Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2020, 20:09   #18
Umbree
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Kapłanka wysłuchała kobiety i zmarszczyła brwi, kiedy usłyszała o "niegroźnych" goblinach sprzedających im zaczarowany owoc. To nie było coś normalnego, to nie było w porządku.
- Jeśli chodzi o gobliny, nigdy nie można wierzyć ich intencjom, nawet, jeśli WYDAJĄ się być dobre - powiedziała, akcentując odpowiednio jedno słowo. Była nieco zszokowana tym, że tubylcy handlują z zielonymi. - Tym bardziej powinniśmy ruszyć do tej cytadeli i sprawdzić, co naprawdę się tam dzieje. Porządek spraw musi zostać zachowany, a jeśli te pokurcze coś knują, bądź mają związek ze sprawą zniknięcia pani krewnych, gorzko tego pożałują.

Wyruszając liczną grupą i to w dodatku taką, w której każdy znał się na swojej robocie, mieli większe szanse odkrycia, co naprawdę stało się w tej twierdzy. Doświadczenie podpowiadało jej, że żywych członków tamtej grupy raczej nie znajdą, ale mogli chociaż odzyskać te sygnety dla rodziny. Przyjęła ze skinieniem głowy pieniądze od pani Hurcele i schowała je do kieszonki przy pasie. Zamierzała kupić za nie jedną miksturę leczniczą, gdyż takich specyfików nigdy dość. Sama kobieta musiała chyba bardzo kochać swoich siostrzeńców, skoro ufała i płaciła ledwo co poznanym ludziom. Zresztą, nawet, gdyby jej kompani się nagle rozmyślili i postanowili udać się w dalszą podróż, Elora i tak ruszyłaby do cytadeli - podjęła się zadania, więc musiała je wykonać. Helm zawsze patrzył, a ludzie tacy jak ona byli jego ramionami sprawiedliwości i porządku. Danego słowa nigdy nie łamała.

Uśmiechnęła się lekko, gdy Archi wrócił do stolika i oznajmił im, że cytadela znajduje się pod ziemią.
- Dobrze, że swego czasu w Luskan kupiłam linę z kotwiczką, może się teraz na coś przyda - powiedziała, dopijając swoje piwo. - Postarajcie się dzisiaj nie przesadzać z alkoholem, moi drodzy, gdyż jutro po śniadaniu wyruszamy na miejsce. Nie wiemy, co zastaniemy po drodze, a chciałabym, żebyście nadawali się do czegoś więcej, niż do rzygania pod każdym napotkanym krzaczkiem. - Tutaj puściła oczko do Williego. - Mam dziwne przeczucie, że tam może dziać się coś dziwnego, ale to już przekonamy się, gdy dotrzemy do tej pogrzebanej twierdzy.


Posiedziała z towarzyszami jeszcze chwilę, po czym wybrała się do sklepu Hurcele po miksturę leczniczą. Na szczęście wycieczka nie okazała się fiaskiem, gdyż udało jej się dostać wywar, niestety na inne rzeczy, które wpadły jej do głowy przy okazji zabrakło jej już pieniędzy, a nie chciała z kobietą negocjować kolejnej części zaliczki, bo uważała, że po prostu nie wypadało. Wróciła do karczmy, odberała od Rorgana klucz do swojej "jedynki" na piętrze, płacąc od razu za nocleg ze śniadaniem i domówiła też balię z gorącą wodą, gdyż chciała zarzyć przyjemnej kąpieli przed jutrzejszym dniem. Nie wiadomo, ile czasu spędzą w tej cytadeli, więc należało korzystać z okazji.

Po odprężającej kąpieli pomodliła się do Helma, prosząc go o siłę i determinację, po czym położyła do łóżka, które okazało się być całkiem wygodne. Nie podejrzewała, by kolejne dni miały okazać się łatwe i przyjemne, dlatego postanowiła odpocząć i nabrać sił przed jutrzejszą wyprawą w objęcia pogrzebanej pod ziemią twierdzy.
 
Umbree jest offline