Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2020, 10:09   #13
Graygoo
 
Graygoo's Avatar
 
Reputacja: 1 Graygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputację

Skradali się…

Jaskinia rozdzielała się na dwa tunele. Ruszył powoli lewym przytulony do ściany. W oddali majaczył poblask światła, prawdopodobnie od ogniska. Zamyślił się na chwile i to wystarczyło. Z rozmachem uderzył w próg skalny.

-GHMPFGH! - stłumił w sobie okrzyk bólu, niestety pogłos rozniósł się po całej jaskini.

Usłyszał ryk i oddalające się dudniące kroki. Czym prędzej ruszył do przodu. Znalazł się w niewielkiej pieczarze. Rozejrzał się szybko. Ognisko, ogrodzony kawałek robiący za boks dla muła i drugi tunel. A w nim bestia atakująca Tomena! Odruchowo skierował kuszę w jego stronę i nacisnął spust. Bełt zaświstał w powietrzu i wbił się w cielsko bestii.

- Żryj piach śmierdzący ogrze! - zakrzyknął zadowolony z siebie krasnolud.

W biegu przeładował i strzelił kolejny raz. Pudło! Ale zachodził bestię od tyłu. Widział jak Willi miota ogniste pociski a Tomen sieka ogra toporem. Słyszał złość w ryku bestii… i coś jeszcze, jakby błaganie?

- Stójcie! - zbierał się do okrzyku, jednak słowa uwięzły w gardle na widok osuwającej się na ziemie bestii. Zasnął! Szybko połączył inkantację Willego z efektem.

Przyłożył palec do ust dając znak Tomenowi, by zachowywał się cicho. Ostrożnie zdjął i przygotował linę. Chwycił delikatnie stwora, Tomen przytrzymał z drugiej strony. Willie wiązał.
- Uff, udało się. - odetchnął z ulgą.
- Wszyscy cali? - spojrzał pytająco po towarzyszach. Nie byli ranni.

- Dobra, to zrobimy tak. - krasnolud zaczął dyrygować towarzyszami.
- Tomen, przynieś nasze rzeczy i razem z Williem przepytacie stwora. To co warczał, wydawało mi się zrozumiałe. Ja rozmówię się z naszym zwierzęcym towarzyszem.

Nie zwracając uwagi na zdziwione spojrzenie gnoma, zgasił tlące się siano i przysiadł obok. Zaczął szeptać niezrozumiałą inkantację i poruszać dłońmi w dziwny sposób. Z oddali docierały do niego niewyraźne słowa, jednak skupiał się na rytuale.
[rytuał - rozmowa ze zwierzętami]

W końcu, zadowolony z siebie skierował się ku zwierzęciu.
-Iooo, i, iiii ooo? - nawet muł był zaskoczony pytaniem krasnoluda.
 
Graygoo jest offline