| Kerowyn rozpogodziła się nieco, gdy potwierdziliście chęć pomocy, choć widać było, że zachowanie Williego nieco ją skonfundowało. - Dziękuję, dziękuję wam bardzo - powiedziała z radością w głosie. - Nawet, jeśli coś im się stało, lepiej wiedzieć co, niż żyć domysłami. No i będę mogła poinformować swoją siostrę, a ich matkę o losach dzieci. Odpowiadając na wasze pytania, cytadela leży pół dnia drogi od Oakhurst, na południowy-zachód od miasteczka. Trzeba się tam wybrać Starą Drogą, to wąska, nieuczęszczana już przez nikogo ścieżka. Oprócz Talgena i Sharwyn, w skład grupki wchodzili młody tropiciel Karakas i paladyn Bradford, ale on nie był tutejszy - przybył tu w odwiedziny do świątyni Lathandera. Wiem, że Talgen zachwycał się jego mieczem, ciągle o nim opowiadał. Chyba był magiczny, czy coś takiego. - Talgen jest wysokim, szczupłym blondynem o włosach sięgających za uszy i delikatnym zaroście. Gdy wyruszał, miał na sobie skórznię i zieloną pelerynę z kapturem. Sharwyn jest ładna, niska i drobna, blond włosy opadają jej luźno na plecy, na pewno nie pomylicie ich z nikim innym. Co do samej cytadeli, to zamieszkuje ją banda goblinów, ale nie są agresywnie nastawieni do mieszkańców Oakhurst. Nigdy z ich powodu nie mieliśmy żadnych problemów. Co więcej, zawsze przy przesileniu letnim przybywają do miasteczka i sprzedają nam kawałek magicznego jabłka, które leczy każdą przypadłość. Nie sądzę, by grupa Talgena padła ich ofiarą. - Kerowyn pokręciła głową. - Za fatygę wypłacę wam zaliczkę - po siedemdziesiąt sztuk złota na głowę, resztę dostaniecie po powrocie. Macie jeszcze jakieś pytania?
W tym momencie Archi ruszył do szynku pod pretekstem napełnienia swego kufla, a słowa na temat kuchni Rorgana bardzo uradowały krasnoluda. - Dziękuję ci, przyjacielu, staramy się tutaj, jak możemy, żeby goście byli zadowoleni - powiedział rudobrody. Na dalsze pytania niziołka zmarszczył brwi, zastanawiając się nad czymś. - No ktoś tam kiedyś wrócił, ale długo w Oakhurst nie zabawili, to i szczegółów żadnych nie znam. Większość jednak nie wraca, a im dłużej takich delikwentów ostrzegasz, że nie warto się tam zapuszczać, tym większą chętkę na to mają, więc już nawet przestałem ostrzegać. - Machnął wielką łapą i zaśmiał się. - A nie widziałeś, przyjacielu, tej cytadeli, bo ona leży pół dnia drogi stąd, trza Starą Drogą się do niej dostać. A nawet jak byście od strony Longsaddle przybyli, to i tak byście nic nie zobaczyli, bo ta twierdza pod ziemią się znajduje. Ponoć w dawnych czasach została tam wciągnięta przez jakiś magiczny kataklizm, tak przynajmniej ludzie gadają. Pokoje będą niebawem dla was gotowe - jedenaście srebrników na głowę, bo śniadanie wliczyłem. Jak bez śniadania, to osiem. Powiedz towarzyszom, żeby pieniążki przygotowali przyjacielu. - Rorgan się wyszczerzył. - No i za podwieczorek będzie trójka od łebka.
Ostatnio edytowane przez Ayoze : 08-04-2020 o 19:25.
|