Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2020, 13:30   #8
Ayoze
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Karczmarz zakręcił wąsa, odrywając się od polerowania kufla.
- Za wiele to się u nas nie dzieje, przybysze, tylko od czasu do czasu ktoś się Starą Drogą zbadać ruiny Bezsłonecznej Cytadeli wybiera. To taka nasza... hmmm... "atrakcja turystyczna" że tak powiem. Nikt w Oakhurst nie ma pewności, czym Cytadela była w przeszłości, ale legendy mówią, że kiedyś służyła za schronienie jakiegoś smoczego kultu. No i ściągają tu śmiałkowie z całego Wybrzeża Mieczy, albo i z dalszych zakątków, szukając skarbów i sławy a biznes mi się kręci. Choć zwykle do momentu, aż wyruszą, bo rzadko który wraca z tej wycieczki. - Westchnął, ale nie wiedzieliście, czy jest bardziej przejęty losem śmiałków, czy brakiem związanego z tym zarobku. Choć pewnie to drugie. - Ostatnio też my mieli taką sytuację, z dwa tygodnie będzie jak nowa, młoda grupka wyruszyła do Cytadeli i znaku życia nie dała od tamtej pory. Dlatego myślę, że będę miał dla was robotę, drodzy goście, tylko pogadać z kimś najpierw muszę. Zasiądźcie sobie wygodnie przy stoliku, ja przygotuję posiłki i coś do picia, a potem się rozmówimy. Pokoje też się znajdą.

Gestem dłoni wskazał wam stolik w kącie, zeskoczył z zydla i zniknął na zapleczu, skąd unosiły się tak przyjemne zapachy, że aż wykręcały żołądek. Zajęliście miejsce, rozmawiając a chwilę później mignął wam wypadający z zaplecza młody, ludzki chłopak, który pędem wybiegł na zewnątrz. Niebawem na stole pojawił się podwieczorek, na który składały się naleśniki z kozim serem, kasza i jakieś dobrze pachnące mięso oraz dzban piwa. Wszystko doprawione było wspaniale i smakowało jeszcze lepiej.

Nie minął kwadrans, gdy drzwi gospody otworzyły się i wraz z chłopakiem, którego wcześniej widzieliście, w środku pojawiła się wysoka, czarnowłosa kobieta odziana w dość bogatą, granatową suknię. Rozejrzała się po sali, podeszła do szynku i porozmawiała o czymś chwilę z Rorganem, który dyskretnie wskazywał wasz stolik wzrokiem. W końcu kobieta skinęła mu głową i znalazła się przy was. Dopiero teraz zauważyliście siwe pasemka przecinajace jej spięte w kok włosy. Była dojrzałą kobietą, która wciąż trzymała się dobrze jak na swoje lata.


- Witajcie, szanowni państwo - zaczęła i nie pytając nikogo o zgodę, zajęła wolne krzesło obok Archiego i Williego. Obaj od razu poczuli od niej piękny, kwiatowy zapach perfum. - Nazywam się Kerowyn Hurcele i jestem właścicielką dobrze prosperującego sklepu wielobranżowego w Oakhurst. Jak rozumiem, Rorgan opowiedział wam o grupce, która wyruszyła dwa tygodnie temu do Cytadeli i nie powróciła. Tak się składa, że dwójkę z nich stanowiła moja rodzina - siostrzenica Sharwyn i siostrzeniec Talgen. Sharwyn jest utalentowaną, ale wciąż młodą czarodziejką, Talgen dość porywczym wojownikiem. Ubzdurało im się, że jako pierwsi wyruszą i wrócą z Bezsłonecznej Cytadeli, przynosząc stamtąd skarby pogrzebane przez czas. I do tej pory nie wrócili. Jestem pewna, że coś im się stało.

Kerowyn przejechała dłonią po skroni.
- Słyszałam od Rorgana, że szukacie pracy, więc chciałabym wynająć was do przeprowadzenia akcji ratunkowej. Chcę, żebyście odnaleźli Sharwyn i Talgena i przyprowadzili ich z powrotem do miasteczka. A jeśli stało się coś złego... odzyskajcie przynajmniej ich rodowe sygnety, które noszą. - Wyciągnęła przed siebie wypielęgnowaną dłoń, ukazując wam srebrny pierścień z herbem rodowym. - Za sygnety zapłacę wam po dwieście sztuk złota na głowę, a jeśli przyprowadzicie Sharwyn i Talgena żywych, podwoję stawkę. Proszę, pomóżcie mi, nie ma tutaj nikogo innego, do kogo mogłabym się zwrócić. - Zakończyła z wyrazem bólu wypisanym na twarzy.
 
Ayoze jest offline