Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2020, 00:21   #3
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację

Łuk na plecach i kołczan, ubrana w kurtkę z dobrze oprawione skóry, z kołnierzem z futra borsuczego. Włosny jasne niczym zboże tuż przed zbiorami, zaplecione w dwa warkocze opadające jej na ramiona. Postura raczej nie zwiasująca wielkiego wojownika. Za to ten pies u jej boku... Wielkie bydle takie co z wargiem mogłoby sobie poradzić, a może nawet z takowym zmieszane.

Bardzo wiele dni z wujem Powsinogą podróżowali w te strony. Nie był to kierunek wybierany przez ich ludz. O nie. Leśni ludzie w końcu cenili sobie bliskość z rodziną i rzadko zapuszczali się poza znane im tereny. Jednak gdy znalazł się taki co go nosiło by sprawić co jest tam, za kolejnym drzewem, za jeszcze jednym pagórkiem... To mógł zawendrować nawet do Eldoras. Oj jak bardzo ojciec Sikorki nie był zadowolony, że chce jechać z wujem, na targ, wymienić dobra zebrane przez rodzinę i sąsiadów, przywieźć to czego nie mogli sami zrobić. Ale choćby krzyczał po niej, lał ją nawet, to i tak niczego nie zmieniało. Halla jego córka była dziwakiem zupełnie jak jego brat Aldvar, który z wozem i swoimi synami ciągle wybywał z wioski na handel i odkrywanie świata.

Pod dom rządcy Halla przybyła, gdy jej wuj odpoczywał po spełnieniu sprawunków z ich przybyciem, a jej kuzyni doglądali dobytku przy wozie postawionym na placu targowym. Zauważyła te spojrzenia tubylców posyłane w kierunku jej wiernego wilczarza. Zazdrosne na pewno, bo przecież tak łownego i silnego psa to za dwa konie ciężko by im było kupić. Dziwiło ją jednak to, że co niektórzy przestrach mieli w oczach gdy go mijali. A przecież Grim był takim grzecznym psem. Nic by nie zrobił bez jej zgody. No może czasem za sarną poleci, ale zawsze wraca później i bez problemu oddaje zdobycz.

Zupełnym przypadkiem zaszła w to miejsce gdy rządca przemawiał. W międzyczasie podbytała stojących obok o co to całe zamieszanie i nie mogła przestać się uśmiechać. To było coś o czym zawsze marzyło jej się. Oczywiście, że zgłosiła się, zrobiła przy tym poważną minę i zapewniała, że jest doskonałym łucznikiem. Traf chciał, że takiego potrzebowali.
Ochotnicy podzielili się na grupy i każda z nich otrzymała mapę. Znała to, jej wuj też podobne tworzył, pomagały im wrócić do domu, nawet jeśli ruszyli w kierunku jakiego nie znali.

Popatrzyła na mężczyznę, który w ich grupie przyją ową kościaną mapę. Ten zaraz rozejrzał się i posłał jej ciepły uśmiech i to pomimo tego, że widziała jak wcześniej patrzył na Grima. A nie tamto nie było takim spojrzeniem jakim ją obdarował. Zdecydowanie musiała mu się podobać. Dziewczyna ucieszyła się, bo w swojej wiosce nie cieszyła się zbytnim zainteresowaniem chłopców...
- Może pójdźmy do gospody, razem wypić i pojeść? - zaproponowała swojej Sikorka, gdy gawiedź zaczęła wykruszać się sprzed domu Rządcy. - Pogadać i się poznać przy okazji będziemy mieli czas.


 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem