Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2020, 14:28   #14
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Rorgan nie zawiódł oczekiwań Willego. Jak każdy krasnolud był konkretny, i od razu powiedział im o potencjalnej robocie.Z miejsca więc pochwalił karczmarza.
- To lubię. Zero pierdzielenia smutów. Rorganie, nie odmówię twoich trunków, najlepiej polewaj mi po krasnoludzku, aby drewno w moim kuflu nie zdąrzyło wyschnąć – Czarodziej zatarł sękate łapska – a dopóki mogę, proszę o skromny pokój. Skromny, bo planuję potężnie się zaprawić, i raczej nie będę miał okazji podziwiać wystroju – gnom pokazał sakiewkę, aby karczmarz wiedział, że rozmawia z kimś, kto płaci za ewentualne problemy, po czym zbliżył się lekko do krasnoluda i mrugnął okiem – Z koniecznym wniesieniem, ma się rozumieć, bo napierdolę się jak nie przymierzając, szpadel - powiedział już ciszej na ucho karczmarzowi i zajął miejsce za stołem, licząc na szybką obsługę.

Obsługa była wręcz błyskawiczna, co pozwoliło gnomowi zakosztować kufla trunku, który osuszył mu nieco gardło jeszcze zanim na dobre stołek nie zaczął uwierać go w bolący od marszu zadek. Nogi dyndały mu się na nieco zbyt wysokim meblu, i zdołały już nieco dojść do siebie, pozostawało mu więc teraz spróbować owego mięsiwa, którego zagarnął całkiem spory kęs, wywołując zdaje się jakiś napad paniki u Archiego. Niespecjalnie przypadło mu jednak w smaku, więc musiał sążniście je zapić, wychylając w końcu cały kufel. Szczęściem krasnolud okazał się słowny, i gnom musiał po drugiej kolejce głośno czknął i ulżyć nieco żołądkowi.
Kolejne kęsy jedzenia, i kolejne łyki piwka, które najwyraźniej przypadło do gustu niewielkiemu, acz wydającemu się mieć dziurawe gardło gnomowi.

Ach, co za zapach” pomyślał gnom kiedy długonoga kobieta w wykwintnej sukni przysiadła się do nich. „Gdyby miała krótsze nogi, i była nieco szersza w biodrach, można by nawet do niej uderzyć” pomyślał obracając swój wielki nochal w stronę kobiety. Był pod takim jej wrażeniem, że wyciągnął z plecaka swoją miejscami czystą książkę, i zaczął uważnie notować, punkt po punkcie, skrupulatnie to, co jak mniemał mogło być użyteczne później. Słuchał jej uważnie, skinieniami głowy kwitując każde skrobnięcie skrzypiącego po papierze pióra, przerywając jedynie dla sięgnięcia po kufel, dopijany jakby między zdaniami. Kiedy skończył pisać, skończyło mu się również piwo w kufelu, który uniósł w celu pokazania karczmarzowi, ten zaś jak zwykle bez zwłoki ruszył, by go napełnić. Gnom uśmiechnął się szeroko, widząc doskonałą współpracę na linii klient-karczmarz.

- Weźmiemy się za to! Pani dobrze pachnie, i dobrze płaci, a to o wiele więcej niż można powiedzieć o wielu szefach! Mój nos mi to podpowiada, a każdy szanujący się gnom musi ufać swojemu nosowi!- gnom wzniósł kolejny już kufel piwa, przyniesiony w ostatnim momencie, bo w gardle już mu wysychało ot tak przydługiej tyrady, i przełykając głośno zaczął pić, niemal nie mocząc sobie brody.
Następnie, korzystając z przerwy w notowaniu, skierował nochal w stronę leżących na talerzu, opuszczonych chwilowo przez halflinga naleśników - Cytadela. Przykra sprawa. Turyści, poszukiwacze przygód, smocze kulty, szczególnie one - gnom pokręcił głową - Nigdy nie wiadomo, co te smokoluby tam wyprawiają, a smoki - zrobił krótką pauzę na sążnisty łyk - te to najlepiej wyglądają z trzydziestofuntową kulą armatnią w.... - gnom zerknął na starszą, dystyngowanie wyglądającą kobietę i ugryzł się szybko w język - Taak, to intrygująca sprawa... – gadał dalej gnom, choć jego sylaby zaczęły się nieco wydłużać, najpewniej z powodu wypitego piwa. W obecniej chwili nochal czarodzieja zrobił się zabawnie czerwony, a oczy zaczeły przypominać osłaniające je okulary, szkliste, wielkie i okrągłe. Wiecheć będący fryzurą czarodzieja od gwałtownych ruchów głowy, towarzyszących każdemu toastowi lekko się już zmierzwił na końcach, co powodowało, że niewielka istota zaczęła sprawiać nieco bardziej rubaszne wrażenie. Naleśniki okazały się przepyszne i to tak bardzo, że gnomowi z wrażenia znów zaschło w gardle.
-....wymagająca....dogłębnego... - czarodziej objął oburącz kolejny, przepięknie pełny kufelek piwa którego pianka tak cudownie pachniała - ...zbadania. Zdrówko! - kolejne gulgotanie, przerwało na moment niezbyt sensowną wypowiedź gnoma.
- Woda...drożdże...słód...i mamy...złoto – gnom obserwował z fascynacją, jak karczmarz nalewa i dostarcza kolejny kufelek. Zapowiadał się całkiem sympatyczny wieczór i gnom był zdecydowany wycisnąć z niego tyle, ile się tylko dało.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est

Ostatnio edytowane przez Asmodian : 08-04-2020 o 14:50.
Asmodian jest offline