Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2020, 08:31   #15
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Willie podszedł do zadania metodycznie, jak zawsze gdy czymś miał się zająć. Wpierw podarowaną liną bardzo dokładnie związał dużego, szpetnego humanoida, który z higieną miał chyba na bakier, więc robota nie była przyjemna. Kilka marynarskich węzłów załatwiło temat i stworzenie mogło spokojnie wybudzić się, związany niczym baleron w wędzarni. Willie zakończył wiązanie na plecach, między łopatkami stwora aby jeszcze bardziej utrudnić mu próbę ewentualnej ucieczki, która według szacunków i przewidywań gnoma wydawała się wręcz pewna.

Jednak to nie cuchnące , wielkie stworzenie interesowało w tej chwili gnoma, tylko juki osła i sama jaskinia, w której stwór mógł schować kenku, lub inne stworzenie, być może z jego statku. Schwytany stwór wydawał się mięsożercą, a co najmniej padlinożercą, i czarodziej wolał nie myśleć ilu członków załogi jego okrętu mogło zostać po prostu zjedzonych przez tą paskudę. Dodając to, co widzieli w jaskini, czarodziej nie miał wątpliwości, że stworzenie jest prymitywne, złe i pozbycie się go poprawi jakość życia w najbliższej, cywilizowanej osadzie. Należało jednak przeszukać jaskinię, i to jak najszybciej. Gnom więc, zamiast rozmawiać z pół-orkiem, czy może pół-ogrem, zaczął starannie przetrząsać jaskinię, zaczynając od pakunków na ośle, starając się nie przeszkadzać krasnoludowi w najwyraźniej próbah komunikacji ze zwierzęciem. W jakim celu to robił, nie było gnomowi wiadome, ale po chwili uznał to za całkiem niezły pomysł. Zwierzęta miały tę zaletę, że nie kłamały, odznaczając się prostolinijnością i szczerością. Gnom wiedział, że były istoty które mogły ze zwierzętami spokojnie rozmawiać w ich dziwnych językach, więc zerkał co jakiś czas z uznaniem na krasnoluda.

W międzyczasie, przeszukując dobytek ogra i badając jaskinię, przyszło czarodziejowi do głowy, że mógłby w sumie sprawdzić leże od strony iluzji i obecności magicznych przedmiotów, które schwytana istota mogła zagrabić nie tylko z rozsypanych po okolicy jak się wydawało gnomowi szczątków okrętu, ale też wcześniejszych, przygodnych podróży. Inkantacje rozpoczął od prostego rytuału, którego poznanie było niemalże podstawą czarodziejskiej szkoły, a który dawał możliwość wyczuwania emanacji eteru. Aby tego dokonać, czarodziej musiał jakby otworzyć swoje zmysły na postrzeganie wielowymiarowe, aby te emanacje, stały się bardziej zrozumiałe dla jego śmiertelnego umysłu. Rozpoczął mało widowiskowo, od magicznych formuł i kreślenia w powietrzu palcami magicznych symboli. Po kilkunastu minutach jednak, jego wzrok ponownie ogarnął całą jaskinię, i wszystkich przedmiotach, które udało mu się wyjąć z leża i pakunków stwora.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline