidnym uśmiechu i dodała:
- Czy jeszcze coś powinniśmy wiedzieć przed rozpoczęciem poszukiwań?
- Nie znaleźliśmy naszego człowieka, ani jego ciała. Magia dywinacji również nie pomogła. Cokolwiek się z nim stało nie jesteśmy tego świadomi. - mag skrzywił się, a słowa niechętnie spływały mu z ust.
- Ten człowiek… ma jakieś imię? Wygląd o który można popytać? Wątpię by ktoś kojarzył „takiego przedstawiciela płaszczy szukającego magicznego artefaktu powodującego zakłócenia w splocie”? - spytał Itlon. Ostrze sarkazmu kryło się za maską poważnego tonu i pokerową twarzą. Byłoby im łatwiej gdyby ktoś z nich był w stanie wyczuć te zakłócenia i zmierzyć je, ale patrząc na pozostałych mogło się to okazać co najmniej skomplikowane. Potrzebowali zahaczek, szczególnie jeśli mieli pół dekadnia na wykonanie zadania.
- Zoucular Deathhand. Nekromanta, powinien chodzić w typowym dla nas płaszczu. Wielka szkoda by była gdyby jednak umarł. - mag westchnął. - Jeśli byście się zaczęli rozpytywać o przedstawiciela bractwa, to jest spora szansa, żebyście szybko się o nim dowiedzieli. To nie tak, że lubujemy się mieszać z pospólstwem. Od tego mamy naszą wieżę aby nie zaprzątać sobie głów codziennością.
Thallawand wypowiadał każde słowo jakby niespecjalnie mu zależało. Nie próbował jednak oszukiwać grupy, był po prostu wyprany z emocji. Vojta domyślał się, że zapewne tylko zwykłe lenistwo mogłoby powstrzymać go od spełnienia gróźb. Wyglądał, na takiego dla którego życie innych jest mniej ważne od jego własnego, lub od wykonanego zadania.
Itlon miał inną teorię. Nikt nie lubił płaszczy, więc rozpytywanie o takiego mogło wiązać się z cichym ostrzem pod żebrami w jakiejś zapomnianej przez bogów bocznej uliczce. Zatrzymał ten komentarz dla siebie.
- Coś jeszcze,sha`ir? - zapytał wojownik spokojnym głosem - Czas ucieka, niestety nie nasz, więc jeśli wiesz coś, co może ułatwić sprawę, nie ukrywaj tego.
- Nic przed wami nie ukrywam. - mag zmierzył wojownika nieprzyjemnym spojrzeniem. - To wasza sprawa czy się o wszystko zapytacie, a nie mnie pamiętać czy o wszystkim wam powiedziałem.
- A ja zawsze myślałam, że to przekazujący informację powinien pamiętać, żeby przekazać wszystkie istotne informacje związane z danym tematem. - zauważyła drowka.
Thallawand zamierzał się tylko uśmiechnąć w odpowiedzi, lecz młoda magini się odezwała.
- O samym artefakcie nic nie wiemy. Co mogliśmy wam przekazaliśmy. Liczymy jednak na waszą kreatywność.
~ O ty smarkulo. Wiecie więcej ale nie chcecie powiedzieć. Oby to było warte...~ pomyślał Itlon na głos dodając:
- Zależy wam na tym artefakcie, to pewne… po co marnujecie czas? Będziecie wysyłać kolejną ekipę po nas tylko dlatego, że nie chciało wam się podać wszystkich szczegolow? Brzmi to jakby wam nie zależało. - zwrócił się bezpośrednio do maga pomijając smarkulę.
Siostrzenica Vojty nadąsała się kiedy została pominięta. Thallawand westchnął.
- Nie, nie wiemy nic więcej. Powiedzieliśmy wam wszystko.
- Więc nie marnujmy więcej czasu - podsumował swoim basowym głosem wojownik, szykując się do wyjścia.
Itlon kiwnął głową posyłając ukradkowe spojrzenie siostrzenicy. Miał nadzieję, że nie obrazi się na oscentacyjne ignorowanie jej ale to wszystko dla jej dobra.
Gdy wszyscy zaczęli zbierać się do wyjścia Sheva podeszła bliżej do stołu. Uśmiechnęła się szeroko, po czym sięgnęła wyrzucony wcześniej pierścień. Potarła nim o futro na swej zbroi, chuchnęła i schowała do sakiewki przy pasku. Na koniec pod nosem powiedziała:
- Lepiej to zabiorę. Podobno ważna pamiątka rodowa.
Po czym ruszyła za pozostałymi.


*Tekst popełniony w większości przez naszą MG i współtowarzyszy przygody, ja go tylko wklejam
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline