Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2020, 15:09   #3
8art
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Lasy okalające Dulfberne

Elf ostatecznie wypuscił wychudzonego królika. Wiedział, że złapie zwierze innym razem, kiedy wróci tłustsze i smaczniejsze niż na przednówku. Królik odkicał w krzaki, a Szemrzący Strumień rozłożywszy pułapkę ponownie odszedł w swoją stronę. Niepokoiły go ostatnie wnyki, jakie sprawdzał, te z których zniknęła zdobycz, jak sądził także lichy królik. Nie sądził by był to któryś z miejscowych wieśniaków, którzy choć na przednówku wypuszczali się dalej niż zwykle to starego uroczyska unikali niemal zawsze. Jak powiadali złe coś siedziało w tym miejscu. Ot, człowiecze bajanie. Elf nawet nie dostrzegał żadnych wiatrów magii w tym miejscu, może jedynie było tu bardziej ponuro niż gdzie indziej, bo do jaru dochodziło mniej słońca. Dlatego wrócił się tam aby dokładniej obejrzeć miejsce.

Znalazł się tam bardzo szybko, bo nie minął nawet czas potrzebny od świtania do południa i nie pomylił się. Obłszedwszy zagajnik dostrzegł ślady jednej osoby, albo bardzo wychudłego człowieczego podrostka, albo czegoś innego. Myśliwiec podjął trop i wkrótce odnalazł to, czego szukał - ślady ogryzionego na zimno niemal do ostatniej kosteczki królika. Resztki nie były jednak same. W krzakach leżały zwłoki ukatrupionego kamieniem wygłodzonego goblina, ze zwłok którego wykrojono paski mięsa. Barhtaoth splunął na zwłoki i rozejrzał się dokładniej. W prowizorycznym obowzowisku musiała być dwójka zielonoskórych: kat i ofiara. Ten który zabił kamrata musiał być równie wymizerowany jak zwłoki, sądząc po tropie. Tak czy owak elf nie chciał tego tak zostawić. Ruszył najświeższymi śladami, które goblin musiał postawić nie dalej niż przed świtem, a zatem ledwie mgnienie oka temu. Nim słońce zeszłona horyzont był nie dalej niż kilka mil dalej i wyciągał strzałę z oczodołu zielonoskórego, który połasił się na jego królika. Goblin nawet nie wiedział kiedy zginął. Łowca niespiesznie ruszył w stronę wsi, wiedział, że będzie tam jutro przed zmierzchem.

Na skraju polnej drogi prowadzącej do Dunfelberne, dostrzegł ślady kierujące się ku wsi. Przykucnął przeglądając się im dokładniej

"Para ludzi, młodych mężczyzn, nie mających nawet pewnie trzydziestu wiosen." - pomyślał.

Ruszył żwawszym krokiem za ludźmi i dostrzegł ich niewiele później, gdy rozprawiali na wzgórzu przed wsią na trzymaną w dłoniach mapą. Nie mylił się. Dwóch młodzieńców, jeden zdecydowanie wyglądający na zbrojnego, drugi, który mógłby uchodzić w swych szatach za marnego naśladowcę czarodzieja z Ulthuanu. Niemniej jednak, wyglądali na miłą oku odmianę od kolejnych kupców lub poborców podatków. Cofnął się dalej gęstwę i ruszył okrężną drogą ku swej chacie.
 
8art jest offline