Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-04-2020, 17:47   #28
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Dziwny był to świat, gdzie ludzie i nieludzie po prostu upijali się w umór. Dziwny był to świat, w którym ludzie i nie ludzie słuchali i bawili się do tak niedorzecznej muzyki. Amos spędził wieczór w głównej izbie karczmy pilnując mniejszych towarzyszy przed awanturą. Wciąż był tu nowy, jednak nauczył się, że karczmy wszędzie są takie same. Wszędzie oprócz jego rodzinnych stron. Zamarzył się wspominając beztroskie życie w górach, codzienne wspinaczki, wschody i zachody słońca na połoninach i wysoko na szczytach górskich. Mroźne, oblodzone szczyty odbijające promienie słoneczne na wszystkie kolory tęczy, lodowe piwo lub bimber popijane z przyjaciółmi na czas zanim zamarznie. - Ech... - westchnął przyglądając się zabawom. Tym razem jednak wyglądało na to, że tym razem wszyscy zachowają spokój. Gdy najbardziej podejrzane typy powoli zbierały się do wyjścia Amos również ruszył na górę. Zdołał wypić pół butelki tutejszego samogonu i o dziwo oprócz kilku spojrzeń nikt nie próbował go zaczepiać. Miła odmiana od do czego przywykł. W prawie każdej karczmie wcześniej czy później znalazł się jeden, czy dwóch miejscowych zakapiorów, którzy nabrawszy zbyt dużo płynnej odwagi starali się udowodnić... w sumie nie wiadomo co. Zwykle Amos był w stanie poradzić sobie, czasem łamiąc rękę, czy coś, czasem, gdy był w lepszym nastroju, proponując jakieś konkurencje siłowe. Rzadko bywał w lepszym nastroju.


Miecze leżały u wezgłowia nieco zbyt krótkiego łóżka, ale w zasięgu ręki.

Rano obudziły go pierwsze promyki słońca i jakieś zwierzę drące ryja z samego rana. Przed śniadaniem wyszedł na zewnątrz obmyć się w wodzie ze studni. Była zimna, jak zapewniał karczmarz, ale Amos znał zdecydowanie inne znaczenie tego słowa. Korzystając z wczesnej pory wyrównał zarost starą, ale nadal ostrą brzytwą z przypalonym trzonkiem - ostatnią rodzinną pamiątką.

Gdy wchodził do karczmy w samych spodniach minął pierwszych gości, w tym czarownika Brana. Skinął w milczeniu głową udając się po schodach na górę, by po niespełna kwadransie zszedł w pełni ubrany z całym ekwipunkiem. Uregulował rachunek i przysiadł się do biesiadników.



Zanim ostatecznie wyruszyli przeszedł się jeszcze z kapłanką po uzupełnienie zakupów. Oprócz wspólnej mikstury, którą wzięła Elora, Amos wziął dość sporej wielkości nóż myśliwski, hak i kilka innych drobiazgów.


Stara Droga jak nazwa wskazywała była zarośnięta i nierówna. Tu i ówdzie na drogę wkraczały korzenie, lub kamienie jakby natura odbierała to co ludzkość zabrała jej wieki temu. Szło jej nadspodziewanie sprawnie, co sprawiało, że droga mimo że nie mogła się równać z górską wspinaczką, była dość uciążliwa. Amos nie narzekał. Szedł w milczeniu pogrążony we własnych myślach aż doszli do celu - miejsca gdzie droga swego czasu musiała być przepiękna. Wybrukowana, ze strzelistymi kolumnami, zapewne chwaląca jakieś bóstwo. Teraz nie pozostało nic z dawnego majestatu. Porozrzucane kamienie, połamane kolumny i ginące w wiecznej ciemności tajemnice.


Drużyna rozdzieliła się przeszukując okolicę, jednak nie znaleźli nic ciekawego. Tzn. Archie znalazł ślady małych stóp idących od rozpadliny, natomiast Amos znalazł jedynie potwierdzenie, że miejsce to przyciąga różnych śmiałków.
- Ciekawe dlaczego rozbijali tu obozowiska, skoro do miasta jest niewiele jak pół dnia drogi? - spytał szczerze zainteresowany. Każdy podróżnik wolałby spędzić czas w Oakhrurst, chyba że byłby to ktoś kto nie byłby mile widziany... albo z jakiegoś względu wychodzili na noc na górę. Pewnie dowiedzą się jak zejdą na dół.


- Eloro, ja zejdę pierwszy. Tam może być niebezpiecznie i lepiej żebym ja lub Draugdin zszedł pierwszy i zabezpieczył teren. - poprawił pasy mocujące na plecach miecze i sprawdził linę czy wytrzyma jego ciężar i z pewnym zaciekawieniem sprawdził co oświetli magia gnoma.
 

Ostatnio edytowane przez psionik : 12-04-2020 o 17:49.
psionik jest offline