10-03-2020, 12:32
|
#10 |
| Po wyjściu z pokoju cała czwórka od razu została przejęta przez strażników, którzy bardzo dokładnie pilnowali, aby żadne z nich nie zawieruszyło się gdzieś, gdzie nie powinno. Budynek był długi i skomplikowany. Mijali wiele odnóg i schodów prowadzących nie wiadomo, gdzie. Ponure twarze strażników zmazywały się w jedno, tylu ich było. Spokojnie ze stu naliczyli. Dodatkowo kilkunastu przedstawicieli płaszczy również minęli. Wieża Ostrzy była bardzo dobrze bronionym budynkiem. Mieścił wszak Ostrza i ich rodziny - stanowiących prawo tego miasta. Najwyższe ostrze – paladynka Bane’a, Janseen Drakehorn, miała swoją siedzibę gdzie indziej. Samotnie trzymała całe miasto w swojej tyranicznej garści. Chodziły jednak głosy, że nie idzie jej to zbyt dobrze ostatnimi czasy. Mało kto śmie jednak mówić o tym głośno.
Przed wyjściem pochód się zatrzymał i służący oddali całej czwórce broń. Sceptyczne spojrzenia wędrowały od Hassana na jego świecący miecz. Wśród trucicieli i skrytobójców taka broń musiała budzić rozbawienie. Któżby chciał, aby było widać jego ostrze? Drowka dodatkowo dostała liścik zapieczętowany lakiem.
- Udaj się do Twierdzy Południowego Szlaku i wręcz to strażnikowi. Mistrz Lor kazał przekazać, że to dodatkowa zachęta. Nie chce abyś traciła czas na czekaniu w kolejce... - sługa wydawał się nieprzekonany tymi słowami. Ogólnie bardzo niepewnie spoglądał na elfkę.
- Dodatkowo jak skończycie zadanie macie udać się do Tajemnej Wieży. Ostrza nie życzą sobie więcej was gościć. - dodał do wszystkich.
Aby opuścić zupełnie Wieżę Ostrzy skazańcy musieli minąć jeszcze jeden z niewielu ogrodów jakie znajdowały się w mieście. Drzewa i krzewy z żółknącymi i czerwieniącymi się liśćmi były dużym kontrastem do tego co czekało ich za bramą. Szare miasto ze swoimi cienkimi uliczkami i szemranymi mieszkańcami. Było późne popołudnie. Słońce powoli zachodziło upiększając ogród intensywną pomarańczą. Niestety kolorowe promienie szybko gubiły się w ciasnych przesmykach uliczek pozwalając, aby mrok szybciej tam zalegał.
Mieli pięć dni, aby odnaleźć magiczny artefakt, o którym nie wiedzieli nic i mieli tylko przybliżoną jego lokacje. [media]http://pbs.twimg.com/media/DgKK_2vX0As5yx6.jpg [/media] |
| |