Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2020, 16:10   #3
Graygoo
 
Graygoo's Avatar
 
Reputacja: 1 Graygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputację

Od rana chodził podminowany, roztrzęsione ręce co chwila sięgały za pazuchę i pociągał potężny łyk. Zawartość bukłaka została niedawno uzupełniona przez Dużego Hansa, Aaron miałby kłopoty ze zrobieniem tego samemu a nie chciał stracić ani kropli drogocennego płynu. Wczorajsza informacja o przyśpieszonym spotkaniu skutecznie wyprowadziła go z równowagi. Nie lubił nieplanowanych spotkań. Jutro mieli się spotkać podczas święta. Coś musiało się stać. Trzeci raz dzisiaj udał się na strych. Stanął w progu. Porozrzucane graty, połamane meble. Głęboka warstwa kurzu świadczyła iż od dawna nikt tu nie wchodził. Odetchnął głęboko. Księga, jego przeszłość, tkwiła bezpiecznie ukryta między cegłami jednej ze ścian. Zszedł piętro niżej, sypialnia. Sypiące się meble - stół, krzesło, łoże. Jedynie ciężki kufer sprawiał solidne wrażenie, nawet pomimo braku zamka. Człek pochylił się nad nim, wypowiedział parę niezrozumiałych słów, machnął dłonią. Spróbował podnieść wieko - ani drgnęło. Uśmiechnął się pod nosem i chwiejnie ruszył na dół.
- Grhumpf, tfu. - splunął w kąt. Chłopcy siedzieli przy kominku uważnie studiując pergaminy. Zadowolony z ostatniego interesu Heinirch dorzucił traktat o ziołach którzy chłopcy pilnie studiowali.
- Wychodzę. Jakby mnie dłużej nie było idźcie do wujka Aleka, zaopiekuje się wami.
- Yhym. Wurmkrauter Stiefel.
- Mały Hans nawet nie zwrócił uwagi, Duży skinął głową i wrócił do lektury.
Założył rękawice i okutał się szalem. Wyszedł w zamieć. Do zmierzchu była jeszcze godzina, nie śpieszył się. Przewrócił się tylko raz rozbawiając patrol mijających go strażników. Nie pomogli mu.

----

Przybył jako jeden z pierwszych. Od razu po wejđciu pociągnął głęboki łyk. Westchnął w odpowiedzi na pytające spojrzenie Kuternogi i poczłapał na dół. Na sali spotkał Karlika przygotowującego wieczerzę. Zamienili kilka słów, Aaron przekazał wymięty pergamin z niezbyt dokładnym rysunkiem karłowatej brzozy - dzieło Małego Hansa. W zamian otrzymał garść słodyczy. Chłopcy będą szczęśliwi. Położył się na jednej z ław i zapadł w drzemkę. Obudził go mocny kuksaniec, robiło się ciasno, więc usiadł. Poczuł kręcący w nosie zapach. To Strupas grzał się przy kozie. Naprawdę wszyscy przybyli. Oby nie trwało to zbyt długo, westchnął.

----

W głowie nadal mu szumiało, jednak spróbował wstać. Podpierając się o stół podniósł się ciężko.
- Grmphg, ja mogę iść! - zachwiał się lekko, ale utrzymał pion. Większość patrzyła na niego.
- Mhmpf, mogę rzucić na nią czar. Będzie jak trup. Mghp, zapłacimy grabarzowi i będzie nasza. Tylko... mghf, muszę ją dotknąć. - skończył i opadł ciężko na ławę.
 
Graygoo jest offline