18-04-2020, 10:50
|
#8 |
|
Trakt ciągnął się leniwie. W takich chwilach krasnolud wracał wspomnieniami do domu.
Ciężkie treningi i oporna nauka były tylko mglistym wspomnieniem. Najlepiej wspominało się wieczorne imprezy i porannego kaca.
Zaczął nucić pod nosem, aż w końcu odrobinkę głośniej, Tomen dołączył podczas refrenu i szli podśpiewując.
[...]
Zaśpiewawszy wszystkie znane im utwory o boskim trunku wdali się w niezobowiązującą rozmowę z gnomem. Zapytali go o znajomość okolicy, znajomych czarodziejów i procedury ratownicze na powietrznym okręcie. Guglielrmo opowiadał o trupie cyrkowej w której występowali, on zapowiadał a Tomen popisywał się niebywałą siłą. Łamał dosłownie wszystko. Opowieści były przyjemne dla ucha i jedynie delikatnie podkoloryzowane.
[...]
W oddali dostrzegli stwora znikającego we wnętrzu jaskini. Zbliżyli się ostrożnie i ukryci za przydrożnymi krzewami zaczęli obmyślać plan działania.
- Mości gnomie, istota którą widzieliśmy wyglądała na niebezpieczną, czy rozsądnym będzie wchodzenie do jej leża? - Zastanawiał się głośno krasnolud oceniając siły swoich towarzyszy. Na Tomenie mógł polegać, ale nie miał pojęcia na co stać ich nowego towarzysza.
- Willie, nawet jak zdecydujemy się wejść do środka to jaki mamy plan? Na pewno masz największe doświadczenie z nas wszystkich. Jesteś bombardierem na powietrznym okręcie a my zwykłymi artystami. Co radzisz? - Krasnolud wciąż nie podjął decyzji, wiele zależało od odpowiedzi gnoma. Walczył ze swoimi myślami. Mają swoją misję i powinni ją realizować, ale może gnom będzie przydatny? Czy warto ryzykować?
|
| |