Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2020, 21:21   #12
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
- Jasne, cześć, widzimy się przy artefakcie - Itlon rzucił za odchodząca drowką. Nie rozumiał tego zachowania, ale każdy na swój sposób troszczył się o swoich bliskich. Niektórzy jak widać bardziej krótkowzrocznie niż inni. Odwrócił się do reszty
- Cóż, wygląda na to, że jesteśmy na siebie skazani i to dosłownie. - skrzywił się na mimowolnie rzuconą dwuznaczność. - Jestem Itlon i wydaje się ze przez najbliższe pare dni powinniśmy ze sobą współpracować. - przedstawił się pozostałym.
- Hassan - al Saif - basowym głosem przedstawił się wojownik. Z jego miny wynikało, że najchętniej od razu ruszyłby na poszukiwania owych anomaliow, czymkolwiek były.
Shillen przewróciła oczami, po czym odwróciła się jeszcze w stronę “towarzyszy”.
- Dołączę do was potem, tylko gdzie się spotkamy? - zapytała bez entuzjazmu.
- Przyjdź do karczmy Czarne Ostrza i Krwawy Knur. Jestem Sheva. Znają mnie tam, więc nie powinno być problemu z miejscem do zjedzenia. Jest tam też sporo ludzi, więc może i byłoby kogo podpytać. A ja i tak muszę tam się pokazać wieczorem. - Półelfka mówiła nie patrząc na nikogo, zamiast tego mocowała się z klamrą pochwy na miecz. Widać było, że dopiero poznawała się z niedawno kupioną bronią.
Drowka skinęła głową pół-elfce.
-Shillen - przedstawiła się, po czym spojrzała w stronę Itlona.
-Też uważam, że znajdując się w obecnej sytuacji powinniśmy współpracować. Jednak z zasady mam do ludzi ograniczone zaufanie, a im… - wskazała na budynek z którego właśnie wyszli. - ...nie ufam wcale. Dlatego jeśli mam wykonać dla nich zadanie, to chcę mieć pewność, że mój partner żyje. Nie wierzę im na słowo, że jest bezpieczny, muszę się o tym przekonać osobiście. - odwróciła się rzucając przez ramię:
-Widzimy się w karczmie. - i ruszyła szybkim krokiem we wskazanym jej kierunku.
- Czarne ostrza są na drugim końcu miasta. - skrzywił się Itlon. - Spróbuje się dowiedzieć czegoś więcej niż raczył nas mag, żeby ten wieczór i noc nie poszedł całkowicie na marne. -
Drowka słysząc to zatrzymała się i westchnęła ciężko. ~To będzie ciekawe kilka dni~ pomyślała.
- To jakie miejsce sugerujesz na miejsce "zbiórki"? - spytała już lekko poirytowana.
- Twój kochanek może chyba chwilę poczekać aż ustalimy plan działania? W końcu jego życie zależy również od tego jak się dogadamy. - odpowiedział spokojnie mężczyzna czym zwykle jeszcze bardziej rozwścieczał rozmówcę. - Jest kilka miejsc w okolicy, Pochylony But potencjalnie będzie najatrakcyjniejszy jeśli chodzi o informacje, ale jest jeszcze Serce, które jest w okolicy i jest nieco mniej… specyficzny. - odpowiedział wahając się nad odpowiednim doborem słów.
Drowka zagryzła wargę z nerwów.
- Z tego co mi wiadomo, to Twierdza dostępna jest dla ludu tylko do konkretnej pory, a znając życie nawet z tym listem będą robić mi problemy biorąc pod uwagę moje pochodzenie. Im szybciej pójdę, tym szybciej wrócę. - burknęła. - Co do wyboru miejsca, nie będę się wtrącać. Dostosuję się, wszystko mi jedno na którą karczmę padnie. W każdej będą patrzeć na moją osobę tak samo. Tylko błagam, zdecydujcie się na którąś w końcu. - jęknęła z poirytowaniem.
- Mam pewne zobowiązania w Czarnym Ostrzu. Jeżeli chcemy spotkać się gdzie indziej, to zdecydujcie gdzie a ja dołączę później - powiedziała Sheva.
- Niech będzie Serce Wiatrośpiewu. Jest przy zachodniej bramie. - odpowiedział Itlon nie zdradzając zrażenia wykruszającym się zespołem.
Sheva skinęła głową na znak, że zrozumiała i dodała:
- Do wieczora więc.
- Czyli ustalone. - drowka przytaknęła na wybór miejsca. - Spokojnie, mnie też zależy żeby jak najszybciej rozwiązać nasz problem. Nie będziecie długo na mnie czekać - dodała i żwawym tempem w końcu ruszyła w stronę Twierdzy. ~ Chyba mnie cholera z nimi trafi… ~ pomyślała.
- Pójdę z tobą Ilton. Wydajesz się być sha'ir, więc przyda Ci się jakąś obstawa przy tym…. zdobywaniu informacji - zaproponował, splatając swoje masywne łapska na piersi.
- W porządku. - mężczyzna skinął głową odprowadzając dziewczyny wzrokiem. - Będziemy mieli z nimi przejebane, albo nie przydadzą się do niczego. - skonstatował gdy już odeszły. Przez chwilę stał w miejscu z zamkniętymi oczami i rozpostartymi lekko rękoma jakby chłonął energię miasta, lub delektował się drobnym wietrzykiem. W końcu podniósł ręce do góry przeciągając się. - Dobra, chodźmy, mam kumpla w Luźnym Bucie, jeśli coś działo się w dokach, to on będzie to wiedzieć. -
 
psionik jest offline