Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-04-2020, 10:55   #2
Morfik
 
Morfik's Avatar
 
Reputacja: 1 Morfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputację
Wszędzie unosił się zapach pieczonego mięsiwa, piwa i fajkowego ziela. Chłonął te wszystkie zapachy, najmocniej, jak tylko potrafił. Uwielbiał takie miejsca, czuł się w nich doskonale. Wystarczyło jeszcze tylko kilka kobiet do towarzystwa i czułby się jak w niebie.

Gdyby nie problemy z pieniędzmi, mógłby w tej karczmie zostać na naprawdę długi czas. Był to jeden z lepszych przybytków, w jakich bywał w życiu, a bywał już w naprawdę różnych miejscach. Karczmy, gdzie bezpieczniej było spać na podłodze, niż na łóżku, bo chyba nikt nie wiedział tak naprawdę, co żyło w materacach, albo jedno takie miejsce, gdzie nawet nie dotarł do łóżka, bo jakiś gruby jegomość będący pod wpływem alkoholu, poślizgnął się i upadł na schody prowadzące do sypialni. Pech chciał, że drewno, z których były wykonane było już bardzo stare i spróchniałe, więc droga na górę przestała istnieć. Tak, karczma „Ostatni Przyjazny Dom” to było idealne miejsce dla niego.

Siedział na miejscu, już dobrych kilka dni. Tak bardzo nienawidził zimy, że naprawdę nie chciało mu się ruszać w dalszą podróż. Wiedział, że i tak to w końcu nastąpi, ale przeciągał wyjazd w czasie tak długo, jak tylko mógł. Sakiewka robiła się coraz bardziej pusta, więc trzeba było w końcu powoli zacząć rozglądać się za jakąś robotą.

Na szczęście miał bardzo dobry kontakt z właścicielem tego przybytku. Można powiedzieć, że połączyło ich wspólne hobby, jakim było spożywanie alkoholu w znacznych ilościach. To właśnie od karczmarza, udało mu się dowiedzieć o pewnym jegomościu, który zawita tutaj już niedługo, a który podobno będzie miał jakąś robotę do wykonania.

Fakt przybycia tajemniczego mężczyzny, ku ogromnego zdziwieniu Delamrosa, umknął mu jakoś. Łotrzyk zawsze wiedział o wszystkim, co się dzieje wokół niego, więc ten fakt lekko go podirytował. Teraz siedział przy kominku, pił piwo i bacznie przyglądał się wszystkim, którzy znajdowali się w karczmie. Starał się za mocno nie przyglądać człowiekowi, którego twarz skryta była pod kapturem. Przez chwilę, wzrok Delamrosa zatrzymał się na elfce, która akurat konsumowała posiłek, rozglądając się po całej sali. Nic nadzwyczajnego jednak, nie działo się w tym momencie.

Łotrzyk podrapał się po zaroście, westchnął głośno i dalej raczył się piwem. Nie ma sensu na razie fatygować potencjalnego zleceniodawcę. Trzeba poczekać, czy ktoś jeszcze dowiedział się o nim, czy Delamros będzie miał jakąś konkurencje. Gdy okaże się, że jednak ktoś jeszcze podejdzie do tajemniczego mężczyzny, wtedy trzeba będzie wkroczyć do akcji. Sakiewka stała się już zbyt lekka, aby zlecenie przeszło mu koło nosa.
 
__________________
Tell Me Something, My Friend, Have You Ever Danced With the Devil in the Pale Moonlight?
Morfik jest offline