Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-03-2020, 06:50   #18
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
-Sha`ir i elfka do tropienia magicznej istoty. Taak, to ma sens - wojownik zmarszczył brew - Ilton, twój człowiek przekaże wiadomość nam? Czy mogą być problemy? - zapytał wojownik Iltona, spojrzał na Shevę i jakby coś sobie przypomniał - zresztą, przecież mężczyźni ci nie odmawiają, więc chyba damy radę - uśmiechnął się i pogładził swoją brodę.
Drowka spojrzała na wojownika z zaciekawieniem.
- Często używasz określenia Sha'ir, czy to wobec tych co szukamy, czy wobec Itlona. W jakim to języku i co właściwie oznacza? - spytała, słysząc po raz kolejny dziwne określenie używane przez Hassana.
- Sha`ir to w moim języku czarownik, magik, sztukmistrz, jak zwał tak zwał. Czarodziejka, która towarzyszyła szlachcicowi zwróciła uwagę na ciebie i Iltona, jakby oceniając, jak jesteście groźni. Na mnie i na Shevę nie zwracała uwagi. Elfy od małego czarują, Ilton pewnie udaje tylko łotra. Nie wiem, kogo udaje Sheva, ale mam wrażenie, że każdy w Mulmaster próbuje udawać kogoś, kim nie jest - wyjaśnił wojownik bez zbędnych ogródek.
Półelfka potarła się palcami po szyi i podbródku, a później tym samym ruchem złożyła wyciągniętą przed siebie pięść w obraźliwym geście w stronę wojownika. Całość okrasiła szerokim uśmiechem.
- A ja mam wrażenie, że tylko udajesz inteligentnego, a tak naprawdę jesteś głupkiem. Uważaj kogo nazywasz czarownikiem. - syknął Itlon, który momentalnie spiął się niczym pantera gotowa do skoku. - Możesz za to dostać magicznym pociskiem w jądra. - dodał po chwili już nieco spokojniej rozluźniając się. - W tym mieście rzucanie takimi oskarżeniami gwarantuje szafot… dla oskarżonego, lub oskarżajacego.
- Nie groź mi czarowniku - Hassan wziął do ręki glewię i wstał z fotela - W tym mieście bycie czarodziejem nie jest zakazane a samo stwierdzenie faktu nie jest obrazą. Barbarzyńskie pojęcie honoru, bo jak ubliżali niektórym w siedzibie Jastrzębi, jakoś nie widziałem aby obrażeni cokolwiek zrobili - spojrzał na Shevę - To jak będzie, czarowniku? Będziesz się obrażał, za bycie tym, kim jesteś, czy rozstrzygniemy to tu i teraz?
- Ani mi się ważcie tutaj walczyć! - warknęła drowka. - Po znalezieniu artefaktu i uwolnieniu naszych bliskich to możecie sobie gardła popodrzynać, chuja mnie to obchodzi, ale nie pozwolę, żeby mój partner zginął, bo przyszło mi pracować z rzucającymi się o głupie słówka idiotami! Bądźcie żesz kurwa rozsądni! - rzuciła stając pomiędzy mężczyznami.
- Muszę wiedzieć z kim pracuję, i za co mnie powieszą, jeśli Itlon rzucie te...pociski - wyjaśnił spokojnie Hassan powoli stając w szermierczej pozycji, choć ostrze glewi trzymał jeszcze lekko opuszczone do podłogi
- Cóż, przynajmniej my wiemy z kim pracujemy. - westchnął teatralnie Vojta. - Glewia? W zamkniętym pomieszczeniu? Powiedz kogo chcesz zabić, mnie czy wszystkich dookoła? - spytał nie ruszając się z miejsca.
- Wspomniałeś coś o głupku, i oskarżeniach. Ostatni człowiek który nazwał mnie głupim oglądał swoje bebechy. Wyjaśnij swoje zachowanie, albo wyciągaj broń. Złamałem jakieś kolejne, barbarzyńskie tabu? - odparł Hassan niewzruszony.
- Na białe włosy pajęczej królowej. Zachowujecie się jak rozwydrzone bachory. - syknęła znowu drowka.
- Mamy poważniejsze sprawy na głowie niż kłócenie się o to, że ktoś nazwał kogoś głupcem. Także ogarnijcie się i pokażcie, że głupcami nie jesteście, do cholery. - ciągnęła spoglądając to na jednego, to na drugiego mężczyznę.
Itlon rozłożył bezradnie ramiona robiąc najbardziej niewinną minę wyrażającą „ja tu tylko siedzę”.
W końcu Sheva wstała i podeszła do Hassana. Położyła dłoń na jego szerokim ramieniu.
- Wojowniku, odłóż tę - na moment zawahała się i zrezygnowała z użycia zwrotu „siekierę na kiju” - tę broń. Wiesz dlaczego nie buntuję się, gdy ktoś rzuca mi „dziwką” w twarz? - Spróbowała nawiązać kontakt wzrokowy z obcokrajowcem.
- Bo jeżeli słowa miałyby nade mną władzę, to każdy miałby nade mną władzę. A ja nie mam zamiaru nikomu dać satysfakcji. Nie ważne, czy ktoś nazywa mnie dziś dziwką, magiem, głupkiem, czy bachorem.
Hassan spojrzał na Shevę przelotnie, ale kiwnął lekko głową na znak, że zrozumiał. Wciąż czekał jednak na odpowiedź Itlona.
Półelfka spojrzała kolejno po wszystkich.
- Na skakaniu sobie do gardeł stracą tylko nasi bliscy.
W końcu kiwnęła głową w stronę drzwi.
- Chodź, przejdziemy się na chwilę. Wrócimy i postanowimy co dalej.
Cały czas trzymała prawą dłoń na ramieniu Hassana.
-Dziś wyjdę pierwszy czarowniku. Ale zapamiętam tę rozmowę - mruknął wściekłym głosem Hassan i wyszedł razem z Shevą.
- Po chuj próbujesz mnie dalej obrażać? Posłuchaj dziewczyny, ma najwięcej rozumu z nas wszystkich. - odpowiedział z kpiącym uśmiechem na odchodne.

 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.

Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 20-03-2020 o 11:42.
Mi Raaz jest offline