Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-08-2007, 00:19   #29
Kutak
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Dziecięcy wręcz wyraz zawstydzenia ciągle malował się na twarzy Wiernego. Odrobinę zlęknione oczy, delikatne zająknięcia, a pod warstwą brudu i pyłu może i rumieńce- tak przywódca plutonu reagował za każdym razem na podobne sytuacje. Bo nie dość, że został ranny, to jeszcze jego decyzja nie zyskała uznania wśród jego ludzi. Mimo wielu dziwnych zachowań czuł on bowiem więź ze swoimi chłopakami i dziewczynami- więź, którą momentami ukrywał, lecz ona ciągle istniała wewnątrz niego.


- Tak... Dziękuje.- wymruczał w końcu, gdy Basia skończyła opatrywać jego nogę. "Wewnętrzny dowódca" wciąż domagał się, by udzielić dziewczynie srogiej reprymendy za, bądź co bądź, niesubordynacje, lecz nawet ktoś tak cięty na błędy ludzkie jak Wierny czuł, że w tym momencie będzie po prostu śmieszny...

Nikt nie musiał mu już donosić, co dzieje się poza kwaterą. Po okrzykach, śmiechach czy nawet głośniejszych rozmowach powstańców potrafił się zorientować, jaka sytuacja panuje na zewnątrz. Czołgi, nieznana sytuacja "Kmicica", kolejni ranni...

- Nie, Basiu, nie.- odparł spokojnym głosem, słysząc słowa sanitariuszki. Mimo to doskonale widziała ogniki, które już rodziły się w jego oczach. Tak, właśnie po tym spojrzeniu można było rozpoznać Wiernego- Mamy rozkazy, musimy osłaniać odwrót naszych. Im więcej damy im czasu, tym większe szanse na ocalenie kolejnych naszych przyjaciół, kochanków, rodzin i znajomych... Nie utrzymywaliśmy się na Reducie tyle czasu, by teraz wpuścić Niemców prosto na naszych. Choćby i nawet czołgi, choćby i cała armia- my będziemy tu stali...

Rzucił sanitariuszce jeszcze krótkie, ulotne spojrzenie i wyszedł ze zrujnowanego pomieszczenia, wprost na barykadę. Posłał przechodzącemu obok Danielowi stanowcze, lecz zarazem ciepłe spojrzenie, które od lat jego stary przyjaciel odczytywał jako "uważaj na siebie".

- Na pozycje, wszyscy! Bez szarżowania, bez wyskoków, zgodnie z regulaminem. Przyszliśmy tutaj tak jak kazali i wyjdziemy podobnie. Skuteczna walka w takich starciach to ostrożna walka- pamiętajmy o tym, a z pomocą Boga pokonamy nawet i legiony potępionych!- wypowiedział swoim znanym już, podniosłym tonem i chwytając za karabin, powolnym krokiem udał się ku wcześniej upatrzonej pozycji w pobliżu barykady. Tym razem bezpiecznej.

"Potrzebny jest dowódca, nie strzelec..."
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline